Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

[Artykuł] Najważniejsze utwory Rush

Obraz
Kanadyjskie trio Rush nie jest w Polsce zbyt popularne, jednak odegrało istotną rolę w rozwoju muzyki hardrockowej i rocka progresywnego, wpływając na wielu innych wykonawców. Dlatego właśnie tej grupie poświęcam kolejną cześć cyklu "Najważniejsze utwory...". Rush: Geedy Lee, Alex Lifeson i Neil Peart. 1. "Working Man" (z albumu "Rush", 1974) Przykład wczesnego, stricte hardrockowego stylu grupy, pochodzący z czasów, gdy w skład grupy obok śpiewającego basisty Geddy'ego Lee i gitarzysty Alexa Lifesona wchodził perkusista John Rutsey. Tekst utworu, napisany przez Lee i Lifesona, opiera się na ich własnych doświadczeniach. Opowiada o monotonnym życiu robotnika, widzianym z perspektywy osoby marzącej o lepszym życiu. Zanim muzycy mogli żyć z grania, musieli chwytać się różnych zajęć. Utwór stał się jeszcze bardziej aktualny, gdy nikt w Kandzie nie chciał wydać ich - już nagranej - debiutanckiej płyty. "Working Man" był jednak wła

[Recenzja] Opeth - "Pale Communion" (2014)

Obraz
Nowy album Opeth stanowi kontynuację wydanego przed trzema laty "Heritage", na którym zespół zwrócił się w stronę retro-proga, całkowicie porzucając elementy deathmetalowe. Wystarczy zresztą spojrzeć na okładkę, która wywołuje bardzo silne skojarzenia z grafiką "Pictures at an Exhibition" tria Emerson, Lake & Palmer. Jednak tym razem zespół wyraźnie stara się osiągnąć pewien kompromis pomiędzy stylistyką poprzedniego wydawnictwa, a oczekiwaniami fanów na powrót do cięższego grania. Po raz kolejny Mikael Åkerfeldt stawia wyłącznie na śpiew, rezygnując całkowicie z growlowania, ale za to w warstwie instrumentalnej jest na pewno więcej ciężkich riffów. Co w sumie wychodzi na dobre, bo przynajmniej pozornie czyni ten album bardziej żywiołowym. Utwory tradycyjnie można podzielić na krótsze i bardziej rozbudowane formy. Ale tylko "Moon Above, Sun Below" przekracza długość dziesięciu minut. Pod względem budowy jest to utwór najbliższy dawnego Opeth, ch

[Recenzja] Opeth - "Heritage" (2011)

Obraz
Po kilkunastu latach stagnacji i nagrywania według jednego schematu, muzycy Opeth postanowili w końcu czymś zaskoczyć. "Heritage" to drugi album w karierze grupy, na którym w ogóle nie ma elementów metalowych. Przy czym poprzedni, "Damnation", jest efektem tej samej sesji co "Deliverance", z którym początkowo miał tworzyć jedno wydawnictwo. W dodatku tamten album nie przyniósł żadnych nowych rozwiązań - zawarte na nim kawałki brzmią dokładnie tak samo, jak łagodniejsze fragmenty pozostałych płyt. Tymczasem "Heritage" przynosi w końcu bardziej zróżnicowany materiał, niepozbawiony niespodzianek. Przede wszystkim roi się tu od patentów zaczerpniętych wprost z muzyki wczesnych lat 70. ubiegłego wieku. Nie wszystkim fanom taki zwrot przypadł do gustu. Rezygnacja z growlu, ciężkich riffów oraz perkusyjnego łomotu spotkała się z dużą krytyką. Nie brakowało też jednak osób zachwyconych rzekomą progresywnością tego materiału. Trudno jednak uznać za

[Recenzja] Opeth - "Blackwater Park" (2001)

