Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

[Recenzja] National Health - "National Health" (1978)

Obraz
Jeden z ostatnich przedstawicieli sceny Canterbury, National Health, powstał z inicjatywy klawiszowców Dave'a Stewarta i Alana Gowena. Na pomysł założenia wspólnego zespołu wpadli już w 1973 roku, podczas wspólnych koncertów swoich ówczesnych grup - Hatfield and the North i Gilgamesh. Gdy dwa lata później ta pierwsza zakończyła działalność (z powodu osobistych problemów Dave'a Sinclaira), przystąpili do realizacji projektu. W oryginalnym składzie towarzyszyli im: gitarzyści Phil Miller (z HatN) i Phil Lee (Gilgamesh), basista Mont Campbell (Gilgamesh, a wcześniej razem ze Stewartem w Egg) oraz perkusista Bill Bruford (nie trzeba przedstawiać). Ostatnia trójka szybko jednak zrezygnowała. W ten sposób do zespołu trafił kolejny były członek HatN, perkusista Pip Pyle. Miejsce basisty zajął natomiast muzyk spoza sceny Canterbury, Neil Murray (ex-Colosseum II, późniejszy członek Whitesnake i Black Sabbath). Eponimiczny debiut zespołu został zarejestrowany pomiędzy lutym i marc

[Recenzja] Eric Dolphy - "Out There" (1961)

Obraz
Na swoim drugim albumie w roli lidera, Eric Dolphy oddala się od bopu w bardziej awangardowe rejony. Już sam skład, który 15 sierpnia 1960 roku wszedł do Van Gelder Studio, jest eksperymentalny. Dolphy zrezygnował tym razem z muzyków grających na trąbce i pianinie, dodając za to wiolonczelistę. W tej roli wystąpił Ron Carter, na co dzień kontrabasista, najbardziej znany ze współpracy z Milesem Davisem z okresu Drugiego Wielkiego Kwintetu, mający jednak na koncie udział w ponad dwóch tysiącach dwustu sesjach. Ta była jedną z jego pierwszych, prawdopodobnie trzecią. W składzie znalazł się także basista George Duvivier, a za bębnami ponownie zasiadł Roy Haynes. Album zawiera siedem nagrań, w tym cztery kompozycje lidera i trzy interpretacje cudzych kompozycji. Poszczególne utwory cechuje spora różnorodność, w czym spora zasługa stosowania przez Dolphy'ego różnych dęciaków. Tytułowy "Out There", napędzany bardzo energetyczną grą sekcji rytmicznej, wyróżnia się ciekawym

[Recenzja] Embryo - "Opal" (1970)

Obraz
Jazzowa odmiana krautrocka nie jest tą najbardziej znaną, jednak i w jej ramach tworzyło kilka interesujących grup. Do nich bez wątpienia zalicza się Embryo. Początków zespołu należy szukać w stricte jazzowym Contemporary Trio, w którego skład wchodzili wibrafonista Christian Burchard, basista Lothar Meid i perkusista Dieter Serfas. Zespół zakończył działalność, gdy Burchard i Serfas dołączyli do Amon Düül II. Obaj jednak opuścili tę grupę wkrótce po nagraniu debiutanckiego "Phallus Dei" - jednego z pierwszych albumów krautrockowych. Burchard postanowił stworzyć własny zespół, który nazwał Embryo. Do pierwszego składu zaprosił Meida oraz grającego na saksofonie, flecie i organach Edgara Hofmanna, zaś sam zasiadł za perkusją. Meid wkrótce odszedł (do... Amon Düül II), a jego miejsce zajął Ralph Fischer. Mniej więcej w tym samym czasie dołączył brytyjski gitarzysta John Kelly. I właśnie taki skład, wsparty przez kilku gości, zarejestrował materiał na debiutancki album &quo

[Recenzja] Weather Report - "I Sing the Body Electric" (1972)

