Posty

[Recenzja] The Jimi Hendrix Experience - "Live at the Hollywood Bowl: August 18, 1967" (2023)

Obraz
Za każdym razem mnie to zdumiewa. Minęło ponad pół wieku od śmierci Jimiego Hendrixa, którego profesjonalna kariera nie trwała nawet pięciu lat, a wciąż właściwie co roku ukazują się kolejne archiwalia. Tym razem udało się skądś wydobyć zapis występu, którego żaden fragment nie był dotąd wydany ani oficjalnie, ani nawet na bootlegach. A pochodzi on z bardzo ciekawego momentu pod względem historycznym. Trio Experience, z Mitchem Mitchellem na bębnach i Noelem Reddingiem na basie, podczas koncertu na kalifornijskim Hollywood Bowl było wciąż relatywnie mało znane w Stanach. Fakt, grupa miała już za sobą legendarny show na Monterey Pop Festival, ale oba wydane tam do tej pory single, "Hey Joe" oraz "Purple Haze" / "The Wind Cries Mary", zaliczyły komercyjną wtopę, a album "Are You Experienced" ukazał się... pięć dni po tym koncercie. Grupa grała wówczas przed publicznością, której zdecydowana większość przyszła posłuchać The Mamas and the Papas. Muzy

[Recenzja] Łona x Konieczny x Krupa - "TAXI" (2023)

Obraz
Nie spodziewałem się tego, że prawdopodobnie najlepszym polskim albumem tego roku okaże się płyta hip-hopowa. Polski rap, może poza Paktofoniką, nie budził u mnie dotąd pozytywnych skojarzeń, ale też niewiele miałem z nim do czynienia. Pewnie niesłusznie, jeśli trafiają się w nim takie wydawnictwa, jak "TAXI". To ambitne przedsięwzięcie - album koncepcyjny poświęcony pracy na taryfie, a zarazem kondycji całego społeczeństwa oczami taksówkarzy. Twórcy przez ponad dwa lata przygotowali się do stworzenia tego materiału, rozmawiając z kierowcami taxi podczas niezliczonych kursów. Fragmenty tych rozmów pojawiają się zresztą jako sample pomiędzy kolejnymi utworami. Teksty Adama Zielińskiego, lepiej znanego pod pseudonimem Łona, pełne są zasłyszanych anegdot, barwnych opisów pasażerów różnego typu, wspomnień z czasów PRL czy transformacji ustrojowej, ale też nawiązań do współczesności - konkurencji jeżdżącej na aplikacje czy wojny w Ukrainie. Są też, oczywiście, odniesienia do filmó

[Recenzja] The Cure - "Disintegration" (1989)

Obraz
Są albumy, których najchętniej słucham w określonych warunkach, np. podczas konkretnego okresu w roku. Taką płytą jest na pewno "Disintegration" The Cure, który ze swoim chłodnym, ponurym klimatem idealnie pasuje do bardziej zaawansowanej jesieni. Wydawnictwo, które okazało się największym komercyjnym sukcesem zespołu w dotychczasowej karierze, sprawia wrażenie, jakby muzycy celowo chcieli zostać wykluczeni z mainstreamu. Co zresztą nie jest dalekie od prawdy. Robert Smith czuł się coraz bardziej zmęczony sławą zdobytą dzięki tej bardziej pogodnej muzyce, jaką grupa prezentowała po swoim powrocie w połowie dekady. Jednocześnie czuł się zdołowany, że zbliża się do trzydziestych urodzin, a w przeciwieństwie do swoich idoli, wciąż nie nagrał prawdziwego arcydzieła. Stąd powrót do bardzo pesymistycznych, wręcz depresyjnych tekstów oraz odpowiednio dopasowanej muzyki - choć tym razem przepełnionej raczej melancholią niż dołującym mrokiem "Pornography". Smith czuł także,

[Recenzja] PoiL Ueda - "Yoshitsune" (2023)

