Posty

Wyświetlam posty z etykietą miles davis

[Recenzja] Miles Davis - "Miles Davis Quintet 1965-68" (1998)

Obraz
Tytuł tego wydawnictwa w zasadzie mówi wszystko. To po prostu zbiór wszystkich (a przynajmniej wszystkich znanych) studyjnych nagrań najsłynniejszej grupy Milesa Davisa, znanej jako Drugi Wielki Kwintet, w skład której wchodzili także Wayne Shorter, Herbie Hancock, Ron Carter i Tony Williams. Na sześciu płytach CD zebrano ponad siedem godzin muzyki, w tym cały materiał z albumów "E.S.P.", "Miles Smiles", "Sorcerer" (oprócz starszego kawałka "Nothing Like You"), "Nefertiti" i "Miles in the Sky", znaczną część longplaya "Filles de Kilimanjaro" (oprócz dwóch utworów zarejestrowanych w innym składzie), a także kompozycje rozproszone dotąd na kompilacjach "Water Babies" (tytułowa, "Capricorn", "Sweet Pea"), "Circle in the Round" ("Teo's Bag", "Sanctuary", obie wersje "Side Car") i "Directions" ("Limbo (Alternate Take)", "

[Recenzja] Miles Davis - "1969 Miles - Festiva De Juan Pins" (1993)

Obraz
Wydany wyłącznie w Japonii "1969 Miles - Festiva De Juan Pins" to zapis występu, jaki kwintet Milesa Davisa (w składzie z Waynem Shorterem, Chickiem Coreą, Davem Hollandem i Jackiem DeJohnette'em) dał 25 lipca 1969 roku na francuskim Festiva de Juan Pins. Był to bardzo interesujący czas w twórczości trębacza - niespełna miesiąc później zarejestrowano materiał na "Bitches Brew". Na koncertach muzycy używali już elektrycznych instrumentów (ściślej mówiąc, używali ich Corea i Holland), lecz nie grali jeszcze tak awangardowo i agresywnie, jak kilka miesięcy później. W repertuarze wciąż zresztą były obecne dość konwencjonalne jazzowe tematy, jak "Milestones", "Footprints" i "'Round Midnight". Wykonane zostały co prawda bardziej ekspresyjnie, a elektryczne pianino uwspółcześniło brzmienie, lecz wciąż wyraźnie słyszalna jest różnica między nimi, a nowymi kompozycjami w rodzaju "Directions", "Miles Runs the Voodoo Do

[Recenzja] Miles Davis - "Star People" (1983)

Obraz
Na "Star People" zebrano studyjne i koncertowe nagrania dokonane na przestrzeni siedmiu miesięcy, od sierpnia 1982 do lutego następnego roku. Davisowi przez cały ten czas towarzyszył w miarę stabilny skład, z saksofonistą Billem Evansem, gitarzystą Mikiem Sternem, basistą Marcusem Millerem (na początku 1983 roku zastąpionym przez Toma Barneya), perkusistą Alem Fosterem i perkusjonistą Mino Cinelu. W międzyczasie dołączył do nich drugi gitarzysta, John Scofield, którego bluesowy styl gry interesująco dopełnił brzmienie grupy. Świetnie wypadają oba nagrania koncertowe, czyli "Come Get It" i "Speak". W przeciwieństwie do wydanej kilka miesięcy wcześniej koncertówki "We Want Miles", tutaj nie brakuje szaleństwa, energii i intensywności, jakie cechowały występy Davisa w poprzedniej dekadzie. Podobnie jak wtedy, muzycy mieszają funk, rock i jazz, choć już nie w tak awangardowy sposób, a psychodeliczny nastrój został zastąpiony klimatem i brzmi

[Recenzja] Miles Davis - "The Man with the Horn" (1981)

