Posty

Wyświetlam posty z etykietą gong

[Recenzja] New York Gong - "About Time" (1980)

Obraz
Niesamowity rozkwit nowojorskiej sceny muzycznej pod koniec lat 70. przyciągał do miasta całą rzeszę muzyków i inne osoby z branży, pochodzące z całego świata. Był wśród nich Giorgio Gomelsky, menadżer i producent znany przede wszystkim ze współpracy z The Yardbirds, mający jednak na koncie próby wypromowania bardziej ambitnych zespołów, jak Soft Machine, Gong, Henry Cow czy francuska Magma. Po przeprowadzce do Nowego Yorku, otworzył swój własny klub muzyczny, nazwany Zu Club, i zaczął się rozglądać za muzykami do mającego tam rezydentować zespołu. W ten sposób po raz pierwszy przecięły się drogi basisty Billa Laswella, klawiszowca Michaela Beinhorna, gitarzysty Cliffa Culteriego oraz perkusistów Billa Bacona i wówczas ledwie 14-letniego Freda Mahera - późniejszych założycieli grupy Material. Początkowo byli jednak znani po prostu jako Zu Band. Tymczasem do Stanów, na zaproszenie Gomesky'ego, przybył Daevid Allen. Muzyk chwilowo nie miał żadnego zajęcia - rozpadł się zarówno

[Recenzja] Pierre Moerlen's Gong - "Downwind" (1979)

Obraz
Kontrakt z wytwórnią Virgin obligował Pierre'a Moerlena do wydania albumów "Gazeuse!" i "Expresso II" pod szyldem Gong, choć pod wieloma względami był to już zupełnie inny zespół - pozbawiony większości kluczowych muzyków i poruszający się w zupełnie innej stylistyce. Po wygaśnięciu kontraktu, perkusista mógł w końcu zmienić szyld. Na tym etapie nie miałaby już jednak sensu całkowita zmiana nazwy. Zdecydowano się więc na połowiczne rozwiązanie: zespół został przemianowany na Pierre Moerlen's Gong. Pierwszym sygnowanym w ten sposób albumem jest nagrywany latem 1978 roku "Downwind". Skład nie zmienił się znacząco od czasu "Expresso II". W zespole pozostali basista Hansford Rowe i wibrafonista Benoit Moerlen, ale odeszła perkusjonalistka Mireille Bauer, a gitarzystę Allana Holdswortha zastąpił Ross Record. Ponadto w nagraniach wzięło udział wielu znamienitych gości, jak słynny francuski skrzypek Didier Lockwood (znany m.in. ze współpr

[Recenzja] Planet Gong - "Live Floating Anarchy 1977" (1978)

Obraz
Pod koniec lat 70. na muzycznej scenie zaroiło się od zespołów kontynuujących dziedzictwo grupy Gong. Wystarczy tylko popatrzyć na ich nazwy: Pierre Moerlen's Gong, Planet Gong, Mother Gong, New York Gong. We wszystkich z nich występowali muzycy oryginalnego zespołu. Często jednak proponowali zupełnie inną muzykę. Inaczej sprawa ma się jednak z Planet Gong. Co nie powinno dziwić, bowiem jego inicjatorami byli współzałożyciele pierwotnej grupy - Daevid Allen i Gilli Smyth. Składu dopełnili członkowie brytyjskiej grupy spacerockowej Here & Now (wówczas istniejącej już kilka lat, ale jeszcze nie mającej na koncie żadnego albumu). Planet Gong okazał się efemerydą. Zespół zagrał ledwie kilka koncertów we Francji i Wielkiej Brytanii. Występy były darmowe, ale wśród publiczności zbierano datki na benzynę i inne potrzeby muzyków. Koncert z 6 listopada 1977 roku we francuskim Toulouse został zarejestrowany, a jego fragmenty (wyłącznie wcześniej niewydane kompozycje) opublikowano na

[Recenzja] Gong - "Expresso II" (1978)

