Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

[Recenzja] Henry Cow / Slapp Happy - "In Praise of Learning" (1975)

Obraz
"In Praise of Learning" to trzecia część skarpetkowej trylogii Henry Cow, a zarazem drugi album nagrany wspólnie z zespołem Slapp Happy. Materiał został napisany przez muzyków obu zespołów, ale z wyraźną przewagą wkładu członków Henry Cow. Dlatego nie powinno dziwić, że w przeciwieństwie do bardziej piosenkowego "Desperate Straights" (zdominowanego przez kompozycje Slapp Happy), tym razem dominuje bardzo awangardowe, skomplikowane granie. Choć najbardziej radykalny, abstrakcyjny charakter mają akurat dwa nagrania podpisane przez oba składy. Instrumentalne "Beginning: The Long March" i "Morning Star" to czyste free improvisation, pełne dysonansów i atonalnych dźwięków, zaś całkowicie pozbawione powtarzających się tematów i choćby śladów melodii. Jest to muzyka niezwykle wymagająca, mogąca drażnić i sprawiać wrażenie bezsensownego hałasu, ale tak naprawdę bardzo wyrafinowana i intelektualna. Pozostałe utwory przynajmniej sprawiają pozory ba

[Recenzja] Mythic Sunship - "Another Shape of Psychedelic Music" (2018)

Obraz
Mythic Sunship to duński zespół, założony w 2009 roku. Od samego początku w jego składzie znajdują się gitarzyści Emil Thorenfeldt i Kasper Stougaard Andersen, basista Rasmus Cleve Christensen oraz perkusista Frederik Denning. Do tej pory muzycy wydali siedem długogrających albumów, z czego dwa najnowsze, "Upheaval" i "Another Shape of Psychedelic Music", ukazały się w tym roku (odpowiednio w styczniu i październiku). Zespół obraca się w podobnych klimatach, co nagrywający dla tej samej wytwórni Monarch (którego jedyny jak dotąd album, "Two Isles", ukazał się dwa lata temu), grając długie, instrumentalne jamy, pozbawione wyraźnych struktur, stylistycznie mieszczące się gdzieś pomiędzy rockiem psychodelicznym, a stonerem. Tak przynajmniej było do czasu wydania "Another Shape of Psychedelic Music". Skład poszerzył się tu bowiem o saksofonistę Sørena Skova, co skierowało muzykę zespołu na bardziej jazzowe tory. W przeciwieństwie do wielu saks

[Recenzja] Tomasz Stańko - "Almost Green" (1979)

Obraz
Pomimo artystycznego i komercyjnego sukcesu "Balladyny", Tomasz Stańko zdecydował się nagrać swój kolejny studyjny materiał dla małej fińskiej wytwórni Leo Records. Wtedy musiało wydawać się to dobrym pomysłem. Wytwórnia należała do ówczesnego współpracownika trębacza, perkusisty Edwarda Vesali, więc pewnie o wszystkim zadecydowały względy finansowe. Dziś jednak wiadomo, że był to strzał we własną stopę. Album "Almost Green", podobnie jak cały katalog Leo Records, został wydany tylko raz, w niewielkim nakładzie. Co gorsze, chyba nawet nie wiadomo komu obecnie należą się prawa do nagrań Leo Records (Vesala zmarł w 1999 roku), ani jak je zdobyć, więc nie ma praktycznie żadnych szans na wznowienie tego katalogu. A szkoda, bo znajdują się w nim bardzo ciekawe pozycje, jak niedawno przeze mnie recenzowany drugi album The Quartet, "Loaded", czy niniejszy longplay. Materiał na "Almost Green" został zarejestrowany w Helsinkach, w bliżej nieokreślo

[Recenzja] Can - "Soon Over Babaluma" (1974)

