Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

[Recenzja] Donald Byrd - "Ethiopian Knights" (1972)

Obraz
Najlepszy jazz-funk grali Miles Davis i Herbie Hancock. To nie podlega dyskusji. Stworzonego przez nich materiału w tym stylu - na czele z "On the Corner", "Get Up with It", "Head Hunters" i "Flood" - starczyłoby na niejedną imprezę. Co jednak, gdy chcemy większej różnorodności? Są jeszcze oczywiście albumy Billy'ego Cobhama, Alphonse'a Mouzona, Stanleya Clarke'a, Weather Report czy Donalda Byrda. Nagrany przez tego ostatniego "Ethiopian Knights" to doskonała propozycja na (nie tylko) sylwestrową imprezę. Nie tak eksperymentalna, jak wspomniany "On the Corner", ale też nie idąca za daleko w stronę muzyki czysto użytkowej. Trębacz Donald Byrd to ważna postać w świecie jazzu, mająca na koncie donioślejsze dokonania, niż "Ethiopian Knights". Zaczynał jeszcze w czasach bopu, w połowie lat 50. Nagrywał m.in. z Jazz Messengers Arta Blakeya, Cannonballem Adderleyem, Kennym Burrellem, Johnem Coltrane'e

[Recenzja] Ashra - "New Age of Earth" (1976)

Obraz
"New Age of Earth" jest uznawany za pierwsze wydawnictwo kolejnego projektu Manuela Göttschinga, nazwanego przez niego Ashra. Kiedy jednak materiał ten ukazał się po raz pierwszy - w 1976 roku, wyłącznie we Francji - został podpisany nazwiskiem muzyka i nazwą nieistniejącego już wtedy Ash Ra Tempel. Nazwa Ashra, wraz z zupełnie inną okładką, pojawiła się już w 1977 roku, gdy album został opublikowany w innych krajach zachodniej Europy. Właśnie ta druga wersja jest obecnie uznawana za oficjalną, choć album był wznawiany także z oryginalną okładką i pod nazwiskiem Göttschinga (m.in. pierwsze amerykańskie wydanie, opublikowane dopiero w 2008 roku). "New Age of Earth" to kolejne, po "Inventions for Electric Guitar", wydawnictwo przygotowane przez Göttschinga zupełnie samodzielnie. Tym razem wykorzystał jednak nie tylko gitarę, ale także przeróżne syntezatory (ARP Odyssey, Farfisa Syntorchestra, EMS Synthi A, EKO Computerhythm), które znacząco wpłynęły n

[Recenzja] Weather Report - "Weather Report" (1971)

Obraz
Weather Report to jeden z najsłynniejszych przedstawicieli jazz fusion. Zespół został założony pod koniec 1970 roku przez Joego Zawinula, Wayne'a Shortera i Miroslava Vitouša (choć wkład tego ostatniego był późnej umniejszany przez pierwszą dwójkę). W oryginalnym składzie znaleźli się także Alphonse Mouzon i Airto Moreira. Cała piątka jest z pewnością doskonale znana Czytelnikom, więc nie będę przypominał ich obszernych dokonań (od czego jest zresztą wyszukiwarka?). W dniach 16-18 i 22 lutego oraz 17 marca 1971 roku ci właśnie muzycy zarejestrowali materiał na debiutancki, eponimiczny album Weather Report, wydany w maju tamtego roku. Rozpoczynający całość "Milky Way" to swego rodzaju wstęp, zbudowany niemal wyłącznie z dźwięków elektrycznego pianina tworzących ambientowy nastrój. Zupełnie innych charakter mają dwa kolejne utwory, "Umbrellas" i "Seventh Arrow". Charakterystyczne brzmienie elektrycznych klawiszy, przeszywające dźwięki saksofonu so

[Recenzja] Art Bears - "Hopes and Fears" (1978)

Obraz
Na początku 1978 roku grupa Henry Cow (z nową basistką, Georgie Born) przystąpiła do nagrywania kolejnego albumu. Okazało się jednak, że muzycy nie mają spójnej wizji tego wydawnictwa. Materiał, skomponowany głównie przez Freda Firtha i Chrisa Cutlera, zdaniem Tima Hodgkinsona i Lindsay Cooper był za bardzo zorientowany na utwory z partiami wokalnymi. W ramach kompromisu, postanowiono wydać dwa różne albumy. Większość nagrań ze styczniowej sesji została przejęta przez Art Bears - zespół sformowany przez Firtha, Cutlera i Dagmar Krause. W marcu trio nagrało już samodzielnie cztery dodatkowe utwory, a w maju całość ukazała się na albumie "Hopes and Fears". W lipcu Henry Cow (bez Krause i Born) wrócił do studia i nagrał kilka instrumentalnych utworów, które wraz z niewykorzystanym materiałem ze styczniowej sesji wypełniły wydany w następnym roku album "Western Culture". Był to ostatni w pełni premierowy, niearchiwalny materiał sygnowany nazwą Henry Cow, natomiast