Obraz
Po prawie sześciu latach milczenia, w 1981 roku Miles Davis powrócił z nowym materiałem. W nagraniu "The Man with the Horn" (tytuł jest nawiązaniem do jednego z pierwszych wydawnictw trębacza, 10-calowego albumu "Young Man with a Horn" z 1952 roku) uczestniczył tylko jeden muzyk wcześniej z nim współpracujący - perkusista Al Foster. Składu dopełnili młodzi instrumentaliści, jak saksofonista Bill Evans (nie mający nic wspólnego - poza nazwiskiem - z pianistą Billem Evansem, który grał w jednym z wcześniejszych składów Davisa), gitarzyści Barry Finnerty i Mike Stern, basista Marcus Miller, czy - w dwóch utworach - perkusista Vincent Wilburn (prywatnie siostrzeniec Davisa). Producentem albumu został tradycyjnie Teo Macero. Podczas sześcioletniego odpoczynku Davisa wiele w muzyce się zmieniło. Nie tylko ze względu na powstanie nowych stylów i nowych standardów brzmienia, ale też z powodu praktycznie całkowitego wyparcia ambitnej muzyki z mediów. Świadomy tych zmi

[Recenzja] Miles Davis - "Directions" (1981)

Obraz
Jeszcze jedna kompilacja z odrzutami. Podobnie, jak na wydanym dwa lata wcześniej "Circle in the Round", znalazły się tu utwory zarejestrowane na przestrzeni wielu lat. Materiał powstawał od 1960 do 1970 roku. Rozrzut stylistyczny też jest spory: od jazzu orkiestrowego ("Song of Our Country" z sesji "Sketches of Spain"), przez bebop (koncertowe wykonanie "'Round Midnight" w składzie z "Someday My Prince Will Come") i jazz modalny ("So Near, So Far" z sesji "Seven Steps to Heaven" i alternatywna wersja "Limbo" z "Sorcerer"), po jazz elektryczny i jazz rock. Zdecydowanie dominują utwory w tych ostatnich dwóch stylach, które zajmują aż trzy z czterech stron winylowego wydania. Dwa pierwsze są utwory są bardzo ładne i przyjemne, ale wyraźnie słychać, że to muzyka sprzed prawie sześćdziesięciu lat, która dziś nie znajduje wielu wielbicieli. Nieco bardziej współcześnie brzmią oba modalne utwo

[Recenzja] Miles Davis - "Circle in the Round" (1979)

Obraz
"Circle in the Round" to kolejny zbiór wcześniej niewykorzystanych nagrań z katalogu Milesa Davisa. Tym razem pochodzących z bardzo odległych sesji. Kompilacja obejmuje materiał z lat 1955-1970. W ciągu tych piętnastu lat Davis dokonywał licznych zmian składów i stylów, co negatywnie wpływa na spójność tego wydawnictwa. Za to poziom poszczególnych utworów prezentuje się bardzo wysoko. W większości są to zupełnie premierowe nagrania. Wyjątek stanowi "Love for Sale", który w tej samej wersji był już wydany na japońskiej kompilacji "1958 Miles" (1974), a także "Two Bass Hit" i "Sanctuary" - znane odpowiednio z albumów "Milestones" i "Bitches Brew", tutaj jednak zamieszczone w innych, starszych wersjach, nagranych przez inne składy. Na pierwszej stronie cofamy się do czasów hard bopu i cool jazzu, za sprawą trzech utworów zarejestrowanych w latach 1955, 1958 i 1961. "Two Bass Hit", kompozycja  Dizzy'

[Recenzja] Miles Davis - "Dark Magus" (1977)

Obraz
Album "Dark Magus" - podobnie jak wcześniej "Black Beauty" i "Pangaea" - pierwotnie ukazał się wyłącznie w Japonii. W Stanach i Europie po raz pierwszy oficjalnie wydano ten materiał dopiero w 1997 roku. Dwie dekady wcześniej przedstawiciele Columbia Records stanowczo się temu sprzeciwiali, mając zapewne w pamięci komercyjne niepowodzenie kilku wcześniejszych wydawnictw Milesa Davisa. Zupełnie inaczej wyglądało to w Japonii, gdzie masowo kupowano wszystkie albumy wykonawców, którzy odwiedzili z koncertami Kraj Kwitnącej Wiśni. "Dark Magus" to zapis występu w nowojorskiej Carnegie Hall, 30 marca 1974 roku. Nie sposób uniknąć porównań z zarejestrowanymi niemal rok później w Japonii albumami "Agharta" i "Pangaea". Bardzo podobny jest skład - na "Dark Magus" Davisowi towarzyszą gitarzyści Reggie Lucas i Pete Cosey, basista Michael Henderson, perkusista Al Foster, perkusjonalista James Mtume, oraz saksofonista Dave

