Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

[Recenzja] Kvartetten Som Sprängde ‎- "Kattvals" (1973)

Obraz
Album "The End of the Game" Petera Greena przypomniał mi o innym albumie z dzikim kotem na okładce, tym razem pochodzącym ze Szwecji. Szwedzka scena rockowa lat 70. to temat mało znany, a warty zgłębienia. Działało tam wtedy kilka naprawdę interesujących kapel, by wspomnieć tylko o Älgarnas Trädgård, Fläsket Brinner, International Harvester, Kultivator, Ragnarök, Samla Mammas Manna, Trettioåriga Kriget czy o bohaterze dzisiejszej recenzji - Kvartetten Som Sprängde. Nazwę tę można przetłumaczyć jako wybuchowy kwartet , co wydaje się o tyle nieszczęśliwe, że w momencie nagrywania  płyty było to trio. Jakiś czas wcześniej , z powodu różnic artystycznych, ze składu odeszła wokalistka Margareta Söderberg. Pozostali muzycy - gitarzysta Finn Sjöberg i klawiszowiec Fred Hellman, obaj dopiero zaczynający karierę, oraz doświadczony jazzowy perkusista Rune Carlsson, który miał już za sobą udział m.in. w nagraniu "Astigmatic" Krzysztofa Komedy - postanowili kontynuować jako

[Recenzja] Peter Green - "The End of the Game" (1970)

Obraz
Peter Allen Greenbaum, lepiej znany jako Peter Green, mógł być wielką gwiazdą rocka. Jego losy potoczyły się jednak dość tragicznie, pomimo obiecujących początków. Już jako dwudziestolatek dołączył do najważniejszej kapeli brytyjskiego bluesa, Bluesbreakers Johna Mayalla, zajmując tam miejsce Erica Claptona. Wkrótce potem założył własny zespół Fleetwood Mac - ten sam, który z czasem, już bez swojego pierwotnego lidera, stał się jednym z najlepiej sprzedających się wykonawców. Jednak to jeszcze z Greenem zespół dorobił się swoich pierwszych przebojów, napisanych właśnie przez niego, jak "Albatross", "Man of the World", "Oh Well", "The Green Manalishi (With the Two Prong Crown)" czy "Black Magic Woman", który jeszcze większym hitem stał się w wersji grupy Santana. Green był jednak nie tylko zdolnym kompozytorem, a także cenionym gitarzystą, o którym z entuzjazmem wypowiadali się m.in. B.B. King czy wspomniany Clapton. Muzyk nie radził

[Recenzja] Mercyful Fate - "Melissa" (1983)

Obraz
Cykl "Ciężkie poniedziałki" #1 W nowym, cotygodniowym cyklu przyjrzę się nierecenzowanym dotąd przedstawicielom metalu i hard rocka, których twórczość uważam za wartą przypomnienia. Trudno o mocniejsze otwarcie tej serii, niż debiut jednego z najbardziej kultowych i wciąż inspirujących zespołów heavymetalowych z kontynentalnej części Europy, a zarazem głównego muzycznego towaru eksportowego Danii. Na Mercyful Fate, bo o nim oczywiście mowa, powoływali się najważniejsi przedstawiciele thrash i death metalu - włącznie z Metalliką, Slayerem czy Death - a ze względu na posępny klimat i okultystyczno-satanistyczną tematykę tekstów, grupa bywa wymieniana także wśród prekursorów black metalu. Jej dwa pierwsze, najbardziej klasyczne albumy to jednak przede wszystkim swego rodzaju odpowiedź na Nową Falę Brytyjskiego Heavy Metalu, czy - jak kto woli - rozwiniecie stylistyki Judas Priest i Black Sabbath w trochę bardziej ekstremalnym kierunku. Najbardziej charakterystycznym element

[Recenzja] Syd Barrett - "The Madcap Laughs" (1970)

Obraz
Mija dziś dokładnie dziesięć lat od śmierci Rogera "Syda" Barretta. Jego odejście nie przeszło bez echa - intensywnie rozpisywały się na ten temat media - choć przecież na muzycznej scenie nie był obecny od ponad trzech dekad. To jednak właśnie on był oryginalnym wokalistą i gitarzystą, a zarazem współzałożycielem Pink Floyd, zaś jego tragiczne losy - będące inspiracją dla byłych kolegów z zespołu podczas tworzenia materiału na album "Wish You Were Here" - sprawiły, że jeszcze za życia, choć już po zakończeniu kariery, stał się prawdziwą legendą. Oczywiście, nie byłoby pewnie legendy Barretta, gdyby nie późniejsze sukcesy Pink Floyd. Ale pewnie nie byłoby też sukcesów Pink Floyd, gdyby nie Barrett, którego muzyczna wyobraźnia sprawiła, że grupa wyróżniała się spośród wielu innych z londyńskiego undergroundu drugiej połowy lat 60. Syd Barrett nagrał z zespołem tylko debiutancki longplay "The Piper at the Gates of Dawn", kilka singli, w tym duży przeb