[Recenzja] Rory Gallagher - "Blues" (2019)



Dokładnie dwadzieścia cztery lata temu, 14 czerwca 1995 roku, zmarł jeden z najwybitniejszych bluesrockowych gitarzystów, Rory Gallagher. W Polsce artysta wciąż pozostaje kompletnie zapomniany. W innych krajach raczej nie jest pod tym względem lepiej (poza rodzimą Irlandią i może jeszcze Wielką Brytanią, Niemcami czy Francją). Co jakiś czas podejmowane są jednak kroki, by zmienić taki stan rzeczy. W tym roku ukazały się reedycje studyjnych longplayów, a także zupełnie nowa kompilacja "Blues". Składanka zawiera niepublikowany wcześniej materiał - odrzuty ze studia, nagrania dla radia BBC i irlandzkiej telewizji RTE, fragmenty występów na żywo, a także inne utwory spoza regularnych płyt Irlandczyka. Choć zostały zarejestrowane na przestrzeni dwóch dekad, w latach 1971-92, to dzięki zastosowanemu kluczu, tworzą całkiem spójną całość. Jak wyjaśnia już sam tytuł, wybrano utwory o najbardziej bluesowym charakterze, z których wiele to interpretacje bluesowych standardów. Podstawowe wydanie (jedna płyta kompaktowa lub dwie winylowe) zawiera w sumie piętnaście ścieżek, a na wersji "deluxe" (trzy kompakty) jest ich aż o dwadzieścia więcej, nie licząc bonusu w postaci wywiadu.

W recenzji postanowiłem przybliżyć podstawową edycję. Z piętnastu utworów tylko dwa były wcześniej wydane w dokładnie tych samych wersjach. "I'm Ready" to kompozycja Muddy'ego Watersa, pochodząca z jego albumu "The London Muddy Waters Sessions" (1992). Rory był jednym z kilku europejskich muzyków, którzy wystąpili na nim w roli sidemanów. Z kolei "Born Under a Bad Sign" - kompozycja Alberta Kinga, swego czasu rozpropagowana przez trio Cream - to nagranie z występu dla niemieckiego programu Rockpalast z 1990 roku (a nie 1991, jak podano w opisie), dostępne wcześniej na DVD "The Complete Rockpalast Collection". Był to fragment krótkiego setu, podczas którego do zespołu Gallaghera dołączył Jack Bruce w roli basisty i wokalisty. Akurat te dwa utwory odstają nieco od całości - oba ze względu na wokal, a pierwszy dodatkowo przez brzmienie zdominowane przez sekcję dętą. Dobrze znanym utworem jest też kompozycja Petera Greena, "Leaving Town Blues" - w wersji Irlandczyka znana już z kilku kompilacji dedykowanych byłemu muzykowi Bluesbreakers Johna Mayalla i Fleetwood Mac. Tutaj pojawia się jednak w wersji zremiksowanej. Ten utwór akurat doskonale pasuje do całości, a w dodatku jest jednym z jej najciekawszych fragmentów, za sprawą fantastycznych partii Rory'ego na gitarze i mandolinie.

Znaczną część kompilacji stanowią odrzuty. Wśród nich znalazły się alternatywne wersje doskonale znanych utworów, jak np. akustyczne podejścia do "Should've Learnt My Lesson" z sesji "Deuce" czy "Who's That Coming" z "Tattoo", nagrane przez lidera bez sekcji rytmicznej. Z kolei  "Nothin' But the Devil", znany dotąd właśnie z akustycznego wykonania (nagranego w 1980 roku) tutaj pojawia się w elektrycznej wersji na cały zespół (zarejestrowanej w 1975 roku, podczas prac nad "Against the Grain"). Jest też zespołowa, elektryczna wersja kompozycji Tony'ego  Joego White'a "As the Crow Flies" (z sesji "Tattoo"), dotąd znanego z surowego wykonania zamieszczonego na "Irish Tour '74". Te dwa ostatnie utwory nieco zyskują w tutejszych wersjach, podczas gdy dwa wcześniej wspomniane stanowią przyjemną ciekawostkę. W temacie studyjnych odrzutów trzeba jeszcze wspomnieć o trzech utworach: jednym z sesji "Jinx" - przeróbce "Don't Start Me Talkin'" Sonny'ego Boya Williamsona, oraz dwóch z sesji "Blueprint" - interpretacji "Tore Down" Sonny'ego Thompsona (znanego już z koncertowych wykonań Rory'ego) i nieznanej wcześniej, autorskiej kompozycji Gallaghera "Prison Blues", nagranej przez niego wyłącznie z pomocą pianisty Lou Martina.

