[Artykuł] Podsumowanie roku 2019



Jeśli ktoś w 2019 roku wciąż narzeka na kondycje współczesnego rynku muzycznego, to świadczy to jedynie o jego braku kontaktu z rzeczywistością. Prawda jest taka, że obecnie ukazuje się tak wiele wydawnictw, że każdy bez problemu znajdzie coś dla siebie. W każdym rodzaju muzyki, jaki kiedykolwiek miał coś do zaoferowania, wciąż pojawiają się udane albumy. Powodów do narzekań nie powinny mieć ani osoby poszukujące w nowej muzyce czegoś... nowego, ani słuchacze przewiązani do tradycji (poza masą pogrobowców są przecież jeszcze niezliczone wydawnictwa z archiwalnym materiałem). Potwierdzeniem tego wszystkiego mogą być wyniki tegorocznej ankiety na album roku, przeprowadzonej wśród Czytelników tej strony. Udzielone przez nich odpowiedzi były niezwykle zróżnicowane, a docenione zostały albumy z niemal wszystkich głównych gatunków (chyba tylko z wyjątkiem muzyki poważnej, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę profil tej strony).



Rok 2019 według Czytelników

Czterdzieści trzy osoby zagłosowały w sumie na sto czterdzieści jeden albumów, z których siedemdziesiąt sześć dostało więcej niż jeden głos. Najwięcej głosów otrzymały następujące albumy:

Miejsca 17-24 ex aequo (4 głosy):
Ariana Grande - "Thank U, Next"
Ciśnienie - "JazzArt Underground"
Elder Ones - "From Untruth"
Elephant9 & Reine Fiske - "Psychedelic Backfire II"
Flying Lotus - "Flamagra"
Föllakzoid - "I"
Innercity Ensemble - "IV"
Michael Kiwanuka - "Kiwanuka"

Miejsca 9-16 ex aequo (5 głosów):
Alameda 5 - "Eurodrome"
Andy Stott - "It Should Be Us"
black midi - "Schlagenheim"
Chemical Brothers - "No Geography"
Dorian Electra - "Flamboyant"
Elephant9 - "Psychedelic Backfire I"
John Mayall - "Nobody Told Me"
Tim Hecker - "Anoyo"

Miejsce 8 (6 głosów):
Mgła - "Age of Excuse"

Miejsca 6-7 ex aequo (7 głosów):
Saba Alizadeh -"Scattered Memories"
Tunes of Negation - "Reach the Endless Sea"

Miejsce 5 (8 głosów):
Thom Yorke - "ANIMA"

Miejsca 3-4 ex aequo (9 głosów):
EABS - "Slavic Spirits"
Tyler, the Creator - "Igor"

Miejsce 2 (12 głosów):
Tool - "Fear Inloculum"

Miejsce 1 (16 głosów):
Batushka - "Panihida"


Z archiwalnych wydawnictw najwięcej głosów otrzymały "Live in Newcastle, December 8, 1972" King Crimson (5), "Songs for Groovy Children" Jimiego Hendrixa (2) oraz "Live in Kalisz 1986" Sun Ra (2).

W głosowaniu na największe płytowe rozczarowanie roku, najwięcej osób wskazało "Fear Inloculum" Tool (6), "Age of Excuse" Mgły (3), "Fishing for Fishes" King Gizzard & the Lizard Wizard (2) i "Rubberband" Milesa Davisa (2).

Ilość przesłuchanych tegorocznych wydawnictw w większości przypadków mieściła się w granicach 15-40 albumów, pięć głosujących przesłuchało powyżej stu, a rekordzista - 320.




Rok 2019 według autora

Przesłuchałem w tym roku ponad setkę różnorakich albumów, polskich i zagranicznych, jazzowych i rockowych, elektronicznych i akustycznych, nowych i archiwalnych, dobrych i kiepskich. Nie mam pojęcia, do ilu z nich będę jeszcze wracał, raczej do niewielu, jednak uważam ten rok za naprawdę udany pod względem fonograficznym. Był to na pewno dobry rok dla polskiej muzyki, a w każdym razie dla polskiego niezalu muzycznego. Ukazało się sporo fajnego jazzu (żeby wspomnieć tylko o "Slavic Spirits" EABS czy "Red Fog" Quantum Trio), post-rocka ("JazzArt Underground" grupy Ciśnienie, "II" ARRM), ambientu ("Hypnowald" Janusza Jurga, "Straight Out of the Sea" Fresh Fish, "Legendy" Spopielonego), downtempo ("[dog]" Palmer Eldritch), czy też czegoś, co w dużym uproszczeniu można nazwać elektronicznym rockiem ("Eurodrome" Alamedy 5, "IV" Innercity Ensemble).