Obraz
"Soon Over Babaluma" pozostaje w cieniu nieformalnej trylogii, którą tworzą albumy "Tago Mago", "Ege Bamyasi" i "Future Days". Nic w sumie dziwnego - w jego nagraniu nie brał już udziału charyzmatyczny wokalista Damo Suzuki (który, po dołączeniu do Świadków Jehowy, na blisko dekadę porzucił muzyczną działalność). Nie znaczy to bynajmniej, że album znacząco ustępuje swoim poprzednikom pod względem artystycznym. Co prawda nie ma tu już szaleństw na miarę drugiej połowy "Tago Mago", ale zamiast tego jest większa dojrzałość - pod względem stylistycznym jest to niewątpliwie kontynuacja wcześniejszych dzieł (z naciskiem na "Future Days"), ale jakby bardziej przemyślana i dopracowana. W każdym razie, warstwa instrumentalna wciąż prezentuje bardzo wysoki poziom, a Michael Karoli i Irmin Schmidt starają się jak najlepiej wypełnić pustkę po byłym wokaliście. Nerwowa atmosfera, mechaniczna perkusja wybijająca nieco egzotyczne rytm

[Recenzja] Chick Corea - "The Sun" (1971)

Obraz
Pod koniec lat 60., wraz z ekspansją muzyki rockowej, jazz stawał się coraz bardziej niszowym gatunkiem. Sytuacji na pewno nie poprawiała polityka wytwórni płytowych, nastawionych na zysk. Nawet uznani jazzmani zaczęli mieć problem ze znalezieniem wydawcy, jeśli nagrany przez nich materiał nie był zgodny z aktualnymi trendami. Z problemem tym zmagał się także Chick Corea (zanim podpisał kontrakt z ECM), którego albumu "The Sun" nie chciała wydać żadna większa wytwórnia. Nie dlatego, że był słaby - po prostu został utrzymany w stylistyce post-bopowej, zamiast dającego szanse na lepszą sprzedaż fusion. Ostatecznie materiał został wydany wyłącznie w Japonii, przez tamtejszą wytwórnię Express. Dopiero kilka lat później, w 1978 roku, a więc już po wielkim sukcesie odniesionym przez Coreę z grającą fusion grupą Return to Forever, "The Sun" został wznowiony nakładem EMI. Album jest zapisem sesji z 14 września 1970 roku w nowojorskim Up Surge Studio. Klawiszowiec w t

[Recenzja] Ash Ra Tempel - "Join Inn" (1973)

Obraz
Podczas sesji nagraniowej "Join Inn" doszło do ponownego zjednoczenia Manuela Göttschinga i Hartmuta Enke'a z Klausem Schulze'em. Tym samym powrócił oryginalny skład Ash Ra Tempel, który rozpadł się wkrótce po nagraniu debiutanckiego albumu, gdy Schulze postanowił rozpocząć solową działalność. To nie jedyne tutaj nawiązanie do eponimicznego debiutu. Czwarty album zespołu ma dokładnie taką samą strukturę. Wypełniają go tylko dwa długie jamy, z których pierwszy (19-minutowy "Freak'n'roll") jest zwariowanym, porywającym popisem gitarowym Göttschinga z towarzyszeniem solidnej, krautrockowej sekcji rytmicznej i niewielu elektronicznych dodatków, zaś drugi (24-minutowy "Jenseits") - bardziej nastrojowym, psychodeliczno-ambientowym nagraniem, z dużą ilością brzmień klawiszowych, hipnotycznym basem i pojawiającą się dopiero po dłuższym czasie subtelną gitarą. Nawiązaniem do dwóch poprzednich albumów jest natomiast obecność krótkiej partii woka

[Recenzja] Lonnie Liston Smith and The Cosmic Echoes ‎- "Astral Traveling" (1973)

