[Recenzja] Fire! Orchestra - "Arrival" (2019)



Fire! Orchestra powróciła niedawno z czwartym albumem. Zacznę jednak od wprowadzenia, niezbędnego dla osób, które dotąd nie miały do czynienia z tym projektem. Jest to rozbudowana wersja szwedzkiego tria Fire! (o którym pisałem już przy okazji zeszłorocznego albumu "The Hands"). Trzon tworzą zatem saksofonista Mats Gustafsson, basista Johan Berthling i perkusista Andreas Werliin. W bigbandowej wersji zespołu wspomagają ich liczni goście - często ważne postaci na współczesnej scenie muzyki improwizowanej. W pierwszych wcieleniach Orkiestry występowali jedynie muzycy skandynawskiego pochodzenia, później także innej narodowości. W 2013 roku ukazał się zarejestrowany na żywo album "Exit!", na którym w bardzo interesujący sposób połączono free jazz, fusion, awangardowy rock z odrobiną bluesa. Wydany rok później studyjny "Enter" okazał się bardzo ciekawym rozwinięciem tego stylu. Z czasem jednak formuła zaczęła się wyczerpywać, co pokazał trzeci album, "Ritual" (2016). Muzycy musieli być tego świadomi, gdyż na swoim kolejnym wydawnictwie postanowili zaprezentować coś innego.

Album "Arrival" został zarejestrowany na początku tego roku, w dniach 7-9 stycznia, w sztokholmskim Atlantis Studio. W składzie tym razem znalazło się zaledwie czternastu muzyków (w przeszłości bywało ich nawet powyżej dwudziestu). Oprócz Gustafssona, Berthlinga i Werliina, w nagraniach wzięło udział także wielu innych muzyków związanych wcześniej z Orkiestrą: klarnecista basowy Christer Bothén (znany też ze współpracy z Donem Cherrym i własną grupą Spjärnsvallet), klawiszowiec Tomas Hallonsten, trębaczka Susana Santos Silva, oboista i klarnecista Per "Texas" Johansson, a także wokalistki Mariam Wallentin i Sofia Jernberg. Nowym nabytkiem jest saksofonista i klarnecista Isak Hedtjärn, a także - to zupełna nowość w twórczości tego big bandu - sekcja smyczkowa złożona z grających na skrzypcach Anny Lindal, Josefin Runsteen i Katt Hernandez oraz wiolonczelisty Leo Svenssona.

Na albumie znalazło się siedem utworów, w tym pięć autorskich (skomponowanych przez Berthlinga, Wallentin i Gustafssona, z wyjątkiem "Weekends" autorstwa samej Wallentin, która napisała też wszystkie teksty) oraz dwie przeróbki ("Blue Crystal Fire" Robbiego Basho i "At Last I am Free" z repertuaru... disco-funkowej grupy Chic). W porównaniu z wcześniejszymi longplayami, dużo więcej tutaj partii wokalnych, w warstwie instrumentalnej zdają się dominować smyczki, klarnety i elektryczne organy, zaś mniej tutaj freejazzowego napieprzania. Podstawę wciąż jednak stanowią charakterystyczne, nieśpieszne, ale wyraziste partie kontrabasu lub gitary basowej, w których to właśnie słychać inspirację bluesem. Odświeżenie stylu przyniosło pożądany efekt. Nie słychać tu już zmęczenia dotychczasową konwencją, jak w przypadku "Ritual". Wróciła świeżość i dawna energia. Szczególnie interesująco wypadają dwa najdłuższe utwory, trzynastominutowy "(I am a) Horizon" i prawie szesnastominutowy "Silver Trees", w których rozbudowany skład świetnie buduje napięcie, pozwala też sobie na więcej freejazzowej swobody. Nie mniej ciekawie robi się gdy zespół pokazuje bardziej... piosenkowe oblicze, co ma miejsce w "Blue Crystal Fire". Z kolei "Weekends (the Soil is Calling)" doskonale łączy oba te podejścia. Mam natomiast zastrzeżenia do "Dressed in Smoke. Blown Away" - to po prostu nowa wersja "To Shave the Leaves. In Red. In Black" z "The Hands", z dodanymi organami, smyczkami i wokalem, co wcale nie czyni go ciekawszym - a także do finałowego "At Last I am Free", który w tej wersji jest ładną, subtelną balladą, jednak gdzieś tak o połowę za długą, biorąc pod uwagę jej jednostajność.

Album trwa ponad godzinę, więc spokojnie można było go skrócić o te mniej udane fragmenty. Wtedy całość robiłaby jeszcze większe wrażenie. Ale i tak bardzo cieszy, że zespół wciąż się rozwija i wrócił do wysokiej formy.

Ocena: 8/10



Fire! Orchestra - "Arrival" (2019)

1. (I am a) Horizon; 2. Weekends (the Soil is Calling); 3. Blue Crystal Fire; 4. Silver Trees; 5. Dressed in Smoke. Blown Away; 6. (Beneath) the Edge of Life; 7. At Last I am Free

Skład: Mats Gustafsson - saksofon barytonowy; Isak Hedtjärn - saksofon altowy, klarnet; Susana Santos Silva - trąbka; Christer Bothén - klarnet basowy, klarnet kontrabasowy; Per "Texas" Johansson - obój, klarnet basowy, klarnet kontrabasowy; Tomas Hallonsten - instr. klawiszowe; Johan Berthling - kontrabas, gitara basowa; Andreas Werliin - perkusja; Anna Lindal, Josefin Runsteen, Katt Hernandez - skrzypce; Leo Svensson - wiolonczela; Mariam Wallentin, Sofia Jernberg - wokal
Producent: Andreas Werliin


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Death - "The Sound of Perseverance" (1998)