[Recenzja] David Holland Quartet - "Conference of the Birds" (1973)

Obraz
Jako jeden z nielicznych współpracowników Milesa Davisa z elektrycznego okresu, Dave Holland nie był zainteresowany dalszym eksplorowaniem stylistyki fusion. Po odejściu z zespołu trębacza (co nastąpiło w drugiej połowie 1970 roku, niedługo po występie na Isle of Wight Festival) odstawił gitarę basową i wrócił do kontrabasu. W tamtym okresie jego muzyczne zainteresowania oscylowały wokół free jazzu. Na początku lat 70. współpracował m.in. z Johnem Surmanem, Joem Hendersonem, Barre Phillipsem i Derekiem Baileyem, a najczęściej z Chickiem Coreą - do czasu, gdy w 1972 roku pianista zdecydował się pójść w stronę fusion, doprowadzając do rozpadu swojego ówczesnego kwartetu Circle z Hollandem, Anthonym Braxtonem i Barrym Altschulem. Basista postanowił wówczas nagrać swój pierwszy album w roli lidera. Sesja nagraniowa odbyła się 30 listopada 1972 roku w nowojorskim Allegro Studio. Stworzony przez Hollanda kwartet był w pewnym sensie kontynuacją Circle - znaleźli się w nim także Braxton

[Artykuł] Podsumowanie roku 2018

Obraz
Czy 2018 był dobrym rokiem dla muzyki? Na podstawie ilości recenzji premierowych wydawnictw, jakie pojawiły się tu w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, można dojść do wniosku, że niezbyt dobrym. Przesłuchałem jednak znacznie więcej albumów, z czego około czterdziestu mógłbym z większym lub mniejszym przekonaniem polecić. O większości z nich jednak tu z różnych powodów nie pisałem. Pominąłem większość jazzowych nowości, uważając, że w pierwszej kolejności powinienem opisać tu albumy wybitne, ważne i/lub wpływowe, zamiast przyjemnych, ale wtórnych i jednak wyraźnie słabszych współczesnych wydawnictw. Z kolei w przypadku muzyki elektronicznej, jestem świadomy swojej małej wiedzy w temacie i braku wystarczających punktów odniesienia, by recenzować tego typu granie. Natomiast obecna sytuacja w muzyce rockowej jest tak fatalna, że po prostu nie było o czym pisać. Część I: Przegląd tegorocznych wydawnictw Poniższy przegląd ma bardzo subiektywny charakter i wspominam w nim wyłącznie

[Recenzja] Popol Vuh - "Brüder des Schattens - Söhne des Lichts" aka "Nosferatu" (1978)

Obraz
W 1978 roku Popol Vuh miał po raz kolejny okazję współpracować z Wernerem Herzogiem. Tym razem tworząc muzykę do horroru "Nosferatu wampir" (org. "Nosferatu: Phantom der Nacht"). Fragmenty tej ścieżki dźwiękowej znalazły się na dwóch różnych wydawnictwach zespołu z tego roku. Jako pierwszy ukazał się "Nosferatu (On the Way to a Little Way)". Wbrew tytułowi, jest to dość dziwny zbiór utworów zarejestrowanych na przestrzeni kilku lat, z których tylko niewielki procent można usłyszeć w filmie. Obok premierowej muzyki, znalazły się tam także alternatywne, inaczej zatytułowane wersje już znanych kompozycji, czasem sięgające aż czasów "In den Gärten Pharaos". Z efektu niezadowolony był Florian Fricke, który podjął decyzję o nagraniu niektórych fragmentów na nowo i uzupełnienie nowym materiałem. Tak powstał album "Brüder des Schattens - Söhne des Lichts", wydany w dwóch wersjach, z tym samym numerem katalogowym, ale z zupełnie innymi ok

[Recenzja] Chick Corea - "Return to Forever" (1972)