Obraz
Twórczość szwedzkiego Opeth, szczególnie ta z lat 1995-2008 i dziewięciu wydanych wówczas albumów, znajduje wielbicieli zarówno wśród słuchaczy ekstremalnego metalu, jak i tzw. nowego proga. Progresywności sensu stricto nie ma w niej jednak wcale - żadnego łamania schematów, poszerzania granic rocka o nowe rozwiązania. Są tylko pewne nawiązania. Często w tytułach poszczególnych utworów lub albumów (Still Life i Blackwater Park to mało znane zespoły działające na początku lat 70., a "My Arms, Your Hearse", to cytat z tekstu "Drip Drip" Comus). Muzyczny wpływ sprowadza się właściwie wyłącznie do prób przywołania klimatu, jaki mają te bardziej przystępne nagrania Pink Floyd, Jethro Tull, Camel czy Caravan. A samo łączenie takich łagodniejszych fragmentów z brutalnymi odmianami metalu nie jest przecież wymysłem Szwedów. Trudno też mówić o jakimś rozwoju (progresji) na przestrzeni kolejnych płyt z wspomnianego okresu. Przesunięciu ulegały pewne akcenty, ale nie wp

[Artykuł] Historie okładek: "Animals" Pink Floyd

Obraz
Okładki Pink Floyd należą do najbardziej znanych i rozpoznawalnych. Niektóre z nich, jak "The Dark Side of the Moon", "Wish You Were Here" czy "A Momentary Lapse of Reason" można interpretować i analizować na przeróżne sposoby, co zresztą od lat jest robione. Prawdopodobnie najciekawsza historia kryje się jednak za mniej znaną, chociaż równie intrygującą, okładką albumu "Animals". Muzycy Pink Floyd, niemal od początku istnienia zespołu - konkretnie od swojego drugiego albumu, "A Saucerful of Secrets"z 1968 roku - ściśle współpracowali z designerską firmą Hipgnosis, prowadzoną przez Storma Thorgersona i Aubreya "Po" Powella. Warto dodać, ze pierwszy z nich był znajomym Rogera Watersa i Syda Barretta jeszcze z czasów studenckich; grali w jednej drużynie rugby. To właśnie dzięki pracom dla Pink Floyd, Hipgnosis stali się jednymi z najbardziej cenionych projektantów okładek (później z ich usług korzystali m.in. Wishbone Ash, Led

[Recenzja] T2 - "It'll All Work Out in Boomland" (1970)

Obraz
Cykl "Trzynastu pechowców" - część 3/13 T2 to jeden z tych niezliczonych zespołów, które nigdy nie zaznały sławy. A zarazem jeden z nielicznych, który naprawdę miał predyspozycje, by cieszyć się znacznie większym zainteresowaniem. Tworzący go muzycy posiadali wysokie, jak na zespół rockowy, umiejętności wykonawcze, byli też całkiem przyzwoitymi kompozytorami. A grana przez nich muzyka mieściła się mniej więcej w połowie drogi między dwoma popularnymi wówczas stylami: hard rockiem oraz rockiem progresywnym. T2 potrafiło czerpać z obu co najlepsze, jednocześnie nie popełniając częstych w nich błędów. Coś jednak poszło nie tak i zespół w czasie swojej działalności nie został zauważony. Być może przez natłok genialnych wydawnictw, jakie ukazały się na przełomie lat 60. i 70., a może przez podpisanie kontraktu z Decca Records, która słynęła z tłoczenia płyt w dość małych nakładach oraz zaniedbywania promocji swoich podopiecznych.  Zespół T2 pojawił się znikąd, wydał za

[Artykuł] Historie okładek: "News of the World" Queen

Obraz
W cyklu "Historie okładek" opisywałem już albumy, na których wykorzystano wcześniej istniejące grafiki ( "Death Walks Behind You" Atomic Rooster , "Hard Attack" Dust ). Przypadek "News of the World" jest o tyle inny, że muzycy Queen, zainspirowani pewną ilustracją, zgłosili się do jej autora, aby stworzył specjalnie dla nich jej parafrazę. Autorem grafiki jest Frank Kelly Freas, amerykański ilustrator, którego dzieła zdobiły liczne książki i magazyny o tematyce science fiction i fantasy. Zaprojektował m.in. okładkę magazynu "Astounding Science Fiction" z października 1953 roku, przedstawiającą ogromnego robota trzymającego zwłoki mężczyzny. Komiks ten był w posiadaniu perkusisty Queen, Rogera Taylora, który przekonał pozostałych członków grupy, aby skontaktować się z Freasem i poprosić go o przygotowanie podobnej okładki na ich szósty album. Ilustrator przyznawał później, że słuchał wyłącznie muzyki klasycznej i nawet nie wiedział o i