Posty

Wyświetlam posty z etykietą house

[Recenzja] King Gizzard and the Lizard Wizard - "The Silver Cord" (2023)

Obraz
Zeszłoroczny październik przyniósł aż trzy nowe albumy King Gizzard & the Lizard Wizard. Tym razem ukazuje się tylko jeden. I zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, "The Silver Cord" to przeciwieństwo, a zarazem dopełnienie, opublikowanego w czerwcu "PetroDragonic Apocalypse". Oba wydawnictwa są jak yin i yang: poprzedni utrzymany w metalowej stylistyce, najnowszy - zarejestrowany wyłącznie przy pomocy przeróżnych instrumentów klawiszowych, syntezatorów, elektronicznych bębnów i automatów perkusyjnych. Wciąż aktualne pozostaje pytanie, kiedy muzycy znajdują czas nie tylko na nagrywanie takich ilości muzyki, ale też dokonywanie tych wszystkich przewrotów stylistycznych. Wiadomo, że podstawę "The Silver Cord" stanowią nagrania ze stycznia tego roku w australijskim studiu zespołu. Liczne nakładki rejestrowano natomiast od marca do lipca w busach, hotelach i na lotniskach podczas trasy po Stanach i Europie, w tym także w Polsce. Całość zmiksowano w Australii

[Recenzja] Underworld - "Second Toughest in the Infants" (1996)

Obraz
Pojawienie się na ścieżce dźwiękowej "Trainspotting" Danny'ego Boyle'a kawałków "Born Slippy.NUXX" i remiksu "Dark & Long", pomogło grupie Underworld zdobyć ogólnoświatową rozpoznawalność. Zyskał na tym, pod względem komercyjnym, wydany w tym samym czasie album "Second Toughest in the Infants". I chociaż na drugiej płycie drugiego składu grupy nie ma żadnego z filmowych nagrań, to są na nim znacznie ciekawsze rzeczy. Przede wszystkim dwa pierwsze utwory, trwające nieco ponad kwadrans każdy. Trio znakomicie rozwija tu pomysł znany już z "Mmm… Skyscraper I Love You" ze swojego poprzedniego "Dubnobasswithmyheadman". Ich konstrukcja przypomina najlepsze czasy rocka progresywnego - składają się z różnych segmentów, połączonych w spójną całość - natomiast stylistycznie i brzmieniowo utrzymane są w dominujących w połowie lat 90. elektronicznych nurtach, z naciskiem na techno i house, choć wokalne i gitarowe partie Karla H

[Recenzja] Underworld - "Dubnobasswithmyheadman" (1994)

Obraz
Jeszcze nieco ponad dwa lata temu, aby umieścić Underworld w jakimś kontekście, należałoby pewnie wspomnieć o dwóch remiksach zrobionych dla Depeche Mode oraz współpracy frontmana grupy, Karla Hyda'e z Brianem Eno. Dziś jednak Underworld może być postrzegany przede wszystkim jako zespół ojca basistki i od niedawna głównej wokalistki Black Country, New Road - Tyler Hyde. No, przynajmniej przez tych, którzy niespecjalnie orientują się w muzyce lat 90., gdy był to jeden z czołowych przedstawicieli progresywnego house'u i techno. Zespół zaczynał jednak jeszcze w poprzedniej dekadzie, kiedy jako kwintet wydał dwie bardzo przeciętne, nieco też spóźnione płyty w stylistyce synthpopu i nowej fali. Od samego początku współtworzyli go klawiszowiec Rick Smith oraz pełniący rolę śpiewającego gitarzysty Hyde. Po odejściu pozostałych muzyków oryginalnego składu, nawiązali współpracę z Darrenem Emersonem, udzielającym się dotąd jako klubowy DJ. Pod jego wpływem grupa - przez krótki czas używa

[Recenzja] Coil - "Love's Secret Domain" (1991)

Obraz
Trudno o lepszy album na dzień św. Walentego, patrona cierpiących na choroby psychiczne i zakochanych. Szaleństwo na "Love's Secret Domain" silnie obawia się w samej muzyce, dalekiej od powszechnie rozumianej  normalności . Miłość pojawia się natomiast w tytule - choć jego akronim odsyła do psychodelików, które w studiu pojawiały się w ogromnych ilościach - a także między tworzącymi duet Johnem Balance'em i Peterem Christophersonem, którzy byli parą także prywatnie. O sesji nagraniowej albumu krążą legendy, związane głównie z narkotykowymi wizjami muzyków i innych osób, jakie przewinęły się przez studio. A wśród licznych gości znaleźli się tym razem m.in. Steven Stapleton z Nurse with Wound, odpowiadający za pełną okultystycznych i seksualnych odniesień okładkę, wokaliści Marc Almond z Soft Cell - stały bywalec na płytach Coil - oraz Annie Anxiety Bandez, perkusista Charles Hayward z Quiet Sun, Gong, This Heat i Camberwell Now, grający na gitarze flamenco Juan Ramirez