Obraz
Rok 1972 przyniósł istotne zmiany w karierze i życiu Chicka Corei. Muzyk postanowił skierować swoją twórczość w zupełnie innym kierunku. Powodów podjęcia takiej decyzji było kilka. Na pewno było wśród nich zniechęcenie graniem trudniejszej muzyki, którą nie były zainteresowane wytwórnie fonograficzne, a tym samym nie dawało to żadnych finansowych perspektyw. W tym samym okresie Chick zainteresował się scjentologią, zmieniając swoją życiową filozofię, co z pewnością przełożyło się na charakter granej przez niego muzyki. Porzucił free jazz na rzecz klimatycznego grania wpisującego się w modną wówczas stylistykę fusion, łącząc jazz z elektrycznym brzmieniem i wpływami latynoskimi. Ponieważ jego dotychczasowi współpracownicy - Anthony Braxton, Dave Holland i Barry Altschul - nie byli zainteresowani graniem takiej muzyki, pianista zebrał zupełnie nowy skład. Znaleźli się w nim: saksofonista / flecista Joe Farrell, basista Stanley Clarke, perkusista Airto Moreira oraz wokalistka Flora

[Recenzja] Dün - "Eros" (1981)

Obraz
Dün to jeden z ciekawszych zespołów spoza głównego nurtu, grający muzykę dość trudną w odbiorze, a tym samym niezbyt popularny nawet wśród wielbicieli tzw. NKR-ów. Ta francuska grupa działała przez krótki okres - od 1978 do 1983 roku - i zostawiła po sobie tylko jeden album, zatytułowany "Eros". Nagrany własnym sumptem i tak samo wydany, w nakładzie tysiąca sztuk, sprzedawanych podczas występów. Dopiero w 2000 roku ukazało się pierwsze profesjonalne wydanie. Od tamtej pory album doczekał się kilku francuskich reedycji (w tym na winylu) i jednej japońskiej. Niestety, nawet te wznowienia nie są dziś łatwe do kupienia - zdobycie ich w Polsce jest praktycznie niemożliwe, a zakup za granicą wiąże się ze sporymi kosztami. Zawarta tu muzyka jest jednak warta takich cen. Na pewno warto rozważyć zakup wersji z bonusami, ciekawie urozmaicającymi całość. Muzycy powoływali się przede wszystkim na inspirację twórczością Franka Zappy - podobieństwa słychać zwłaszcza w podobnym podej

[Recenzja] Wayne Shorter - "Super Nova" (1969)

Obraz
Muzykę jazzową - przynajmniej tę graną z pomocą elektrycznych instrumentów - można podzielić na przed i po "Bitches Brew". Album Milesa Davisa okazał się niezwykle inspirujący, a jego wpływ słychać praktycznie na wszystkich późniejszych wydawnictwach z nurtu fusion. Wielu muzyków, którzy współpracowali w tamtym czasie z trębaczem, założyło własne zespoły, w których rozwijały jego koncepcje. Choć na myśl w pierwszej kolejności przychodzą dokonania Herbiego Hancocka czy grup Mahavishnu Orchestra, Weather Report i Return to Forever, bezsprzecznie pierwszym wydawnictwem czerpiącym z "Bitches Brew" jest solowy album Wayne'a Shortera, "Super Nova". Zaledwie osiem dni po zakończeniu nagrań na album Davisa, 29 sierpnia 1969 roku, saksofonista zorganizował własną sesję. Zaprosił kilku muzyków, z którymi grał na "Bitches Brew" - Johna McLaughlina, Chicka Coreę (tutaj występującego w nietypowej dla siebie roli... perkusisty) i Jacka DeJohnette

[Recenzja] Henry Cow - "Concerts" (1976)

Obraz
Tytuł tego wydawnictwa mówi wszystko. "Concerts" to album koncertowy, zarejestrowany podczas różnych występów. Nagrań dokonano pomiędzy wrześniem 1974, a październikiem 1975 roku. Materiał został ułożony według pewnego klucza. Na pierwszą płytę trafiły utwory wcześniej skomponowane. Wybrano po jednym z każdego studyjnego albumu, a dodatkowo niealbumowy "Ottawa Song" oraz przeróbki "Gloria Gloom" z repertuaru Matching Mole i "Little Red Riding Hood Hits the Road" z solowego albumu Roberta Wyatta, "Rock Bottom". Na drugiej płycie znalazły się natomiast kompletne improwizacje. Całą pierwszą stronę wypełniają nagrania z sesji dla radia BBC, zarejestrowane w sierpniu 1975 roku i wyemitowane później w audycji Johna Peela. Na drugiej stronie znalazły się natomiast dwa fragmenty ("Bad Alchemy", "Little Red Riding...") występu z maja tego samego roku w New London Theatre, z gościnnym udziałem Wyatta, a także jeden utwó