Obraz
Niemal równo rok po dobrze przyjętym debiutanckim albumie, w maju 1972 roku do sprzedaży trafiło drugie wydawnictwo Weather Report. "I Sing the Body Electric" (tytuł zaczerpnięto z XIX-wiecznego poematu Walta Whitmana) został zarejestrowany w odświeżonym składzie - Eric Gravatt i Dom Um Romão zajęli miejsce Alphonse'a Mouzona i Airto Moreiry. Znalazła się na nim muzyka nagrana zarówno w studiu, jak i podczas koncertu. Taka praktyka nie była w tamtym czasie niczym zaskakującym, jednak szkoda, że nagrania koncertowe pochodzą z występu, który niedługo potem został wydany w całości na albumie "Live in Tokyo" (przez niemal trzy dekady dostępnym wyłącznie w Japonii). To oznacza, że otrzymujemy tu pół albumu i zapowiedź innego wydawnictwa. Nagrania studyjne, wypełniające stronę A winylowego wydania, to efekt dwóch sesji - z listopada 1971 i stycznia 1972 roku. W porównaniu z debiutem, słychać tutaj znacznie bogatsze instrumentarium. To właśnie na tym albumie J

[Recenzja] Art Bears - "Winter Songs" (1979)

Obraz
Poprzedni album Art Bears, "Hopes and Fears", nagrywany był tak naprawdę przez zespół Henry Cow i pod tym szyldem początkowo miał się ukazać. "Winter Songs" to już prawdziwy debiut tria tworzonego przez Freda Fritha, Chrisa Cutlera i Dagmar Krause. Pod względem muzycznym większych zmian jednak nie słychać. To wciąż avant-prog zdradzający silną inspirację kameralną awangardą, a w mniejszym stopniu folkiem i no wave. Chociaż w studiu trio nie skorzystało z pomocy dodatkowych muzyków (na koncertach było wspierane przez Petera Blegvada na basie oraz Marca Hollandera na klawiszach i dęciakach), brzmienie jest tu bardzo bogate, w czym zasługa licznych nakładek, głównie z partiami Fritha grającego tu m.in. na różnych gitarach, klawiszach i smyczkach. Na album składa się czternaście krótkich utworów (autorstwa Fritha i Cutlera), w których jednak  zwykle sporo się dzieje. Zaskakują kontrasty, zarówno w poszczególnych nagraniach, jak i między nimi. Szczególnie słychać

[Recenzja] Don Cherry - "Complete Communion" (1966)

Obraz
"Complete Communion" to nietypowy i odważny debiut. Jeszcze parę lat wcześniej byłoby nieprawdopodobne, żeby zacząć solową działalność od albumu składającego się tylko z dwóch, około dwudziestominutowych utworów. 1966 rok to już jednak czas największej popularności free jazzu. A i Don Cherry nie był przecież muzykiem znikąd. Zyskał rozpoznawalność już na przełomie dekad, dzięki wieloletniej współpracy z Ornettem Colemanem. Wziął udział w nagraniu tak ważnych albumów, jak "The Shape of Jazz to Come" czy "Free Jazz", które w znacznym stopniu ukształtowały tę stylistykę. W pierwszej połowie lat 60. Cherry współpracował też z innymi ważnymi dla tego nurtu twórcami, jak John Coltrane, Albert Ayler czy Archie Shepp. "Complete Communion" został zarejestrowany 24 grudnia 1965 roku w studiu Rudy'ego Van Geldera. Producentem został Alfred Lion, gdyż materiał powstawał dla założonej przez niego wytwórni Blue Note. Oprócz Cherry'ego, grającego

[Recenzja] Hatfield and the North - "The Rotters' Club" (1975)