Niemniej ciekawie prezentują się nagrania koncertowe. Szczególnie fragmenty sesji dla radia BBC: porywające wykonanie "Off the Handle", brzmiące znacznie lepiej niż studyjna wersja z "Top Priority", a także przepięknie zagrany "A Million Miles Away" z "Tattoo", porównywalny z wersją z "Irish Tour '74". Ciekawostką jest natomiast solowe, akustyczne wykonanie "Secret Agent" dla telewizji RTE, pokazujące zupełnie inne spojrzenie na utwór z "Calling Card". Całości dopełniają trzy utwory zarejestrowane podczas regularnych koncertów. Oprócz wspomnianego już "Born Under a Bad Sign", są to interpretacje tradycyjnego bluesa "What in the World" i "Garbage Man Blues" z repertuaru Muddy'ego Watersa (oba, w innych wykonaniach, zostały wydane już m.in. na "BBC Sessions"). Szczególnie wspaniale wypada "What in the World" - archetypowy dwunastotaktowy blues, z rewelacyjnie budowanym napięciem i mnóstwem emocji. Ale i pozostałym nagraniom trudno coś zarzucić. Jest tu swoboda i wirtuozeria znana z innych koncertowych rejestracji Irlandczyka.

"Blues" to doskonałe uzupełnienie podstawowej dyskografii Rory'ego Gallaghera. Odrzuty wcale nie brzmią jak utwory gorszej kategorii, a nagrania na żywo prezentują lidera i towarzyszących mu muzyków w doskonałej formie. Nie brakuje porywającego blues rocka, ale są też liczne fragmenty o bardziej intymnym charakterze. A całość brzmi naprawdę fantastycznie, jakby została zarejestrowana wczoraj (nieco odstaje tylko ten nieszczęsny "I'm Ready"). Takie granie po prostu się nie starzeje. I choć od dłuższego czasu rzadko wracam do takiej muzyki, to tej kompilacji słuchało mi się naprawdę wyśmienicie przy każdym z kilku przesłuchań. I chętnie jeszcze do niej wrócę. Tak więc zdecydowanie polecam to wydawnictwo wszystkim wielbicielom irlandzkiego artysty. A dla tych, którzy nie mieli jeszcze do czynienia z jego twórczością, może to być doskonały wstęp. Byle tylko na tym nie poprzestać i w dalszej kolejności sięgnąć przede wszystkim po "Irish Tour '74", eponimiczny debiut i "Deuce". Jedne z najwspanialszych albumów w dziejach blues rocka.

Ocena: 8/10



Rory Gallagher - "Blues" (2019)

1. Don't Start Me Talkin'; 2. Nothin' But the Devil; 3. Tore Down; 4. Off the Handle; 5. A Million Miles Away; 6. Leaving Town Blues; 7. As the Crow Flies; 8. Secret Agent; 9. Should've Learnt My Lesson; 10. Prison Blues; 11. Who's That Coming; 12. I'm Ready; 13. What In the World; 14. Garbage Man Blues; 15. Born Under a Bad Sign

Skład: Rory Gallagher - wokal, gitara, mandolina, harmonijka; Gerry McAvoy - gitara basowa (1-5,7,13,14); Brendan O'Neill - perkusja (1,4,13,15); Bob Andrews - pianino (1); Lou Martin - instr. klawiszowe (2,3,5,7,10,14); Rod de'Ath - perkusja (2,3,5,7,14); Jim Leverton - gitara basowa (6); Richard Newman - perkusja (6); Wilgar Campbell - perkusja (9); Muddy Waters - wokal (12); Sammy Lawhorn - gitara (12); Ric Grech - gitara basowa (12); Herbie Lovelle - perkusja (12); Georgie Fame - instr. klawiszowe (12); Carey Bell Harrington - harmonijka (12); Seldon Powell - saksofon (12); Ernie Royal - trąbka (12); Joe Newman - trąbka (12); Garnett Brown - puzon (12); Jack Bruce - wokal i gitara basowa (15); Geraint Watkins - instr. klawiszowe (15); Mark Feltham - harmonijka (15)
Producent: Rory Gallagher


Komentarze

  1. Czy pamiętasz jaki był powód twojego chłodnego przyjęcia koncertówki Gallaghera - Checksirt Wizard z 2020?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezbyt. Może brzmienie było kiepskie. No i repertuar powtarza się z innymi koncertówkami.

      Usuń
    2. Po przesłuchaniu albumu, uważam że jakość nagrania jest przyzwoita - może nie jest na poziomie np. Irish Tour, ale nie jest na pewno bootlegowa. Jedynie co mogę zarzucić brzmieniu to słabiej słyszalny bas niż na IT. Co do repertuaru to faktycznie większość utworów się powtarza z już wydanymi koncertówkami. Jedyną nowością jest wykonanie Edged in Blue, które według mnie wypada lepiej od wersji studyjnej - głownie za sprawą brzmienia, bo wykonanie jest dość zachowawcze (brak improwizacji, lecz wciąż jest duże zaangażowanie).

      Ogólnie to ocenił bym ten
      album na 8/10, bo Rory wciąż gra porywająco, lecz już nie na miarę Irish Tour (w końcu w tamtym okresie osiągnął swój szczyt jako gitarzysta).

      W sumie koncertówka mało co wnosi, ale zawiera sporo utworów, które nie są dostępne w streamingu (a występują występują tylko na vide BBC sessions z 1997 i w edycji wideo Live in Montreux).

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)