Obraz
Współpraca francuskiej grupy PoiL, inspirującej się avant-progiem i math rockiem, z japońską artystką Junko Ueda, specjalizującą się w tradycyjnym śpiewie shōmyō oraz grze na lutni satsuma biwa, mogła wydawać się jednorazowym projektem. Tymczasem niewiele ponad pół roku od wydania "PoiL / Ueda", ukazuje się kolejna odsłona tego międzykulturowego spotkania. "Yoshitsune" to sequel, kontynuujący historię opowiedzianą na poprzedniku od miejsca, gdzie została przerwana. Także pod względem muzycznym spokojnie mógłby to być ciąg dalszy tamtego albumu. Ma to swoje dobre, ale też złe strony. Z jednej strony cieszy możliwość usłyszenia trochę więcej tak intrygującej muzyki, w oryginalny sposób łączącej wpływy odległej czasowo, geograficznie i kulturowej tradycji z współczesnością naszego regionu. A z drugiej - tym razem brak już tego elementu zaskoczenia. Czytaj też:  [Recenzja] PoiL & Junko Ueda - "PoiL / Ueda" (2023) O ile pierwszy wspólny album Uedy i PoiL do

[Recenzja] The Beatles - "1962-1966" / "1967-1970" (1973/2023)

Obraz
Wznowienie wydanych pół wieku temu kompilacji "1962-1966" i "1967-1970" - całkiem zgrabnie, choć nieidealnie podsumowujących dorobek The Beatles - zapewne przeszłoby bez większego echa, gdyby nie jeden szczegół. Wśród licznych dodatkowych utworów znalazła się też jedna nowa piosenka zespołu. Tak naprawdę nie taka nowa i niezupełnie tego zespołu, ale hajp na "Now and Then" nakręcono niewyobrażalny. Reakcja mediów muzycznych specjalizujących się w starym rocku była do przewidzenia, ale singiel zapowiadano nawet w głównych wydaniach serwisów informacyjnych największych polskich telewizji komercyjnych. Kawałek promuje stwierdzenie, że to już ostatni utwór The Beatles, co wydaje się całkiem prawdopodobne. Zapewne ukażą się jeszcze jakieś niepublikowane dotąd nagrania, ale już raczej bez współcześnie dogranych partii oryginalnych muzyków. "Now and Them" bazuje na nagraniu demo Johna Lennona z 1977 roku. Sprzedawanie go zatem jako utworu The Beatles jes

[Zapowiedź] Premiery płytowe listopad 2023

Obraz
Listopadowa lista nowych albumów jest dość długa - i pewnie jeszcze się wydłuży - ale to już ten czas, kiedy ukazuje się sporo archiwaliów. Tradycyjnie, jak niemal zawsze w tym okresie, pojawi się nowa koncertówka Jimiego Hendrixa. A nawet dwie, jeśli liczyć też oficjalny bootleg  z Paryża. Choć w tym roku pod względem medialnego zainteresowania nic nie przebije nowego singla The Beatles, "Now and Then", którego premiera już dzisiaj, a od następnego piątku będzie dostępny na reedycji kompilacji "1967-1970" (wznowionej razem z "1962-1966", z wieloma dodatkowymi kawałkami). Z niearchiwalnych wydawnictw największym zaskoczeniem są płyty Agitation Free, Chrome, French TV. Gong i Univers Zero, bo nie wiedziałem, że te zespoły dalej działają. Z bardziej współczesnych twórców nowe albumy opublikują m.in. Actress i Danny Brown, a sam najbardziej czekam na kolejną wspólną płytę PoiL i Junko Uedy, którzy w tym roku już wydali jeden świetny longplay. Listopadowe prem

[Recenzja] Sexwitch - "Sexwitch" (2015)

Obraz
Najlepsza muzyka na Halloween? W ubiegłych latach chętnie sięgałem po debiut Black Sabbath, "Death Walks Behind You" Atomic Rooster, "First Utterance" Comus, "Nosferatu" Popol Vuh czy "Heresie" Univers Zero. Tym razem przypomniałem sobie o eponimicznym albumie Sexwitch. To jedyne wydawnictwo tego efemerycznego projektu, tworzonego przez wokalistkę Natashę Khan - najbardziej znaną ze swoich popowych płyt pod pseudonimem Bat for Lashes - wraz z instrumentalistami neo-psychodelicznego, indie-rockowego TOY oraz grającym tu na syntezatorze i odpowiadającym za produkcję Danem Careyem, dziś silnie powiązanym ze sceną Windmill - współpracuje lub współpracował ze Squid, black midi czy Black Country, New Road. Muzycy po raz pierwszy zagrali razem w 2013 roku na singlu "The Bride", będącym przeróbką irańskiej piosenki z czasów sprzed rewolucji. Wówczas jednak nazwa Sexwitch nie padła. Pojawiła się dopiero na albumie przygotowanym podczas ich drugi