Oczywiście, jeszcze więcej ciekawego działo się w muzyce zagranicznej. Dominującymi gatunkami od długiego czasu są hip-hop i elektronika. Z tym pierwszym nie miałem praktycznie wcale do czynienia (nie licząc "Flamagry" Flying Lotusa i "Igora" Tylera, the Creatora, ale oba dalece wykraczają poza ten gatunek). Z drugiego przesłuchałem wiele naprawdę różnorodnych płyt, z których najbardziej podobały mi się dzieła Tima Heckera ("Anoyo"), Sama Shackletona ("Reach the Endless Sea" wydany pod szyldem Tunes of Negation), Saby Alizadeh ("Scattered Memories"), Andy'ego Stotta ("It Should Be Us"), Floating Points ("Crush"), ale też obracającej się dotąd w retrorockowych klimatach grupy Föllakzoid ("I"). Ukazało się też trochę fajnego jazzu, z którego najbardziej doceniłem albumy Elder Ones ("From Untruth) i Fire! Orchestra ("Arrival"), a nieco mniej chociażby najnowsze wydawnictwo Maurice'a Loucy ("Elephantine"). Z popu, poza wspomnianym Tylerem, najbardziej ciekawe moim zdaniem wydawnictwa wydali Thom Yorke ("ANIMA"), FKA twigs ("Magdalene"), Lana Del Rey ("Norman Fucking Rockwell!") i Michael Kiwanuka ("Kiwanuka"). Z rocka muszę wymienić przede wszystkim bardzo obiecujący debiut black midi ("Schlagenheim"). Bardzo fajne są również obie koncertówki Elephant9, wydane pod wspólnym tytułem "Psychedelic Backfire". Całkiem przyzwoite są natomiast nowe wydawnictwa francuskiej Magmy ("Zess") i Johna Mayalla ("Nobody Told Me"), aczkolwiek nic nie wnoszą do twórczości tych niezwykle zasłużonych, działających od wielu dekad wykonawców.

Moje największe tegoroczne rozczarowanie muzyczne? Zdecydowanie "Trust in the Lifeforce of the Deep Mystery" The Comet Is Coming. Jeden z najbardziej hajpowanych albumów w tym roku, opublikowany nakładem prestiżowej wytwórni Impulse! (posiadającej w swoim katalogu płyty m.in. Johna Coltrane'a, Charlesa Mingusa, Archiego Sheppa, Alberta Aylera i innych jazzowych mocarzy). Oczekiwania miałem więc spore, a dostałem zupełnie nietrafiony melanż jazzowych partii saksofonu (samych w sobie może i nie najgorszych, choć oczywiście bardzo dalekich od wirtuozerii i potęgi Coltrane'a, Braxtona czy Shortera) z zupełnie bezbarwnymi podkładami nawiązującymi do współczesnej elektroniki, popu czy nawet hip-hopu. Nie dlatego, że połączenie tych gatunków nie może być ciekawe (bo przecież może, co udowadnia chociażby wspomniany wyżej Flying Lotus), ale dlatego, że Comet Is Coming nie potrafi połączyć tych inspiracji w spójną całość. A przy tym nie jest to ani dobry jazz, ani dobre cokolwiek innego. Moim drugim, już mniejszym, rozczarowaniem jest "Panihida" Batushki. Black metal zdecydowanie nie należy do moich ulubionych stylów, ale po ilości głosów w ankiecie na ten album, nie spodziewałem się czegoś aż tak strasznie stereotypowego i aż tak pozbawionego wyrazistości. No niby są tutaj te chóry w stylu muzyki cerkiewnej, ale wepchnięte zupełnie bez pomysłu i zawsze zagłuszane typowo blackmetalowym łomotem, sprawiając wrażenie przypadkowego odtwarzania dwóch różnych płyt. Nie mówiąc już o kiepskim wykonaniu tych chórów, zupełnie bez finezji obecnej w autentycznej prawosławnej muzyce liturgicznej. I nie sądzę, by chodziło w tym wszystkim o poszerzenie granic black metalu, a jedynie o kontrowersyjną otoczkę.