Obraz
Lonnie Liston Smith to jazzowy klawiszowiec, najbardziej znany ze współpracy z Pharoahem Sandersem (m.in. na albumach "Karma", "Deaf Dumb Blind" i "Thembi") i Milesem Davisem ("On the Corner"). A "Astral Traveling'' to debiutanckie dzieło jego własnej grupy, The Cosmic Echoes. W jej oryginalnym składzie znaleźli się m.in. tacy muzycy, jak basista Cecil McBee (z którym Smith grał u Sandersa), gitarzysta Joe Beck, czy perkusjonaliści James Mtume i Badal Roy (wszyscy trzej grali z Davisem, choć ten pierwszy w innym okresie, niż Smith). Warto też wspomnieć o mniej znanym saksofoniście George'u Barronie, na którym spoczął niemal cały ciężar grania solówek - pozostali muzycy, włącznie z liderem, skupiają się raczej na kreowaniu klimatu. Producentem albumu został natomiast Bob Thiele, znany z pełnienia tej samej roli na znacznej części dyskografii Johna Coltrane'a. Lonnie Liston Smith - kompozytor pięciu zawartych tu utworów

[Recenzja] Slapp Happy / Henry Cow - "Desperate Straights" (1975)

Obraz
"Desperate Straights" to efekt współpracy dwóch różnych, także pod względem stylistycznym, zespołów: avant-progowego Henry Cow i art-popowego Slapp Happy. W nagraniach wzięli też udział liczni goście, jak np. Geoff Leigh (były muzyk Henry Cow), Nick Evans (członek Keith Tippett Group, znany także ze współpracy z Soft Machine i King Crimson), czy Pierre Moerlen (z Gong). Współpraca obu grup układała się na tyle dobrze, że zarejestrowały razem materiał na jeszcze jeden longplay, "In Praise of Learning". Z tych dwóch wydawnictw, "Desperate Straights" to dzieło przede wszystkim Slapp Happy. Większość utworów została napisana przez instrumentalistów tej grupy, gitarzystę Petera Blegvada i pianistę Anthony'ego Moore'a, z niewielkim wsparciem członków Henry Cow (coś od siebie dołożyli tylko John Greaves i Chris Cutler - każdy z nich jest współautorem jednego utworu). Nie powinno zatem dziwić, że pod względem stylistycznym materiał ten bliższy jest

[Recenzja] The Quartet - "Loaded" (1980)

Obraz
Drugi album The Quartet, "Loaded", został zarejestrowany w... Finlandii. Sesja nagraniowa odbyła się 4 listopada 1979 roku w helsińskim Soundtrack Studios. Producentem longplaya został Edward Vesala - perkusista, który wraz z Tomaszem Szukalskim grał w ówczesnym zespole Tomasza Stańki. "Loaded" ukazał się nakładem fińskiej wytwórni Leo Records (należącej do Vesali) w 1980 roku i od tamtej pory - według informacji z Discogs - nigdy go nie wznowiono. Podobno istnieje kompaktowe wydanie tego materiału, które było sprzedawane wyłącznie podczas występów reaktywowanego w poprzedniej dekadzie The Quartet. Jeśli to prawda, to zdobycie go jest dziś jeszcze trudniejsze, niż kupno oryginalnego winyla. "Loaded" to album bardziej bezkompromisowy od eponimicznego debiutu. Ponownie znalazły się na nim tylko cztery rozbudowane utwory (wszystkie skomponowane przez pianistę Sławomira Kulpowicza), w tym nowe wersje znanych z debiutu "Macondo" i "The Pro

[Recenzja] Soft Machine - "Alive & Well: Recorded in Paris" (1978)

Obraz
Pomimo nazwy Soft Machine na okładce, jest to już zupełnie inny zespół, bez żadnego muzyka - choćby w roli gościa - z oryginalnego składu. Karl Jenkins, John Marshall i John Etheridge nagrali ten album z dwójką nowych muzyków - basistą Steve'em Cookiem i grającym na skrzypcach Rickiem Sandersem. Jest to pierwszy longplay sygnowany nazwą zespołu od czasu eponimicznego debiutu, na którym nie pojawia się żaden instrument dęty, a zarazem pierwszy w ogóle, na jakim słychać instrument smyczkowy. Materiał został w większości zarejestrowany w lipcu 1977 roku podczas czterech występów w paryskim Théâtre Le Palace, a następnie poddano go studyjnej obróbce, usuwając odgłosy publiczności i poprawiając niektóre partie instrumentalne, dzięki czemu brzmi album jak wydawnictwo studyjne. Całość rozpoczyna się od typowej dla Soft Machine zabawy z subtelną, repetycyjną elektroniką ("White Kite"). Później jednak zespół kontynuuje jazzrockową stylistykę z albumów "Bundles" i