Obraz
Niedługo po nagraniu "Gazeuse!"/"Expresso", zespół opuścił kolejny z jego kluczowych członków - występujący w nim od samego początku Didier Malherbe. Wraz z nim odeszli Francis Moze, Allan Holdsworth i Mino Cinelu. Kontrakt wymuszał jednak nagranie jeszcze jednego albumu pod szyldem Gong. Pierre Moerlen, Benoit Moerlen i Mireille Bauer uzupełnili więc skład o amerykańskiego basistę Hansforda Rowe'a, we czwórkę napisali parę nowych kawałków,  a następnie zorganizowali sesję z kilkoma dodatkowymi instrumentalistami, wśród których znaleźli się Holdsworth, Mick Taylor (znany z Bluesbreakers Johna Mayalla i The Rolling Stones) czy grający na skrzypcach Darryl Way (członek Curved Air). Nagrania trwały w lipcu i sierpniu 1977 roku, a w marcu następnego roku album "Expresso II" trafił do sprzedaży. Tytuł tego wydawnictwa nie jest bynajmniej przypadkowy. Pod względem stylistycznym jest to bezpośrednia kontynuacja kierunku obranego na poprzednim albumie.

[Recenzja] Gong - "Gong est Mort, Vive Gong" (1977)

Obraz
"Gong est Mort, Vive Gong" to pamiątka po niezwykłym wydarzeniu. 28 maja 1977 roku w paryskim Hippodrome de Pantin odbył się 24-godzinny festiwal zorganizowany przez Jacquesa Pasquiera, w całości składający się z występów muzyków i grup powiązanych z Gong. Swoje koncerty zagrali m.in. Tim Blake, Steve Hillage, Daevid Allen z Euterpe, Didier Malherbe z Bloom, efemeryczny zespół Mike Howletta - Strontium 90 (jego składu dopełniali Andy Summers, Stewart Copeland i Sting, którzy w tym samym czasie utworzyli The Police), a także różne wcielenia Gongu: w składzie z "Shamal", w składzie z "Gazeuse!" i to najbardziej ekscytujące, czyli w składzie z "Angel's Egg" i "You" (aczkolwiek bez grającej na obu tych albumach Mireille Bauer, za to z występującą tylko na drugim z nich Miquette Giraudy). Fragmenty tego ostatniego występu wypełniły recenzowany album, oryginalnie wydany wyłącznie we Francji (dopiero w XXI wieku ukazały się ogólnoeuro

[Recenzja] Gong - "Live Etc." (1977)

Obraz
"Live Etc." to uzupełnienie najciekawszego, najbardziej twórczego i kreatywnego okresu w historii grupy Gong. Na dwie płyty winylowe trafiły fragmenty koncertów, sesje radiowe i studyjne odrzuty. Wszystko zarejestrowano pomiędzy czerwcem 1973, a wrześniem 1975 roku, a więc w czasie, gdy powstały dwie ostatnie części trylogii "Radio Gnome Invisible" - "Angel's Egg", "You" - i tuż przed zmianą kierunku na "Shamal". Wydawnictwo doskonale podsumowuje i uzupełnia materiał znany ze studyjnych albumów. Pierwszą płytę wypełniają głównie nagrania koncertowe z sierpnia i września 1973 roku (odpowiednio we Francji i Szkocji), zarejestrowane w najsłynniejszym składzie grupy, tworzonym przez Daevida Allena, Gilli Smyth, Didiera Malherbe'a, Steve'a Hillage'a, Tima Blake'a, Mike'a Howletta i Pierre'a Moerlena. Repertuar obejmuje zarówno utwory znane z albumów "Camembert Electrique" ("You Can't Kill

[Recenzja] Gong - "Gazeuse!" (1976)

Obraz
Album "Gazeuse!" (tudzież "Expresso", jak zatytułowano go w Stanach i Kanadzie) ukazał się pod szyldem Gong ze względów kontraktowych. W rzeczywistości jest jednak debiutem nowej grupy. Po wydaniu "Shamal" w zespole doszło do kolejnego rozłamu. Muzycy nie byli zgodni do tego, jak powinna wyglądać ich dalsza twórczość. Didier Malherbe nie miał na ten temat zdania, Mike Howlett chciał kontynuować kierunek z "Shamal", a Pierre Moerlen i Mireille Bauer pragnęli zwrócić się w stronę instrumentalnego jazz-rocka. Ten ostatni pomysł spodobał się przedstawicielom Virgin Records, którzy zapewne liczyli na podobny sukces, jakim cieszyły się wówczas grupy fusion w rodzaju Weather Report, Return to Forever i Mahavishnu Orchestra. W rezultacie, Howlett odszedł z zespołu. Na jego miejsce wrócił Francis Moze, który pełnił już rolę basisty na albumie "Flying Teapot". Do składu dołączył także Benoit Moerlen, który wspomagał zespół już w czasie nagr

