[Recenzja] Underworld - "Second Toughest in the Infants" (1996)
Pojawienie się na ścieżce dźwiękowej "Trainspotting" Danny'ego Boyle'a kawałków "Born Slippy.NUXX" i remiksu "Dark & Long", pomogło grupie Underworld zdobyć ogólnoświatową rozpoznawalność. Zyskał na tym, pod względem komercyjnym, wydany w tym samym czasie album "Second Toughest in the Infants". I chociaż na drugiej płycie drugiego składu grupy nie ma żadnego z filmowych nagrań, to są na nim znacznie ciekawsze rzeczy. Przede wszystkim dwa pierwsze utwory, trwające nieco ponad kwadrans każdy. Trio znakomicie rozwija tu pomysł znany już z "Mmm… Skyscraper I Love You" ze swojego poprzedniego "Dubnobasswithmyheadman". Ich konstrukcja przypomina najlepsze czasy rocka progresywnego - składają się z różnych segmentów, połączonych w spójną całość - natomiast stylistycznie i brzmieniowo utrzymane są w dominujących w połowie lat 90. elektronicznych nurtach, z naciskiem na techno i house, choć wokalne i gitarowe partie Karla Hyde'a dodają nietypowej dla tych stylów quasi-piosenkowości. "Juanita : Kiteless : To Dream of Love" pokazuje bardziej żywiołowe, taneczne oblicze grupy, podczas gdy "Banstyle/Sappy's Curry" okazuje się bardziej subtelny, nastawiony na budowanie hipnotycznego nastroju.
Te dwa pierwsze utwory mogłyby samodzielnie tworzyć album o długości trzydziestu dwóch minut i byłoby to dzieło kompletne, niesprawiające wrażenia niedopracowanego czy nieukończonego. Na "Second Toughest in the Infants" składa się jednak także zestaw sześciu krótszych nagrań. I także z nich samych dałoby się stworzyć całkiem przekonujący album, może już nie na dychę, ale takie co najmniej osiem w skali dziesięciostopniowej. Jest to całkiem zróżnicowany materiał, wahający się od raczej minimalistycznego w warstwie instrumentalnej, hipnotycznego "Confusion the Waitress", przez intensywne, stworzone z myślą o parkiecie "Rowla" i "Pearl's Girl" (umiarkowany przebój singlowy, tutaj zaprezentowany w pełnej, blisko dziesięciominutowej wersji) oraz utrzymany gdzieś pomiędzy tymi dwoma podejściami "Air Towel", aż po bardziej tradycyjny brzmieniowo finał albumu. Pozbawiony elektroniki, za to wskazujący na inspiracje dalekowschodnimi tradycjami - a nie tytułowym bluesem - instrumental "Blueski" wydaje się nieco wyrwany z kontekstu całości. Za to łączący tradycyjne instrumenty z nowoczesnymi dźwiękami, najbliższy potocznie rozumianej piosenki "Stagger", choć także się tu wyróżnia, to bardzo sensownie urozmaica ten album i stanowi jeden z jego mocniejszych punktów.
"Second Toughest in the Infants" to jakby dwa albumy w jednym (główna przypadłość lat 90. - niepohamowana chęć wypełnienia płyty kompaktowej po brzegi), jednak oba naprawdę udane i tworzące razem całkiem spójną, poza jednym nagraniem konsekwentną całość. Nie mam żadnych wątpliwości, że to szczytowe osiągnięcie Underworld.
Ocena: 9/10
Underworld - "Second Toughest in the Infants" (1996)
1. Juanita : Kiteless : To Dream of Love; Banstyle/Sappy's Curry; 3. Confusion the Waitress; 4. Rowla; 5. Pearl's Girl; 6. Air Towel; 7. Blueski; 8. Stagger
Skład: Karl Hyde - wokal, gitara; Darren Emerson - instr. klawiszowe, programowanie; Rick Smith - instr. klawiszowe, programowanie
Producent: Underworld
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.