[Recenzja] Wayne Shorter - "Adam's Apple" (1967)

Obraz
"Adam's Apple" to kolejny album Wayne'a Shortera nagrany dla Blue Note. Efekt sesji z 3 i 24 lutego 1966 roku - tradycyjnie mającej miejsce w Van Gelder Studio, pod producenckim nadzorem Alfreda Liona - na płycie został wydany dopiero w październiku następnego roku. Po nagranym w bardziej rozbudowanym składzie "The All Seeing Eye", saksofonista postanowił wrócić do klasycznej formy kwartetu. W nagraniach wsparli go po raz kolejny Herbie Hancock i Reggie Workman, a także Joe Chambers - perkusista znany ze współpracy m.in. z Bobbym Hutchersonem, Archie'em Sheppem, Chickiem Coreą i Freddie'em Hubbardem. Na album składa się sześć utworów. Pięć z nich to kompozycje Shortera, jedna to interpretacja "502 Blues (Drinkin' and Drivin')" Jimmy'ego Rowlesa. Podczas sesji zarejestrowano także kompozycję "The Collector" Hancocka, dodaną do repertuaru na kompaktowych reedycjach. Całość rozpoczyna nagranie tytułowe - jedyny efe

[Recenzja] Popol Vuh - "Aguirre" (1975)

Obraz
Popol Vuh największą sławę - o ile w przypadku tej grupy można w ogóle użyć tego słowa - zdobył dzięki regularnej współpracy z niemieckim reżyserem Wernerem Herzogiem. Na przestrzeni lat (głównie w okresie 1972-82) zespół stworzył muzykę do ośmiu jego filmów. Pierwszym efektem tej współpracy była ścieżka dźwiękowa do filmu "Aguirre, gniew boży" z 1972 roku. W formie płytowej muzyka została opublikowana dopiero trzy lata później, na wydawnictwie zatytułowanym "Aguirre". Wbrew tytułowi, trafiły tu tylko dwa krótkie, około siedmiominutowe fragmenty znacznie dłuższej ścieżki dźwiękowej (kompaktowa reedycja z 2004 roku zawiera jeszcze jeden fragment, co jednak wciąż nie wyczerpuje tematu), uzupełnione innym niepublikowanym wcześniej materiałem, zarejestrowanym w latach 1972-74. Nie jest tajemnicą, że longplay został wydany w celu wypełnienia kontraktowych zobowiązań. I niespecjalnie się do niego przyłożono, o czym świadczy już sama okładka - z grafiką niemającą ni

[Recenzja] Anthony Braxton - "For Alto" (1971)

Obraz
Anthony Braxton to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli muzyki improwizowanej. Celowo nie napisałem "jazzowej", gdyż jego poszukiwania wyszły daleko poza ten gatunek. Nic dziwnego, że jego twórczość często spotyka się z nierozumieniem jazzowych tradycjonalistów. Jednak nie można jej odmówić ogromnej kreatywności i nowatorstwa, które inspirowały kolejne pokolenia muzyków. W tym roku wypada 50-lecie profesjonalnej kariery Braxtona, który pozostaje aktywnym muzykiem. Jego bogata dyskografia obejmuje ponad setkę albumów, jednak ze względu na ich ambitny, awangardowy charakter - nigdy nie przyniosły mu powszechnej sławy ani pieniędzy (na życie zarabia jako profesor uniwersytecki). Choć Braxton potrafi grać na przeróżnych odmianach saksofonu (nigdy jednak nie używał popularnego tenoru) i klarnetu, swój najbardziej ceniony album zarejestrował wyłącznie za pomocą saksofonu altowego. Dodać trzeba, że nagrał go bez pomocy innych muzyków. "For Alto" to pierwszy w h