[Recenzja] Daevid Allen & Euterpe - "Good Morning!" (1976)

Obraz
Po odejściu z Gong, Daevid Allen i Gilli Smyth nawiązali współpracę z hiszpańską grupą folkrockową Euterpe. Rezultatem tego połączenia jest album "Good Morning!". Choć na okładce nie pojawia się nazwa Gong, zdobiąca ją grafika nie pozostawia wątpliwości, że to swego rodzaju kontynuacja allenowskiej wizji zespołu. Nie brakuje gitarowych glissand Allena i kosmicznych szeptów Smyth, jest też trochę (ale tylko trochę) charakterystycznego dla tej pary humoru. Jednak aranżacje nie mają nic wspólnego z jazzującym space rockiem, znanym chociażby z "Camembert Electrique" czy trylogii "Radio Gnome Invisible". Muzycy Euterpe nadają bardziej folkowy kierunek (choć kompozytorem całości jest Allen). Dominują melodyjne, bezpretensjonalne piosenki oparte na akompaniamencie akustycznych gitar i mandoliny ("Children of the New World", "Good Morning", "Have You Seen My Friend?") lub pianina ("Song of Satisfaction"). Trochę ostr

[Recenzja] Gong - "Shamal" (1976)

Obraz
Wydanie ostatniej części trylogii "Radio Gnome Invisible" - "You" - zakończyło też pewien etap w historii Gong. Wkrótce potem nastąpiła prawdziwa lawina personalnych przetasowań. Nieustannych kłótni wewnątrz zespołu jako pierwszy nie wytrzymał Pierre Moerlen. Już wcześniej odszedł z zespołu na pewien czas, tym razem jednak zdawało się, że definitywnie. Zastępowali go kolejno tacy perkusiści, jak Chris Cutler (Henry Cow), Laurie Allan (były członek Gong), Bill Bruford (wiadomo) i Brian Davison (ex-The Nice). Tim Blake wyleciał parę miesięcy później, a jego miejsce zajął jeden z najważniejszych muzyków sceny Canterbury, Dave Stewart. Wkrótce jednak i on zrezygnował, a nowym klawiszowcem został znacznie mniej znany Patrice Lemoine. Wcześniej jednak z zespołu odeszli jego założyciele i dotychczasowi liderzy - Daevid Allen i Gilli Smyth. A wkrótce potem zrezygnowali także Steve Hillage i Miquette Giraudy. Wrócił natomiast Moerlen. W grudniu 1975 roku skład Gong

[Recenzja] Gong - "You" (1974)

Obraz
Album "You" to trzecia część trylogii "Radio Gnome Invisible". Nie sposób jednak znaleźć tej informacji na okładce, która pod względem graficznym wyraźnie odstaje od obu poprzednich. Był to prawdopodobnie efekt kolejnych spięć w zespole. Klawiszowiec Tim Blake uważał bowiem, że charakterystyczne dla Gong elementy humorystyczne - jak dziwaczne wokale i głupie teksty - sprawiają, że zespół nie jest traktowany poważnie przez krytyków i zwykłych słuchaczy. Blake długo dyskutował na ten temat z Daevidem Allenem, aż obaj muzycy doszli do porozumienia - zespół miał w większym stopniu skupić się na tworzeniu interesującej muzyki, a ograniczyć wygłupy. Sesja nagraniowa "You" odbyła się latem 1974 roku, ponownie (bowiem właśnie tam nagrano pierwszą części trylogii, "Flying Teapot", a także zmiksowano drugą, "Angel's Egg") w brytyjskim studiu The Manor. W studiu pojawili się wszyscy muzycy, biorący udział w nagraniu poprzedniego longpla

[Recenzja] Gong - "Angel's Egg" (1973)

