[Recenzja] PoiL Ueda - "Yoshitsune" (2023)

PoiL Ueda - Yoshitsune


Współpraca francuskiej grupy PoiL, inspirującej się avant-progiem i math rockiem, z japońską artystką Junko Ueda, specjalizującą się w tradycyjnym śpiewie shōmyō oraz grze na lutni satsuma biwa, mogła wydawać się jednorazowym projektem. Tymczasem niewiele ponad pół roku od wydania "PoiL / Ueda", ukazuje się kolejna odsłona tego międzykulturowego spotkania. "Yoshitsune" to sequel, kontynuujący historię opowiedzianą na poprzedniku od miejsca, gdzie została przerwana. Także pod względem muzycznym spokojnie mógłby to być ciąg dalszy tamtego albumu. Ma to swoje dobre, ale też złe strony. Z jednej strony cieszy możliwość usłyszenia trochę więcej tak intrygującej muzyki, w oryginalny sposób łączącej wpływy odległej czasowo, geograficznie i kulturowej tradycji z współczesnością naszego regionu. A z drugiej - tym razem brak już tego elementu zaskoczenia.


O ile pierwszy wspólny album Uedy i PoiL dość długo się rozkręcał, tym razem już od samego początku otwierającego płytę, trzyczęściowego "Kumo" zwraca uwagę pogmatwana rytmika, a kawałek szybko nabiera intensywności, zaś kolejne motywy zmieniają się jak w kalejdoskopie. To dobry prognostyk dla całego albumu, gdzie dominuje takie nieprzewidywalne granie, pełne nerwowych, połamanych rytmów, nagłych zwrotów akcji, łączące egzotyczne dźwięki biwy z ciężkimi riffami gitary, nieco bardziej tym razem wyeksponowanymi syntezatorami (szczególnie w końcówce "Yoshino") oraz tymi dziwacznymi wokalami Junko i chorałami pozostałych instrumentalistów. Zdarzają się też pewne momenty wytchnienia, gdy na pierwszy plan wybijają się wpływy dalekowschodnie, na czele z "Omine-San" i będącym właściwie solowym nagraniem Uedy "Ataka", jednak jest w tym graniu wciąż sporo dramatyzmu, a nawet pewien niepokój, jakby w każdej chwili mogło się tu coś wydarzyć. A wszystko to zmierza do porywającego finału, dwuczęściowego "Kokô", który w bardzo sprawny i zwięzły sposób podsumowuje obie płyty. I według mnie to główny atut tego sequela, szczególnie po nieco rozczarowującym zakończeniu poprzednika.

"Yoshitsune" wydaje się jednak bardziej suplementem poprzedniego albumu PoiL i Uedy, niż pełnowartościowym dziełem. Brakuje tu nowych rozwiązań muzycznych, więc jeśli kogoś nie interesuje dalszy ciąg historii - a ze względu na japońskie teksty takich osób wiele się nie znajdzie - nie straci dużo odpuszczając sobie tę kontynuację. Oczywiście, jest to wciąż bardzo sprawnie wykonana muzyka i ciągle mająca pewną świeżość, tylko brak tu progresu.

Ocena: 7/10



PoiL Ueda - "Yoshitsune" (2023)

1. Kumo 雲(船弁慶) Part 1; 2. Kumo 雲(船弁慶) Part 2; 3. Kumo 雲(船弁慶) Part 3; 4. Omine-San 大峰山(吉野静); 5. Yoshino 吉野(静の和歌); 6. Ataka 安宅; 7. Kokô 虎口 Part 1; 8. Kokô 虎口 Part 2

Skład: Antoine Arnera - instr. klawiszowe, wokal; Boris Cassone - gitara, wokal; Benoit Lecomte - gitara basowa; Guilhem Meier - perkusja, wokal; Junko Ueda - satsuma biwa, wokal
Producent: Clément Dupuis


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Polish Jazz Quartet - "Polish Jazz Quartet" (1965)

[Recenzja] SBB - "SBB" (1974)

[Recenzja] Light Coorporation - "Rare Dialect" (2011)

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Gentle Giant - "In a Glass House" (1973)