Obraz
Choć znam ten album od dość dawna, dopiero niedawno autentycznie mnie zachwycił i od kilku dni słucham go na okrągło (z krótkimi przerwami na inną muzykę). W przeciwieństwie do eponimicznego debiutu Hatfield and the North, na którym jedynie fragmenty robią na mnie duże wrażenie, "The Rotters' Club" porwał mnie w całości. Muzycy trzymają się stylu wypracowanego na debiucie, ale dopiero tutaj doprowadzili go do prawdziwej perfekcji, maksymalnie wykorzystując wszystkie swoje atuty. Pomysł na album jest właściwie taki sam, jak na poprzednie wydawnictwo - poszczególne utwory niespodziewanie przechodzą w kolejne, tworząc swego rodzaju suitę, bardzo różnorodną, pełną interesujących pomysłów. Tym razem muzycy zadbali jednak o to, by każdy pomysł został należycie rozwinięty, nie pozostawiając niedosytu, ale też nie doprowadzając do przeciwnej sytuacji, w której słuchacz mógłby odczuć znużenie. Album rozpoczyna się od niesamowicie chwytliwego "Share It", który pomi

[Recenzja] Eric Dolphy Quintet - "Outward Bound" (1960)

Obraz
Eric Dolphy to niezwykle ważna postać dla awangardowego jazzu. Zasłynął dzięki swojemu niekonwencjonalnemu podejściu do gry na saksofonie (często używał też innych dęciaków, jak klarnet basowy czy flet), przez co spotykał się z niezrozumieniem ortodoksyjnych krytyków, nazywających jego twórczość anty-jazzem . Dopiero po swojej przedwczesnej śmierci zaczął być bardziej doceniany. W ciągu ledwie piętnastoletniej kariery wspomagał takich muzyków, jak Chico Hamilton, Charles Mingus, Oliver Nelson, Ornette Coleman (na słynnym "Free Jazz") czy John Coltrane (m.in. na "Olé" i "Live at Village Vanguard"). Pozostawił też kilka płyt (kilkadziesiąt wliczając pośmiertne wydawnictwa) wydanych pod własnym nazwiskiem. 1 kwietnia 1960 roku w studiu Rudy'ego Van Geldera odbyła się pierwsza sesja Dolphy'ego w roli lidera. Towarzyszył mu doborowy skład: Freddie Hubbard na trąbce, Roy Haynes na perkusji, Jaki Byard na pianinie i George Tucker na kontrabasie. Na

[Recenzja] Tangerine Dream - "Zeit" (1972)

Obraz
Trzeci album Tangerine Dream to zarazem debiut najsłynniejszego składu zespołu. Do Edgara Froese'a i Christophera Franke'a dołączył kolejny muzyk grający na instrumentach klawiszowych - Peter Baumann. Właśnie to trio odpowiada za wszystkie najważniejsze albumy grupy. "Zeit" to potężne otwarcie tego etapu - w wersji winylowej materiał zajmuje aż dwie płyty, a składają się na nie cztery około dwudziestominutowe nagrania. Pod względem stylistycznym album stanowi logiczną kontynuację zwrotu słyszalnego na "Alpha Centauri". Zespół całkowicie odszedł tu od swoich krautrockowych korzeni i grania inspirowanych awangardą jamów. Zamiast tego proponuje dronowe, ambientowe pejzaże w niemal przesadnie wolnym tempie. Wciąż co prawda utrzymane w kosmicznym klimacie, jednak tym razem znacznie mroczniejszym. Uwagę zwraca niemal całkowite odejście od tradycyjnych instrumentów na rzecz syntezatorów i innych generatorów dźwięków. Wyjątek stanowi rozpoczynający całość &q

[Recenzja] Chick Corea and Return to Forever - "Light as a Feather" (1972)

Obraz
Miesiąc po zarejestrowaniu albumu "Return to Forever", na początku marca 1972 roku Chick Corea wraz z dwoma muzykami swojego ówczesnego zespołu, basistą Stanleyem Clarkiem i perkusistą Airo Moreirą, wzięli udział w sesji Stana Getza. Jej rezultatem jest wydany dopiero w 1974 roku album "Captain Marvel", składający się głównie z kompozycji Corei, takich jak "La Fiesta", znana już z "Return to Forever", czy "Captain Marvel" i "500 Miles High". Do tych dwóch ostatnich pianista powrócił podczas prac nad swoim kolejnym albumem, "Light as a Feather". Sesja nagraniowa odbyła się w dniach 8 i 15 października 1972 roku, w tym samym składzie, który nagrał "Return to Forever". Tytuł tamtego wydawnictwa przyjął się zresztą jako nazwa tego zespołu i właśnie na "Light as a Feather" został po raz pierwszy oficjalnie użyty w tym kontekście. Według Discogs longplay ukazał się jeszcze przed końcem 1972 roku, a