[Recenzja] Björk - "Debut" (1993)

Obraz
Tytuł "Debut" mniej mówi o tym albumie, niż o stosunku Björk Guðmundsdóttir do jej faktycznego debiutu. Ten wydała w 1977 roku, mając zaledwie jedenaście lat. Trudno jednak traktować poważnie  zbiór przeróbek popowych przebojów zaśpiewanych dziecinnym, pozbawionym własnego stylu głosem. W kolejnej dekadzie islandzka wokalistka udzielała się w różnych lokalnych zespołach nowofalowych, post-punkowych i alt-rockowych, a także współpracowała z jazzowym Tríó Guðmundar Ingólfssonar. Zdobyte w tym czasie doświadczenie z pewnością przydało się podczas prac nad autorską płytą. Jednak, zgodnie ze słowami samej Björk, inspiracji dostarczyli przede wszystkim tacy twórcy, jak Kate Bush i Brian Eno, a także elektroniczna scena przełomu lat 80. i 90., szczególnie acid house oraz katalog wytwórni Warp. "Debut" to efekt współpracy artystki z brytyjskim producentem Paulem "Nellee" Hopperem, który jest też współautorem równo połowy premierowych kompozycji. Całości dopełnia p

[Recenzja] New Order - "Technique" (1989)

Obraz
"Technique" to album, jaki muzycy New Order prawdopodobnie chcieli nagrać od dawna, ale trochę się bali. Bo przecież duża część fanów mogłaby nie zaakceptować całkowitego odcięcia się od post-punkowych korzeni. Najwyraźniej jednak sukces kompilacji "Substance" - na której zebrano niemal wszystkie najbardziej taneczne kawałki i prawie całkiem zignorowano to stricte gitarowe oblicze - zachęcił grupę do podjęcia ryzyka. W celu nagrania nowego materiału kwartet udał się na Ibizę, miejsce nierozerwalnie kojarzące się z klubową elektroniką. Był to jednak dość naturalny ruch, biorąc pod uwagę, że szeroka publiczność i tak kojarzyła New Order z tanecznymi singlami, a jego związki z klubową sceną sięgały początku dekady. Już 1982 roku muzycy, wspólnie z przedstawicielami wytwórni Factory, otworzyli w Manczesterze pierwowzór dzisiejszych klubów muzycznych, The Haçienda. To tam, w narkotykowych oparach, rodziła się scena acid techno, acid house, rave czy baggy, czyli madcheste

[Recenzja] Darkside - "Psychic" (2013)

Obraz
W ciągu najbliższych miesięcy - oficjalna data wciąż nie jest znana - powinien ukazać się długo oczekiwany drugi album Darkside. Warto z tej okazji przypomnieć wydany przed ośmiu laty debiutancki "Psychic". Za projektem stoi dwóch amerykańskich muzyków: Nicholas Jaar, obecnie jeden z najsłynniejszych przedstawicieli współczesnej sceny elektronicznej, a także multiinstrumentalista Dave Harrington, w swoich własnych projektach poruszający się na pograniczu ambientu, jazzu i rocka. Połączyła ich chęć stworzenia muzyki, która zachowując nowoczesny charakter będzie wyraźnie odwoływać się do tego, co grano kilka dekad wcześniej. Szyld, pod którym się skryli, zupełnie nie przypadkiem wywołuje skojarzenia ze słynną płytą z pryzmatem na okładce. Duet zadebiutował w 2011 roku udaną eponimiczną EPką, a następnie opublikował - pod zmodyfikowanym szyldem Daftside - płytę z remiksem albumu "Random Access Memories" grupy Daft Punk. W końcu przyszła zaś pora na zaprezentowanie pełn

[Recenzja] Depeche Mode - "Remixes 81-04" (2004)

Obraz
Remiksy odgrywają bardzo istotną rolę w twórczości Depeche Mode. Początkowo w ich tworzenie zaangażowani byli przede wszystkim muzycy zespołu oraz ich najbliższe otoczenie, jak Daniel Milller, Mark "Flood" Ellis czy inni producenci. Z czasem coraz chętniej do przygotowywania alternatywnych wersji angażowano twórców z zewnątrz, często istotnych postaci sceny elektronicznej, jak DJ Shadow, Brian Eno, Underworld, Portishead czy LFO. Zaczęło się już na bardzo wczesnym etapie kariery, od zrobienia dłuższej wersji hitu "Just Can't Get Enough (Schizo Mix)", przeznaczonej na dwunastocalową wersję trzeciego singla grupy. Od tamtej pory ilość remiksów na małych płytkach tylko rosła, często do wręcz kuriozalnych rozmiarów. Do najbardziej dojmujących przykładów należy singiel "I Feel You", który w najbardziej obszernej wersji trwa kilka minut dłużej od promowanego nim albumu "Songs of Faith and Devotion". Przez lata uzbierało się zatem całkiem sporo tych