[Recenzja] Miles Davis - "Water Babies" (1976)

Obraz
Niedługo po powrocie z japońskiej trasy, zespół Davisa kontynuował intensywne koncertowanie w swojej ojczyźnie. Lider był coraz bardziej zmęczony nieustannymi występami, do tego pochłaniał go narkotykowy nałóg, a w rezultacie coraz bardziej podupadał na zdrowiu. W sierpniu 1975 roku podjął decyzję o tymczasowej przerwie w działalności - odwołał ostatni z zaplanowanych koncertów i odstawił trąbkę na półkę. Wziął ją z powrotem do ręki dopiero cztery lata później... Niespecjalnie zmartwiło to jego wydawcę, który miał dostęp do bogatego archiwum muzyka - niezliczonych nagrań studyjnych i koncertowych, których dotąd nie opublikowano, wystarczyłoby na zapełnienie dziesiątek albumów. Tym bardziej dziwi, dlaczego dysponując taką ilością materiału, w pierwszej kolejności wydano właśnie "Water Babies". Są to nagrania z dwóch różnych sesji, z czerwca 1967 roku i listopada 1968 roku. Wypełniające pierwszą stronę kompilacji utwory "Water Babies", "Capricorn", &q

[Recenzja] Miles Davis - "Agharta" / "Pangaea" (1975)

Obraz
Na początku 1975 roku, Miles Davis i jego ówczesny septet - w skład którego wchodzili Sonny Fortune, Pete Cosey, Reggie Lucas, Michael Henderson, Al Foster i James Mtume - wyruszyli na trzytygodniowe tournée po Japonii. Pierwszego lutego muzycy dali dwa około półtoragodzinne występy w Festival Hall w Osace. Oba zostały profesjonalnie zarejestrowane, a następnie przygotowane przez Teo Mecero do wydania. Zapis pierwszego występu wypełnił album "Agharta", opublikowany zarówno w Japonii, jak również w Europie i Ameryce Północnej. Zapis drugiego występu, opatrzony tytułem "Pangaea", pierwotnie ukazał się (w zależności od źródła w 1975 lub 1976 roku) wyłącznie w Japonii. Dopiero w latach 90. wydano ten materiał w innych częściach świata. Muzykę, jaką w tamtym czasie wykonywał Miles i jego zespół podczas koncertów, można określić jako zwariowane, niesamowicie intensywne, psychodeliczno-funkowe jamy. Każdy z tych dwóch albumów to w praktyce półtoragodzinna, mocno abs

[Recenzja] Miles Davis - "Get Up with It" (1974)

Obraz
"Get Up with It" to kolejny album Milesa Davisa zawierający nagrania dokonane w różnych latach i składach. Tym razem jest to jednak głównie świeży materiał, zarejestrowany już po sesji nagraniowej "On the Corner". Jedynie dwa najkrótsze utwory powstały wcześniej i w znacznie odmiennych składach. Stanowią one niewielki procent tego dwupłytowego (także na kompaktowych reedycjach) wydawnictwa - niewiele ponad dziesięć minut z ponad dwóch godzin muzyki. Tym samym, właściwie jest traktowanie "Get Up with It" jako regularnego albumu studyjnego, pełnoprawnego następcy "On the Corner", a nie kompilacji odrzutów. Tym bardziej, że poziom zawartych tutaj utworów zdecydowanie nie wskazuje na to drugie. Owe najstarsze utwory to zabarwione bluesowo "Honky Tonk" i "Red China Blues". Ten pierwszy, wydany już wcześniej w wersjach koncertowych (na "Live-Evil" i "In Concert"), zarejestrowany został w maju 1970 roku, cz

[Recenzja] Miles Davis - "Big Fun" (1974)