[Recenzja] Henry Cow - "Western Culture" (1979)

Obraz
Pierwsze podejście do nagrania następcy "In Praise of Learning", w styczniu 1978 roku, doprowadziło do rozłamu wewnątrz Henry Cow. Niektórym muzykom nie spodobał się charakter nowego materiału, w którym znaczną rolę odgrywały partie wokalne i coraz silniej zaznaczone melodie. W rezultacie Fred Firth, Chris Cutler i Dagmar Krause, którzy optowali za tym przystępniejszym kierunkiem, postanowili opublikować zarejestrowane nagrania pod nowym szyldem, Art Bears. Na albumie "Hopes and Fears" znalazły się też utwory stworzone już w trio. Dopiero latem Henry Cow - jako kwartet złożony z Firtha, Cutlera, Tima Hodgkinsona i Lindsay Cooper - wrócił do studia, by zarejestrować kolejny, całkowicie instrumentalny album. Sześć nowych utworów (po trzy autorstwa Hodgkinsona i Cooper), wraz z jednym pozostałym po styczniowej sesji ("½ the Sky", podpisanym przez Hodgkinsona i Cooper wspólnie), zostało wydane w następnym roku na albumie "Western Culture". Wkrótc

[Recenzja] Pharoah Sanders - "Jewels of Thought" (1970)

Obraz
Osiem miesięcy po zarejestrowaniu słynnego albumu "Karma", 20 października 1969 roku Pharoah Sanders zorganizował kolejną sesję. W składzie ponownie znaleźli się Leon Thomas, Lonnie Liston Smith i Richard Davis, ponadto w nagraniach uczestniczyli basista Cecil McBee oraz perkusiści Idris Muhammad i Roy Haynes. Rezultat trafił na wydany w następnym roku album "Jewels of Thought". Podobnie jak "Karma", longplay składa się z dwóch utworów, z których dłuższy na winylowym wydaniu musiał zostać podzielony na dwie części (na kompaktowych reedycjach przywrócono mu oryginalny kształt). Na tym podobieństwa się jednak nie kończą. Materiał jest utrzymany w dokładnie tym samym, uduchowionym klimacie. A same kompozycje balansują na granicy autoplagiatu "The Creator Has a Masterplan". Szczególnie dotyczy to krótszej, piętnastominutowej "Hum-Allah-Hum-Allah-Hum-Allah" - z podobną melodią, a także zbliżonymi partiami saksofonu Sandersa oraz niema

[Recenzja] Hatfield and the North - "Hatfield and the North" (1974)

Obraz
Hatfield and the North to prawdziwa supergrupa, zrzeszająca byłych członków czołowych zespołów należących do sceny Canterbury. W jej oryginalnym składzie znaleźli się: śpiewający basista Richard Sinclair (Caravan), gitarzysta Phil Miller (Delivery, Matching Mole, znany też z gościnnego udziału na "Waterloo Lily" Caravan), perkusista Pip Pyle (Delivery, Gong), a także klawiszowiec Steve Miller (Delivery, Caravan). Tego ostatniego wkrótce zastąpił Dave Sinclair (Caravan, Matching Mole), a następnie Dave Stewart (Arzachel, Egg, Khan). Po tej ostatniej zmianie, zespół przystąpił do zarejestrowania swojego debiutanckiego albumu. W nagraniach wzięli udział liczni goście, także silnie związani ze sceną Canterbury, jak Robert Wyatt (Soft Machine, Matching Mole), Didier Malherbe (Gong) czy Geoff Leigh (Henry Cow). Muzyczna zawartość eponimicznego debiutu to typowe granie dla grup z Canterbury. I trudno mieć o to do muzyków pretensje, skoro to m.in. właśnie oni przyczynili się d