[Recenzja] Joe Zawinul - "Zawinul" (1971)

Obraz
Joe Zawinul to jeden z najsłynniejszych jazzowych pianistów i zarazem jeden z pionierów stylu fusion - był wśród pierwszych jazzmanów używających elektrycznego pianina, a następnie syntezatorów. Urodził się w Austrii, gdzie od najmłodszych lat zdobywał klasyczne wykształcenie muzyczne. Z czasem jednak zafascynowała go muzyka jazzowa. Wkrótce po wyjeździe do Stanów, gdzie miał kontynuować naukę w bostońskiej Berklee School of Music, dołączył do zespołu trębacza Maynarda Fergusona (wtedy też po raz pierwszy zetknął się z Wayne'em Shorterem). Niedługo później, w 1961 roku, przeszedł do kwintetu Cannonballa Adderleya, z którym grał do końca lat 60. Tam po raz pierwszy miał okazję grać na elektrycznym pianinie, co zwróciło uwagę Milesa Davisa, który pod koniec dekady nawiązał współpracę z pianistą. Zawinul znacząco wpłynął na kształt albumów "In a Silent Way" i "Bitches Brew". Współpraca nie trwała jednak długo, bo już pod koniec 1970 roku Zawinul i Shorter zało

[Recenzja] Manuel Göttsching - "Inventions for Electric Guitar" (1975)

Obraz
Choć na okładce większości wydań "Inventions for Electric Guitar" widnieje nazwa Ash Ra Tempel, jest to w rzeczywistości pierwszy solowy album Manuela Göttschinga. Solowy w bardzo ścisłym tego słowa znaczeniu, bowiem muzyk nagrał go zupełnie samodzielnie, wykorzystując jedynie gitarę, podłączoną do efektów i odpowiednio spreparowanego magnetofonu. Inspiracją były dokonania twórców minimalistycznej elektroniki, w rodzaju Terry'ego Rileya i Steve'a Reicha. Dwie około dwudziestominutowe kompozycje, "Echo Waves" i "Plurais", składają się z wielu nakładających się na siebie ścieżek z zapętlonymi dźwiękami gitary i układającymi się w repetycyjne figury rytmiczne, które ulegają stopniowym przekształceniom. W obu nagraniach, pod koniec, pojawiają się bardziej tradycyjne gitarowe solówki, stanowiące łącznik z twórczością Ash Ra Tempel. Odmienny charakter ma krótsza, sześciominutowa "Quasarsphere" - bardziej wyciszona, ambientowa, z przeci

[Recenzja] Circle - "Paris Concert" (1972)

Obraz
Circle to efemeryczny zespół istniejący na przełomie lat 1970-71. Powstał po dołączeniu Anthony'ego Braxtona do ówczesnego tria Chicka Corei z Davidem Hollandem i Barrym Altschulem. Kwartet intensywnie koncertował, odbył też kilka studyjnych sesji. Większość studyjnego materiału ukazała się dopiero w drugiej połowie lat 70., na sygnowanych wyłącznie nazwiskiem Corei albumach "Circling In" i "Circulus". Było to już po sukcesie osiągniętym przez klawiszowca z grupą Return to Forever. Wcześniej wydaniem materiału z czasów Circle zainteresowani byli tylko Japończycy (w 1971 roku wyłącznie tam ukazały się koncertowy "Circle 1: Live in Germany Concert" i studyjny "Circle 2: Gathering") oraz wytwórnia ECM, której nakładem opublikowany został "Paris Concert". To ostatnie wydawnictwo, zarejestrowane 21 lutego 1971 roku, pokazuje kwartet u szczytu formy. Muzycy zaproponowali półtoragodzinny, nieskrępowany, bezkompromisowy set, łączący

[Recenzja] Soft Machine - "The Peel Sessions" (1990)