Top 30 albumów 2019 roku:


30. Annabelle Playe - "Geyser" 
29. Chemical Brothers - "No Geography"
28. Michael Kiwanuka - "Kiwanuka"
27. Lana Del Rey - "Norman Fucking Rockwell!"
26. Maurice Louca - "Elephantine"
25. Saba Alizadeh - "Scattered Memories"
24. Ill Considered - "Ill Considered 6" [Recenzja]
23. ARRM - "II"
22. Paal Nilssen-Love - "New Brazilian Funk" / "New Japanese Noise"
21. Innercity Ensemble - "IV"
20. Ciśnienie - "JazzArt Underground"
19. Bastarda - "Ars moriendi"
18. Quantum Trio - "Red Fog" [Recenzja]
17. Palmer Eldritch - "[dog]"
16. Deontic Miracle - "Selections From 100 Models of Hegikan Roku"
15. Tunes of Negation - "Reach the Endless Sea"
14. Andy Stott - "It Should Be Us"
13. Floating Points - "Crush" 
12. Thom Yorke - "ANIMA"
11. Alameda 5 - "Eurodrome" [Recenzja]
10. FKA twigs - "Magdalene"
9. Fire! Orchestra - "Arrival" [Recenzja]
8. black midi - "Schlagenheim" [Recenzja]
7. Elephant9 & Reine Fiske - "Psychedelic Backfire I" / "Psychedelic Backfire II"
6. Elder Ones - "From Untruth" [Recenzja]
5. Föllakzoid - "I"
4. EABS - "Slavic Spirits" [Recenzja]
3. Tyler, the Creator - "Igor"
2. Tim Hecker - "Anoyo"
1. Flying Lotus - "Flamagra"


Archiwalia:

6. Sun Ra Arkestra - "Live in Kalisz 1986"
5. Rory Gallagher - "Blues" [Recenzja]
4. John Coltrane - "Blue World" [Recenzja]
3. Miles Davis - "Early Minor" [Recenzja]
2. Jimi Hendrix - "Songs for Groovy Children" [Recenzja]
1. King Crimson - "Live in Newcastle, December 8, 1972"




Najchętniej czytane posty z 2019 roku

  1. [Recenzja] Tool - "Fear Inoculum" (2019)
  2. [Recenzja] John Mayall - "Nobody Told Me" (2019)
  3. [Recenzja] Tool - "10,000 Days" (2006)
  4. [Artykuł] 20 fajnych albumów z 2019, które mogłeś przeoczyć (bo ich nie zrecenzowałem)
  5. [Recenzja] Bob Dylan - "Bob Dylan" (1962)
  6. [Recenzja] Joy Division - "Closer" (1980)
  7. [Playlista] Miles Davis - elektryczny okres dla początkujących
  8. [Recenzja] Tangerine Dream - "Phaedra" (1974)
  9. [Recenzja] Cecil Taylor - "Silent Tongues" (1975)
  10. [Recenzja] Talking Heads - "More Songs About Buildings and Food" (1978)
  11. [Recenzja] Univers Zero - "Heresie" (1979)
  12. [Recenzja] Tool - "Undertow" (1993)
  13. [Recenzja] Joy Division - "Unknown Pleasures" (1979)
  14. [Recenzja] Ginger Baker's Air Force - "Ginger Baker's Air Force" (1970)
  15. [Recenzja] Talking Heads - "Remain in Light" (1980)
  16. [Recenzja] Manuel Göttsching - "E2-E4" (1984)
  17. [Recenzja] Prince Lasha Quintet featuring Sonny Simmons - "The Cry!" (1963)
  18. [Recenzja] Charles Mingus - "The Black Saint and the Sinner Lady" (1963)
  19. [Recenzja] Weather Report - "Sweetnighter" (1973)
  20. [Recenzja] Neu - "Neu!" (1972)