[Recenzja] Charles Mingus - "Mingus Ah Um" (1959)

Obraz
Dokładnie czterdzieści lat temu, 5 stycznia 1979 roku, zmarł jeden z najwybitniejszych jazzowych basistów - Charles Mingus. To doskonała okazja, aby przybliżyć jego twórczość. Mingus był niezwykle barwną postacią. Z jednej strony bardzo utalentowanym instrumentalistą i kompozytorem,  posiadającym swój rozpoznawalny styl, z drugiej - człowiekiem bardzo trudnym we współpracy. Początkowo marzył o karierze wiolonczelisty w orkiestrze, jednak w tamtych czasach w Stanach profesjonalnie zajmować się muzyką klasyczną mogli jedynie biali muzycy (Mingus był potomkiem afrykańskich, chińskich i europejskich imigrantów oraz rdzennych mieszkańców Ameryki). Zdecydował więc zostać basistą w zespołach jazzowych. Zaczynał w latach 40., grając u boku m.in. Charliego Parkera, Dizzy'ego Gillespiego czy Duke'a Ellingtona. Wkrótce zaczął działać także jako lider. Jednym z najważniejszych wydawnictw Mingusa jest "Mingus Ah Um". Wydany w przełomowym dla jazzu roku 1959 - to wtedy ukaza

[Recenzja] Kultivator ‎- "Barndomens Stigar" (1981)

Obraz
Pod koniec lat 70. progowy mainstream stał się wtórny i nieinteresujący, jednak poza głównym nurtem wciąż działo się wiele ciekawych rzeczy. Sam 1981 rok przyniósł mnóstwo interesującej muzyki z okolic progresywnego rocka, w większości niezbyt znanej. King Crimson wrócił z bardzo świeżym "Discipline", ukazał się trzeci album Art Bears - "The World as It Is Today", a Fred Frith wziął też udział w kilku innych interesujących projektach ("Killing Time" Massacre, "Memory Serves" Material), Dün wydał swój jedyny longplay "Eros", Magma opublikowała potężny materiał koncertowy - "Rétrospective". Nie można też zapomnieć o "Deceit" This Heat, ani o "Desire" Tuxedomoon. Jednym z ciekawszych wydawnictw - i to nie tylko tego roku - jest również dzieło niemal zupełnie nieznanej szwedzkiej grupy Kultivator. Album "Barndomens Stigar" został nagrany we wrześniu 1980 roku. Oryginalne wydanie ukazało się pod

[Artykuł] 50 lat temu... Podsumowanie roku 1968

Obraz
Choć dziś może się to wydawać nieprawdopodobne, 50 lat temu muzykę rockową cechowały dynamiczny rozwój i nowatorskie podejście, co owocowało coraz to nowszymi podgatunkami. A także wieloma doskonałymi albumami. Sam 1968 rok przyniósł ich kilkadziesiąt. Coraz większej popularności i jakości rocka nie dało się już ignorować, co działało motywująco i inspirująco także na przedstawicieli innych gatunków. Jednym z pierwszych jazzmanów, którzy dostrzegli potencjał muzyki rockowej był Miles Davis. Już pod koniec 1967 roku zaczął eksperymentować z elektrycznym instrumentarium, czego najwspanialszym efektem jest półgodzinne nagranie "Circle in the Round" z udziałem gitarzysty Joe Becka. Wydanie tego utworu mogło być przełomowym momentem w historii muzyki - niestety, nastąpiło to dopiero w 1979 roku. Na początku 1968 roku Davis opublikował zarejestrowany pół roku wcześniej, jeszcze stricte akustyczny "Nefertiti", należący do czołówki dokonań tzw. Drugiego Wielkiego Kw