[Recenzja] King Crimson Collectors' Club (przegląd, część II)

Obraz
W drugiej części przeglądu wydawnictw z serii "King Crimson Collectors' Club" przyjrzę się wydawnictwom zarejestrowanym pomiędzy październikiem 1972, a lipcem 1974 roku. W składzie zespołu, obok Roberta Frippa, występowali wówczas John Wetton, Bill Bruford, David Cross i (przez kilka pierwszych miesięcy) Jamie Muir. Był to zdecydowanie najmocniejszy koncertowy skład King Crimson, któremu udało się do perfekcji opanować sztukę zespołowej improwizacji. Występy zespołu były w tamtym czasie czymś naprawdę niezwykłym, daleko wkraczającym poza standardy rockowych koncertów. Nie były tylko elementem promocji nowych wydawnictw. Wręcz przeciwnie, zespół całkowicie odwrócił panujący porządek. Najpierw były występy, podczas których muzycy testowali swoje nowe, jeszcze niewydane kompozycje, stopniowo szlifując ich kształt, a także grali długie improwizacje, podczas których nierzadko rodziły się pomysły na nowe utwory. Po serii takich występów, zespół wchodził do studia, gdzie podsum

[Recenzja] The Quartet - "The Quartet" (1979)

Obraz
Pod niewyszukaną nazwą The Quartet kryją się polscy jazzmani: saksofonista Tomasz Szukalski, perkusista Janusz Stefański (obaj znani ze współpracy z Tomaszem Stańko), pianista Sławomir Kulpowicz oraz basista Paweł Jarzębski. Zespół istniał zaledwie dwa lata, ale dzięki licznym występom zdobył światowe uznanie. I mógł zdobyć jeszcze większe, gdyby po fantastycznie przyjętych występach w słynnym nowojorskim klubie Village Vanguard, muzycy zdecydowali się pozostać w Stanach. Wrócili jednak do kraju, a niedługo potem zakończyli współpracę z przyczyn personalnych - byli zbyt wielkimi indywidualnościami, by móc dłużej współpracować. Kwartet pozostawił po sobie dwie płyty z materiałem studyjnym. Pierwsza sesja odbyła się w dniach 8-10 października 1978 roku w warszawskim Staromiejskim Domu Kultury. Debiutancki, eponimicznie zatytułowany album został oryginalnie wydany w 1979 roku przez wytwórnię Poljazz w ramach serii Klub Płytowy PSJ, a wznowiono go tylko raz (edycja kompaktowa z 2009

[Recenzja] Timothy Leary & Ash Ra Tempel - "Seven Up" (1973)

Obraz
Album "Seven Up" to efekt współpracy Ash Ra Tempel z hippisowskim guru, doktorem Timothym Learym. Naukowiec i filozof przebywał w tamtym czasie w Szwajcarii, po ucieczce z amerykańskiego więzienia, gdzie trafił za eksperymenty z LSD i głoszenie niewygodnych poglądów. Ponieważ z obawy przed ekstradycją nie mógł przyjechać do Niemiec, to muzycy Ash Ra Tempel udali się do Berna, gdzie w sierpniu 1972 roku zarejestrowali materiał na swój trzeci album (w październiku, już u siebie, dokonali paru dogrywek). Tytuł rzekomo odnosi się do puszek napoju 7 Up doprawionych LSD, które muzycy pili podczas sesji. Manuel Göttsching twierdzi jednak, że tytuł odnosi się do książki "Siedem poziomów świadomości", nad którą pracował wówczas Leary. "Seven Up" jest swego rodzaju albumem koncepcyjnym. Teksty - autorstwa Leary'ego i Briana Barritta (obaj udzielają się także jako wokaliści) - odnoszą się do teorii tego pierwszego o siedmiu stanach po zażyciu środków psych