Obraz
Następca "On the Corner" spotkał się z raczej chłodnym przyjęciem. Głównym powodem takiego stanu rzeczy był fakt, że album "Big Fun" wypełniają nagrania dokonane w różnych składach, na przestrzeni czterech lat (1969-72). Nie jest to jednak zbiór odrzutów. Są to utwory, które powstały pomiędzy sesjami nagraniowymi konkretnych albumów i po prostu nie pasowałyby do charakteru żadnego z nich. Co więcej, wszystkie nagrania zostały specjalnie na to wydawnictwo zmiksowane przez producenta Teo Macero (szczególnie napracował się w przypadku "Go Ahead John", sprytnie skompilowanego z kilku jamów muzyków), a wcześniej dobrane w taki sposób, aby tworzyć spójną całość. "Big Fun" składa się z czterech utworów, w tym dwóch niemal półgodzinnych i dwóch lekko przekraczających 21 minut. Na oryginalnym, winylowym wydaniu każdy z nich zajmuje jedną stronę tego dwupłytowego wydawnictwa. Większość materiału została zarejestrowana pomiędzy sesjami do albumów &qu

[Recenzja] Miles Davis - "Black Beauty: Miles Davis at Fillmore West" (1973)

Obraz
Rok 1973 przyniósł jeszcze jeden koncertowy album Milesa Davisa (aczkolwiek oryginalnie wydany wyłącznie w Japonii). "Black Beauty" zawiera materiał zarejestrowany kilka lat wcześniej, 10 kwietnia 1970 roku w Fillmore West w San Francisco. Zaledwie kilka dni przed tym występem do sklepów trafił album "Bitches Brew" i dopiero co zakończyły się nagrania na kolejny, "Jack Johnson". Liderowi towarzyszy tu podobny skład, jak na "At Fillmore" (zarejestrowanym dwa miesiące później w nowojorskim Fillmore East), czyli Steve Grossman, Chick Corea, Dave Holland, Jack DeJohnette i Airto Moreira (do kompletu zabrakło jedynie Keitha Jarretta). Był to jeden z najlepszych koncertowych składów Davisa. Także tego dnia, muzycy dali niezwykle intensywny, pełen porywających improwizacji koncert. To mocno zakręcone, awangardowe granie, a zarazem tak czadowe, że większość rockowych grup nigdy nie zbliżyła się do tego poziomu ekspresji. I pomyśleć, że dało się os

[Recenzja] Miles Davis - "In Concert: Live at Philharmonic Hall" (1973)

Obraz
Zapis koncertu z 29 września 1972 roku w nowojorskiej Philharmonic Hall nie należy do najciekawszych wydawnictw Milesa Davisa. Warto jednak je poznać z kilku powodów. Przede wszystkim, jest to jedyna oficjalna koncertówka Milesa, na której można usłyszeć indyjskich muzyków Khalila Balakrishny i Badala Roya. Ich udział nie jest wielki, ale dodaje klimatu. Po drugie, zawarta tutaj muzyka to wyraźna zapowiedź późniejszego, jazz-funk-rockowego grania znanego z porywających koncertówek "Agharta", "Pangaea" i "Dark Magus". Nawet skład jest dość zbliżony - gitarzysta Reggie Lucas, basista Michael Henderson, oraz perkusiści Al Foster i James Mtume zostali w zespole Davisa na dłużej i brali udział także w nagraniu wspomnianych albumów. Tym bardziej dziwi poziom "In Concert". Porównując z innymi koncertówkami Davisa z elektrycznego okresu, ten album wydaje się po prostu... nudny. Praktycznie prawie cała pierwsza płyta sprawia wrażenie pozbawionej en

[Recenzja] Miles Davis - "On the Corner" (1972)

Obraz
Dzięki kilku poprzednim albumom, Miles zaczął cieszyć się popularnością wśród białej, rockowej publiczności. Trębacz pragnął jednak dotrzeć ze swoją twórczością także do czarnej młodzieży, która w tamtym czasie zasłuchiwała się przede wszystkim w muzyce funk i soul. Dlatego też postanowił się skierować w stronę bardziej tanecznej, rytmicznej muzyce, inspirowanej dokonaniami Jamesa Browna, czy Sly and the Family Stone. Lecz jednocześnie zafascynowały go koncepcje awangardowego twórcy Karlheinza Stockhausena. Z tego niezwykłego połączenia odległych inspiracji powstał album "On the Corner" (zarejestrowany w ciągu trzech dni, 1 i 6 czerwca oraz 7 lipca 1972 roku, tradycyjnie pod okiem producenta Teo Macero). Muzyka zawarta na albumie skupia się wokół rytmu - to on jest tutaj podstawą, stanowi główną oś utworów, której podporządkowana jest cała reszta. Rytm z jednej strony ma w sobie coś z funkowej taneczności i afrykańskiej egzotyki, a z drugiej, podobnie jak w muzyce elek