[Recenzja] Tomasz Stańko Quintet - "Wooden Music II" (2023)

Obraz
Pierwsza, zeszłoroczna odsłona "Wooden Music" kwintetu Tomasza Stańki uzupełniła pewną lukę w dyskografii trębacza. Dzięki "Wooden Music II" wiedza o tym okresie jego twórczości staje się jeszcze pełniejsza. Na początek małe przypomnienie. W pierwszej połowie lat 70. muzykom kwintetu - oprócz lidera byli to Janusz Muniak, Zbigniew Seifert, Bronisław Suchanek oraz Janusz Stefański - udało się otrzymać wizy, dzięki którym mogli przez kilkanaście miesięcy koncertować i nagrywać w wolnej części Europy. W tym okresie Seifert zdecydował się porzucić saksofon na rzecz skrzypiec, co skłoniło Stańkę do wymyślenia koncepcji tzw. wooden music. Pokrótce - chodziło nie tylko o brzmienie oparte głównie na  instrumentach drewnianych, lecz całą filozofię, zgodnie z którą występy zespołu miały się opierać nie na przygotowanym wcześniej materiale, lecz kompletnych improwizacjach. Czytaj też:  [Recenzja] Tomasz Stańko Quintet - "Wooden Music I" (2022) Z inicjatywy rozgłośni

[Recenzja] King Gizzard and the Lizard Wizard - "The Silver Cord" (2023)

Obraz
Zeszłoroczny październik przyniósł aż trzy nowe albumy King Gizzard & the Lizard Wizard. Tym razem ukazuje się tylko jeden. I zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, "The Silver Cord" to przeciwieństwo, a zarazem dopełnienie, opublikowanego w czerwcu "PetroDragonic Apocalypse". Oba wydawnictwa są jak yin i yang: poprzedni utrzymany w metalowej stylistyce, najnowszy - zarejestrowany wyłącznie przy pomocy przeróżnych instrumentów klawiszowych, syntezatorów, elektronicznych bębnów i automatów perkusyjnych. Wciąż aktualne pozostaje pytanie, kiedy muzycy znajdują czas nie tylko na nagrywanie takich ilości muzyki, ale też dokonywanie tych wszystkich przewrotów stylistycznych. Wiadomo, że podstawę "The Silver Cord" stanowią nagrania ze stycznia tego roku w australijskim studiu zespołu. Liczne nakładki rejestrowano natomiast od marca do lipca w busach, hotelach i na lotniskach podczas trasy po Stanach i Europie, w tym także w Polsce. Całość zmiksowano w Australii

[Recenzja] Mark Hollis - "Mark Hollis" (1998)

Obraz
Niezwykłą rzadkością są twórcy, którzy z każdym kolejnym dziełem wspinają się na coraz wyższy poziom, a po osiągnięciu szczytu swoich możliwości - po prostu znikają. Przykładem, który od razu nasuwa się na myśl, jest grupa Talk Talk. Skromna, licząca pięć pozycji dyskografia zaczyna się wprawdzie od mało imponującego, synthpopowego "The Party's Over", ale już kolejny "It's My Life" przyniósł przynajmniej znacznie lepiej napisane piosenki. Odchodzący od ejtisowych  brzmień "The Colour of Spring" to z kolei nie tylko kolejne świetne nagrania o piosenkowym charakterze, ale także materiał prezentujący zwrot ku dość eksperymentalnej, a zarazem bardziej oszczędnej muzyce. "Spirit of Eden", a zwłaszcza finałowy "Laughing Stock", rozwinęły ten pomysł na granie do perfekcji. Grupa rozpadła się więc w najlepszym możliwym momencie, zanim muzycy popadli w stagnację i wtórność lub zaczęli usilnie poszukiwać nowego stylu, w jakim pewnie już n