Obraz
Działalność Soft Machine definitywnie zakończyła się w 1978 roku. Wydany trzy lata później pod nazwą zespołu "Land of Cockayne" jest w rzeczywistości solowym albumem Karla Jenkinsa, stylistycznie odległym nawet od "Softs" i "Alive and Well". Z kolei tegoroczny "Hidden Details" został nagrany przez muzyków późniejszych składów (Johna Marshalla, Roya Babbingtona i Johna Etheridge'a, z pomocą Theo Travisa) i jest zwykłym żerowaniem na sentymencie fanów, niezbyt udanym pod względem artystycznym. Warto natomiast zwrócić uwagę na liczne wydawnictwa koncertowe, dokumentujące działalność zespołu z okresu jego rzeczywistej aktywności. Zwłaszcza, że doskonale uzupełniają one podstawową dyskografię, pokazując jak błyskawicznie rozwijała się muzyka zespołu pomiędzy poszczególnymi albumami. Czasem nawet pokazując wcześniej nieznane oblicza Soft Machine. Jednym z pierwszych archiwalnych wydawnictw (poprzedzonym przez nie do końca satysfakcjonujący &

[Recenzja] Wayne Shorter - "Schizophrenia" (1969)

Obraz
Choć materiał zawarty na "Schizophrenia" został zarejestrowany już w 1967 roku, ukazał się dopiero dwa lata później. Opóźnienie nie było jednak spowodowane jakością tego materiału. Po prostu jazzmani zakontraktowani przez Blue Note tworzyli w takim tempie, że wytwórnia nie nadążała z wydawaniem kolejnych płyt swoich podopiecznych. Zarejestrowanie jednego albumu zwykle zajmowało około dwóch dni. Muzycy po prostu wchodzili do studia, nagrywali na żywo kilka podejść każdego utworu, po czym wystarczyło wybrać najlepsze wersje - żadna studyjna obróbka nie była potrzebna. Sesja nagraniowa "Schizophrenia" zamknęła się w ciągu jednego dnia, 10 marca 1967 roku (a więc odbyła się już ponad pół roku przed wydaniem "Adam's Apple"). Wayne Shorter wrócił tu do bardziej rozbudowanego składu, podobnie jak podczas sesji "The All Seeing Eye". Zresztą Herbie Hancock, Ron Carter, Joe Chambers i saksofonista (tutaj także flecista) James Spaulding zagrali n

[Recenzja] Tangerine Dream - "Alpha Centauri" (1971)

Obraz
Drugi album Tangerine Dream przynosi pewne istotne zmiany. Nie mogło być inaczej, skoro znacząco zmienił się skład. Po odejściu Klause'a Schulze'a (do Ash Ra Tempel) i Conrada Schnitzlera (do Kluster), Edgar Froese nawiązał współpracę z klawiszowcem Steve'em Schroyderem i byłym perkusistą Agitation Free, Christopherem Franke'em. Ten ostatni zagrzał miejsce w zespole na dłużej i znacząco przyczynił się do stylistycznego zwrotu w kierunku muzyki elektronicznej. Już na "Alpha Centauri" można usłyszeć jego grę na analogowym syntezatorze VCS3, choć brzmienie albumu wciąż zdominowane jest przez tradycyjne instrumenty, jak organy, flet, pianino, gitara czy cytra. Zmiany w muzyce zespołu są jednak wyraźnie słyszalne. Zamiast improwizowanych jamów, muzycy kreują kosmiczne pejzaże dźwiękowe. Na album składają się tylko trzy utwory, podpisane przez Froese'a. Zaledwie czterominutowy otwieracz "Sunrise in the Third System" (zainspirowany kompozycją &q

[Recenzja] Joe Henderson - "The Elements" (1974)

Obraz
"The Elements" to wyjątkowy album w dorobku Joego Hendersona. Saksofonista postanowił na chwilę zrezygnować ze swoich ówczesnych eksperymentów z fusion i funkiem, a zamiast tego spróbować sił w spiritual jazzie. Udało mu się zebrać fantastyczny skład, obejmujący między innymi Alice Coltrane, basistę Charliego Hadena (znanego z najsłynniejszych albumów Ornette'a Colemana), perkusistę Leona Chanclera (znanego chociażby z występów na "Mwandishi" Herbiego Hancocka i "Love Love" Juliana Priestera) oraz grającego na skrzypcach Michaela White'a (którego można usłyszeć także na "Recorded Live" Johna Handy'ego czy "Thembi" Pharoaha Sandersa). Sesja nagraniowa odbyła się w ciągu dwóch dni, 15 i 17 października 1973 roku w studiu The Village Recorder w Los Angeles. Przyjęto dość nietypowy dla jazzu sposób nagrywania, bowiem zastosowano overdubbing, a więc niektóre partie instrumentalne zostały dołożone podczas miksowania. W sumi