[Recenzja] Miles Davis - "Live-Evil" (1971)

Obraz
"Live-Evil" to dość specyficzny album koncertowy. Koncertowy materiał przeplata się tutaj z nagraniami studyjnymi, zaś same nagrania z występów zostały poddane drastycznej obróbce studyjnej, za którą tradycyjnie odpowiada Teo Macero. Większość materiału została zarejestrowana w waszyngtońskim klubie The Cellar Door. Miles występował tam przez cztery wieczory z rzędu, pomiędzy 16-19 grudnia 1970 roku. Towarzyszyli mu wówczas Keith Jarrett, Michael Henderson, Jack DeJohnette, Airto Moreira, oraz nowy saksofonista Gary Bartz. Ponadto, ostatniego dnia dołączył do nich John McLaughlin. I właśnie nagrania z 19 grudnia (ściślej mówiąc: z drugiego i trzeciego setu) zostały wykorzystane na "Live-Evil". Choć tytuły poszczególnych ścieżek mogą sugerować zupełnie premierowy materiał, często kryją się pod nimi znane motywy: "Sivad" to fragmenty wykonań "Directions" i "Honky Tonk" z drugiego setu (Macero wykorzystał tu także urywek studyjnej w

[Recenzja] Miles Davis - "Jack Johnson" (1971)

Obraz
W 1969 roku Miles Davis nawiązał bliską znajomość z Jimim Hendrixem. Muzycy inspirowali się nawzajem, wymieniali różnymi ideami, a nawet kilkakrotnie razem jamowali. Naturalnie pojawił się pomysł nagrania wspólnego albumu. Realizację tego projektu opóźniał napięty grafik artystów, lecz kilka razy było już naprawdę blisko. Pod koniec października Davis, Hendrix i Tony Williams wysłali nawet telegram do Paula McCartneya, zapraszając go na wspólną sesję nagraniową (dość dziwny to wybór, bo przecież do tej ekipy bardziej pasowałby np. Dave Holland lub Jack Bruce, ale pewnie chodziło o pozyskanie kogoś popularniejszego). Niestety, basista przebywał wtedy na wakacjach i o wszystkim dowiedział się po czasie. Przez kolejne miesiące Davis i Hendrix byli zajęci pracą z własnymi zespołami. Gdy jednak okazało się, że latem i jesienią 1970 roku obaj będą występować w Europie (m.in. na festiwalu Isle of Wight), postanowiono zarezerwować termin w jednym z londyńskich studiów. Do zaplanowanej ses

[Recenzja] Miles Davis - "At Fillmore" (1970)

Obraz
W ciągu 1970 roku Miles Davis wielokrotnie gościł w należących do Billa Grahama salach koncertowych Fillmore East i Fillmore West, słynących raczej z występów rockowych gwiazd, takich jak Cream, Jimi Hendrix, The Allman Brothers Band czy Grateful Dead. Wówczas jednak Davis cieszył się uznaniem rockowej publiczności, dzięki swoim elektrycznym albumom "In a Silent Way" i "Bitches Brew". Jego koncerty w obu Fillmore'ach, gdzie występował przed rockowymi wykonawcami, również spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem. Na szczęście większość z nich została profesjonalnie zarejestrowana i prędzej lub później wydana na płytach. Na pierwszy ogień poszła seria czerwcowych występów z nowojorskiego Fillmore East, wydana cztery miesiące później na dwupłytowym albumie "At Fillmore". W tamtym czasie Miles był już dobrze zgrany ze swoim nowym koncertowym septetem, w którego skład wchodzili Chick Corea, Dave Holland, Jack DeJohnette, oraz trzech świeżaków: saksofo