Obraz
W czasie, gdy powstawała trylogia "Radio Gnome Invisible" grupa Gong była u szczytu swojej kreatywności i artystycznych możliwości. Nie przekładało się to jednak na wzajemne relacje muzyków. Sytuacja była napięta i nieustannie dochodziło do mniejszych lub większych konfliktów. Niedługo po nagraniu pierwszej części trylogii, albumu "Flying Teapot", zespół praktycznie się rozsypał. To właśnie wtedy, w lutym 1973 roku, z zespołu po raz pierwszy odszedł jego twórca i lider, Daevid Allen, zabierając ze sobą Gilli Smyth (w późniejszym czasie oboje zgodnie powtarzali, że chcieli jedynie zrobić sobie wakacje, jednak pozostali muzycy tego nie potwierdzają). Didier Malherbe, Steve Hillage i Tim Blake postanowili kontynuować działalność bez nich. Uzupełnili skład o basistę Mike'a Howletta i bębniarza Pierre'a Moerlena (ten ostatni zgłosił się do nich sam, oznajmiając: Jestem nowym perkusistą ), po czym zaczęli występować pod szyldem Paragong (jak wypadał wówczas z

[Recenzja] Gong - "Flying Teapot" (1973)

Obraz
Rok 1972 grupa Gong spędziła na szalonych koncertach (niektóre trwały nawet po sześć godzin) i nie mniej intensywnych zmianach składu. Trzon zespołu pozostawał bez zmian. Niestrudzenie tworzyli go Daevid Allen, Gilli Smyth, Didier Malhebe i Christian Tritsch. Ten ostatni w pewnym momencie postanowił jednak porzucić gitarę basową na rzecz sześciu strun. Miejsce basisty na krótko zajął Bill MacCormick (ex-Quiet Sun), zanim objął je Francis Moze, były członek francuskiej grupy Magma. Większe roszady miały miejsce na stołku perkusisty. Po odejściu Pipa Pyle'a kolejno zasiadali na nim Laurie Allan, Mac Poole, Charles Hayward (ex-Quiet Sun, później w This Heat, Camberwell Now i Massacre), Rob Tait, a podczas niektórych występów nawet sam Robert Wyatt. Gdy ten ostatni na dobre rozstał się z Soft Machine, wydawało się prawdopodobne, że dołączy do Gong na stałe. Muzyk jednak zdecydował się na stworzone własnej grupy, Matching Mole, do której zaprosił m.in. wspomnianego wyżej MacCormick

[Recenzja] Gong - "Camembert Electrique" (1971)

Obraz
Muzycy Gong bardzo aktywnie spędzili 1971 rok, skupiając się przede wszystkim na pracy studyjnej. Na początku roku Daevid Allen nagrał swój pierwszy solowy album, "Banana Moon" (w późniejszych latach czasem wznawiany pod szyldem Gong). W nagraniach nieznacznie wspomogli go inni członkowie zespołu - Gilli Smyth i basista Christian Tritsch - jednak głównym współpracownikiem został Robert Wyatt. Ten ostatni sprowadził na sesję także perkusistę Pipa Pyle'a (znanego z późniejszej działalności w Hatfield and the North i National Health), który wkrótce otrzymał propozycję dołączenia do Gong. W kwietniu zespół (w składzie: Allen, Smyth, Tritsch, Pyle i Didier Malherbe) ponownie wszedł do studia - efektem był album "Continental Circus", będący soundtrackiem do tak samo zatytułowanego filmu w reżyserii Jérôme'a Laperrousaza. W maju cała piątka wsparła niejakiego Dashiella Hedayata w nagraniu jego autorskiego albumu "Obsolete". A już w czerwcu rozpoczęła

[Recenzja] Gong - "Magick Brother" (1970)

Obraz
Gong jest w Polsce zespołem stosunkowo mało znanym. To jeden z wielkich nieobecnych na radiowych playlistach i na łamach najpopularniejszego krajowego miesięcznika o muzyce. Tymczasem jest to jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych grup rockowych. Bo jak wielu wykonawców stworzyło swoją własną mitologię, do której nawiązywało tekstami, okładkami płyt i wizerunkiem? No właśnie... Pomysłodawcą i założycielem zespołu był Daevid Allen (właść. Christopher David Allen), australijski muzyk, który w latach 60. przybył do Europy. W połowie dekady stworzył swój pierwszy zespół, The Daevid Allen Trio (z Hughem Hopperem i Robertem Wyattem), który wkrótce przekształcił się w legendarny The Wilde Flowers, na którego gruzach powstały następnie grupy Caravan i Soft Machine. Allen trafił do drugiej z nich, jednak z powodu kończącej się wizy, musiał opuścić Wielką Brytanię, a tym samym nie mógł pozostać członkiem Soft Machine. Zamieszkał we Francji, gdzie szybko stworzył kolejny zespół