Kupione w tym roku

Winyle:
  1. Bobby Hutcherson - "Now!" (1970)
  2. David Holland Quartet - "Conference of the Birds" (1973)
  3. EABS - "Slavic Spirits" (2019)
  4. Eddie Henderson - "Realization" (1973)
  5. Gong - "Flying Teapot" (1973)
  6. Gong - "You" (1974)
  7. Julian Priester Pepo Mtoto - "Love, Love" (1974)
  8. Joe McPhee - "Nation Time" (1971)
  9. Hatfield and the North - "The Rotters' Club" (1975)
  10. Herbie Hancock - "Mwandishi" (1971)
  11. Mahavishnu Orchestra - "Between Nothingness & Eternity" (1973)
  12. Miles Davis - "Early Minor (Rare Miles From the Complete in a Silent Way Sessions)" (2019)
  13. Morning Glory - "Morning Glory" (1973)
  14. Popol Vuh - "Nosferatu: Brüder des Schattens - Söhne des Lichts" (1978)
  15. Weather Report - "Weather Report" (1971)
  16. Yes - "Close to the Edge" (1972)
CD:
  1. Blue Effect & Jazz Q Praha - "Coniunctio" (1970)
  2. Chico Freeman - "The Outside Within" (1981)
  3. Jethro Tull - "The Jethro Tull Christmas Album" (2003)
  4. John Coltrane - "1963: New Directions" (2018)


Komentarze

  1. Na temat Batushki kilka słów. :) Zadebiutowali w roku 2015 albumem "Litourgiya" który właśnie łączył black metal z elementami prawosławnymi, było trochę doomowych elementów przez to całość brzmiała ciężko. Według mnie było to ciekawe wydawnictwo które zainteresowało mnie, choć generalnie za black metalem nie przepadam. Kiedy trzeba było był łomot, kiedy trzeba było było ciężko, kiedy indziej wchodziły elementy prawosławne. Nic niczego nie zagłuszało. Do tego nie wiadomo było kto tworzy ten zespół bo nie podano ani jak muzycy się nazywają, ani nie pokazywali twarzy itd więc była też pewna aura tajemniczości. W międzyczasie dwóch muzyków pokłóciło się o prawa do nazwy, jakaś tam sprawa sądowa była, ale nie pamiętam już co bo aż tak mnie to nie interesowało, ale stanęło na tym że obydwaj muzycy mogą się tą nazwą posługiwać i w tym roku obaj wydali albumy. Jeden wydał album "Panihida", drugi wydał album "Hospodi". Niestety w obydwu przypadkach jest to gorsza wersja debiutu, pozbawiona właśnie wyrazistości itd. Nie wiem, być może w tej stylistyce już się więcej nie da zaproponować i trzeba by było wprowadzić nowe elementy, albo po prostu muzycy za bardzo zajęli się kłótniami i otoczką, a zapomnieli o samej muzyce. Dla mnie obydwa albumy są największymi muzycznymi rozczarowaniami tego roku. Będę chciał jeszcze do nich wrócić żeby zweryfikować opinię, ale nie sądzę aby uległa zmianie. Za to polecam album "Litourgiya". :)
    Ogólnie jestem zaskoczony pierwszym miejscem w ankiecie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hajpu na The Comet is Coming też nie rozumiem; jedno "Summon the Fire" jest chwytliwym, niemal radiowym kawałkiem, a reszta faktycznie jest dość siermiężna.

    Jestem w szoku, że aż 4 osoby wskazały Arianę Grande. Na tej stronie? :P

    Bardzo ładne podsumowanie. A którą płytę wskazałbyś jako numer 1 całego rocznika? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to zdziwiło, podobnie jak pojedyncze lub podwójne głosy na inne popowe gwiazdki czy na jakieś pop-punkowe kapele popularne kilkanaście lat temu, no i spora ilość głosów na black metal.

      Szczerze mówiąc, mam problem z porównaniem albumów z tak różną muzyką, szczególnie z tych nowszych roczników. Moimi faworytami są EABS, Quantum Trio, Elder Ones, Tim Hecker, Flying Lotus i Tyler, the Creator.

