[Recenzja] New York Gong - "About Time" (1980)



Niesamowity rozkwit nowojorskiej sceny muzycznej pod koniec lat 70. przyciągał do miasta całą rzeszę muzyków i inne osoby z branży, pochodzące z całego świata. Był wśród nich Giorgio Gomelsky, menadżer i producent znany przede wszystkim ze współpracy z The Yardbirds, mający jednak na koncie próby wypromowania bardziej ambitnych zespołów, jak Soft Machine, Gong, Henry Cow czy francuska Magma. Po przeprowadzce do Nowego Yorku, otworzył swój własny klub muzyczny, nazwany Zu Club, i zaczął się rozglądać za muzykami do mającego tam rezydentować zespołu. W ten sposób po raz pierwszy przecięły się drogi basisty Billa Laswella, klawiszowca Michaela Beinhorna, gitarzysty Cliffa Culteriego oraz perkusistów Billa Bacona i wówczas ledwie 14-letniego Freda Mahera - późniejszych założycieli grupy Material. Początkowo byli jednak znani po prostu jako Zu Band.

Tymczasem do Stanów, na zaproszenie Gomesky'ego, przybył Daevid Allen. Muzyk chwilowo nie miał żadnego zajęcia - rozpadł się zarówno zespół Planet Gong, jak i jego nie tylko muzyczny związek z Gilli Smyth. Nie dostał zaproszenia do stworzonej przez Smyth i innego byłego członka Gong, Didiera Malherbe'a, grupy Mother Gong (przez której skład przewinął się także Chris Cutler z Henry Cow i Art Bears, jak również Guy Evans z Van der Graaf Generator). Nie było też szans na powrót do właściwego Gong, który w tamtym czasie pod dowodzeniem Pierre'a Moerlena obrał zupełnie inny kierunek muzyczny, zmieniając w końcu nazwę na Pierre Moerlen's Gong. Gomesky namówił Allena na dołączenie do Zu Band, który tym samym stał się kolejnym z około-gongowych projektów, przybierając nazwę New York Gong. Zespół nagrał pod tym szyldem tylko jeden album, wydany w 1980 roku "About Time", a także zagrał parę koncertów. Po odejściu Allena pozostali muzycy kontynuowali współpracę jako Material.

"About Time" to próba połączenia popularnych na ówczesnej scenie nowojorskiej stylów z elementami gongowymi. Jest tu więc charakterystyczny śpiew Allena, gitarowe glissanda oraz obowiązkowa dawka humoru. I te właśnie elementy sprawiają, że wciąż ledwie, ale jako tako trzyma się kupy ten bardzo eklektyczny album. Czego tu nie ma? Na jednej płycie znalazła się elektroniczna miniatura "Preface" z niemal hiphopową deklamacją, stricte punkowy "Much Too Old" oraz nieco bardziej urozmaicone, ale też silnie czerpiące z punka "Black September" i "Hours Gone", nowofalowe "Strong Woman" i "I Am Freud" (w tym drugim pojawia się gitara w stylu Talking Heads i... freejazzowe wstawki saksofonu Dona Davisa), czy też psychodeliczno-post-punkowy odlot "O My Photograph". Jednak najciekawsze fragmenty to jakby zapowiadający dokonania Material instrumental "Materialism", z wyrazistą, zakręconą partia basu Laswella, a także najbliższy klasycznego Gong "Jungle Windo(w)", wyraźnie nawiązujący do "I Never Glid Before", z funkową rytmiką, dużą rolą saksofonu Gary'ego Windo (znanego m.in. z "Rock Bottom" Roberta Wyatta) i wręcz archetypowymi partiami Allena, ale też z trochę post-punkową końcówką.

"About Time" to ciekawy eksperyment, ale nie za dobrze przemyślany, jakby nagrywano go w pośpiechu, bez jasnej wizji całości. Sam pomysł na przeniesienie twórczości Daevida Allena w realia nowojorskiej sceny późnych lat 70. był co najmniej dobry. Utwory w rodzaju "Materialism", "I Am a Freud", "O My Photograph" czy (w mniejszym stopniu) "Jungle Windo(w)" pokazują, że takie połączenie jak najbardziej miało sens. Gorzej jednak, że muzycy próbują realizować ten pomysł na bardzo wiele różnych sposobów, często dających znacznie mniej ciekawe efekty (pozostałe kawałki), a to stylistyczne niezdecydowanie źle wpływa na spójność albumu. Wciąż jednak jest to wydawnictwo warte poznania, przede wszystkim ze względu na swój niepowtarzalny charakter.

Ocena: 6/10



New York Gong - "About Time" (1980)

1. Preface; 2. Much Too Old; 3. Black September; 4. Materialism; 5. Strong Woman; 6. I Am a Freud; 7. O My Photograph; 8. Jungle Windo(w); 9. Hours Gone

Skład: Daevid Allen - wokal i gitara; Cliff Cultreri - gitara (2-4,8,9); Bill Laswell -gitara basowa ; Bill Bacon - perkusja (1-6,8,9); Fred Maher - perkusja (1-4,7-9)
Gościnnie: Michael Beinhorn - syntezator (1); Don Davis - saksofon altowy (6); Gary Windo - saksofon tenorowy (8); Mark Kramer - organy (9)
Producent: Daevid Allen


Komentarze

  1. Płytę warto poznać chociażby dlatego, że chyba żaden inny muzyk nie napisał wersu o biegunce z Chickiem Coreą. Poza tym zgadzam się z recenzją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłem pewien, czy dobrze słyszę, a nie udało mi się znaleźć spisanego tekstu ;) Czyżby aluzja do poziomu muzyki, jaką Corea zaczął grać gdzieś od połowy lat 70.?

      Usuń
    2. Ten komentarz zachęcił mnie do słuchania bardziej niż recenzja

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)