      Usuń
  3. W tym podsumowaniu oceniłeś tegoroczną muzykę zdecydowanie bardziej optymistycznie niż w zeszłych rocznikach. To wynika bardziej ze zmiany twojego sposobu patrzenia na słuchaną muzykę, czy rzeczywiście uważasz ten rok za lepszy? W sumie trudno się nie zgodzić, z tym co napisałeś - na brak tegorocznych albumów do przesłuchania nie narzekam.
    Również jestem zdziwiony pierwszym miejscem ankiety. Przed przesłuchaniem tego albumu liczyłem na coś, co w udany sposób wyjdzie poza utarte schematy gatunku, a te kościelne śpiewy według mnie tylko dodają niepotrzebnego patosu i śmiesznie wypadają w zestawieniu z typowym blackmetalowym darciem się. Ja zagłosowałem na koncertówki Elephant9 - świetnie wypada na nich interakcja między muzykami oraz sekcja rytmiczna, a poza tym cały czas dużo się dzieje i album ani trochę nie nudzi.
    Znasz jakieś premiery w nadchodzącym roku, po których dużo się spodziewasz?
    Masz w planach wrócić jeszcze kiedyś do nowego wystroju strony, który był przez krótki czas wdrożony? Sam wygląd jest mi obojętny, nawet podoba mi się ten ciemny, "mroczny", który jest teraz, ale fajną opcją była lista najnowszych komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to wynika ze wszystkiego na raz. Z jednej strony ten rok faktycznie obfitował w fajne albumy, ale jest to też kwestia mojego większego otwarcia na nową (nie po prostu premierową, tylko faktycznie nową) muzykę. Jeszcze z rok temu mógłbym nie docenić takiej "Flamagry" czy "Igora".

      Nie specjalnie orientuje się, co tam ma się w przyszłym roku ukazać. RYM pokazuje mi, że w styczniu wyjdzie koncertówka Mythic Sunship, którego zeszłoroczny album "Another Shape of Psychedelic Music" wysoko oceniłem.

      Praktycznie zarzuciłem pracę nad zmianą motywu. Z dodatkiem "ostatnie komentarze" był problem techniczny - wszystko działało, gdy najnowsze komentarze były pod postami, ale gdy ktoś zostawił komentarz pod stroną - czyli w dziale "Q&A" - to już nic się nie wyświetlało. Skoro jednak nie ma już działu "Q&A", mogę znów spróbować.

      Usuń
  4. podsumowanie lepsze niż parę lat temu z pewnością, co wygrało jakieś Deep Purple czy coś, pozdrawiam i wciąż życzę miłych świąt ja aka Fiks z forum rockjazz aka admin peja 1 song a day, trzymaj się Paweł i dalszej chęci do pisania recenzji, po nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A propos Deep Purple, to był troll, w którym uczestniczyłem min. ja XD

      Usuń
    2. Naprawdę nie masz się czym chwalić, bo ani to śmieszne, ani mądre.

      Usuń
    3. To ciesz się że nie wygrała Ariana Grande.

      Usuń
  5. Szkoda, że zamknąłeś Q&A. W pełni jednak rozumiem tę decyzję - czasem działy się tam naprawdę głupie rzeczy, ale z drugiej strony miło było czasem polecać sobie albumy ;).
    Tak swoją drogą - miałeś okazję przeczytać tę książkę o Henry Cow, "The World is a Problem"? Jestem w trakcie lektury i to
    naprawdę fascynująca rzecz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albumy możesz polecać mi na RYMie, jak już robiłeś ;) Nie wszystkie przesłuchałem, ale pamiętam o tych rekomendacjach, tylko czekają na swoją kolej.

      A książki nie czytałem.

      Usuń
  6. Pop punku i metalu to się nie dziwię, że są tu jacyś słuchacze, w końcu "Rock n Roll Will Never Die" :P :P

    A to alternatywne podsumowanie 2019 roku:
    https://www.facebook.com/muzykajeguwno/posts/1780047112129196

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślałem, że wszyscy tacy słuchacze już się dawno poobrażali ;)

      Usuń
    2. Widzę że jeszcze dla pewności skasowałeś większość recenzyj Pearl Jam. :p

      Usuń
    3. Tylko przeniosłem na RYMa.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)