[Recenzja] Henry Cow - "Western Culture" (1979)



Pierwsze podejście do nagrania następcy "In Praise of Learning", w styczniu 1978 roku, doprowadziło do rozłamu wewnątrz Henry Cow. Niektórym muzykom nie spodobał się charakter nowego materiału, w którym znaczną rolę odgrywały partie wokalne i coraz silniej zaznaczone melodie. W rezultacie Fred Firth, Chris Cutler i Dagmar Krause, którzy optowali za tym przystępniejszym kierunkiem, postanowili opublikować zarejestrowane nagrania pod nowym szyldem, Art Bears. Na albumie "Hopes and Fears" znalazły się też utwory stworzone już w trio. Dopiero latem Henry Cow - jako kwartet złożony z Firtha, Cutlera, Tima Hodgkinsona i Lindsay Cooper - wrócił do studia, by zarejestrować kolejny, całkowicie instrumentalny album. Sześć nowych utworów (po trzy autorstwa Hodgkinsona i Cooper), wraz z jednym pozostałym po styczniowej sesji ("½ the Sky", podpisanym przez Hodgkinsona i Cooper wspólnie), zostało wydane w następnym roku na albumie "Western Culture". Wkrótce potem zespół zakończył działalność.

"Western Culture" to jedyny całkowicie instrumentalny studyjny album Henry Cow, a tym samym najbardziej swobodny, dzięki niepodporządkowywaniu dźwięków warstwie wokalnej. Utwory mają bardzo luźny i progresywny charakter, nieustannie się rozwijają, unikając jakiejkolwiek powtarzalności. Stylistycznie mieszczą się gdzieś pomiędzy avant-progiem, free jazzem i XX-wieczną awangardą. Tym razem obyło się bez szczególnie radykalnych odjazdów w stronę free improvisation, zdarzają się za to całkiem melodyjne fragmenty (np. partia gitary w "Falling Away"), jednak wciąż nie jest to muzyka łatwa w odbiorze, mogąca zainteresować odbiorców mainstreamowego rocka. Bo tak naprawdę, poza brzmieniem i mocno zaznaczonym - aczkolwiek nieustannie się zmieniającym - rytmem, niewiele tu elementów kojarzących się z rockiem. Całość przypomina raczej muzykę poważną, graną wszakże na nietypowym dla niej instrumentarium.  A do tego całkowicie improwizowaną, co nasuwa skojarzenia z jazzem. Jednak bardziej dosłownych nawiązań do tego gatunku nie ma tu wiele, pomijając freejazzową partię pianina w "Gretels Tale", zagraną gościnnie przez Irène Schweizer, znaną chociażby z albumu "Jazz Meets India".

Chociaż "Western Culture" jest albumem instrumentalnym, całości towarzyszy pewien koncept. Muzycy dzielą się tutaj swoimi przemyśleniami na temat kondycji współczesnej kultury, której rola zostaje sprowadzana do przemysłu. Stąd też dość industrialny charakter albumu, przejawiający się często mechanicznymi partiami instrumentalnymi i surowym, ostrym brzmieniem. To kolejny element, który odróżnia "Western Culture" od wcześniejszych wydawnictw Henry Cow. Zespół wypracował jednak na tyle unikalny styl, że nawet po tych wszystkich modyfikacjach ciężko pomylić go z jakimkolwiek innym wykonawcą. Longplay stanowi doskonałe zwieńczenie podstawowej dyskografii.

Ocena: 9/10



Henry Cow - "Western Culture" (1979)

1. Industry; 2. The Decay of Cities; 3. On the Raft; 4. Falling Away; 5. Gretels Tale; 6. Look Back; 7. ½ the Sky

Skład: Tim Hodgkinson - organy, pianino, klarnet, saksofon altowy, gitara pedal steel; Lindsay Cooper - fagot, obój, saksofon sopranowy, flet; Fred Frith - gitara, gitara basowa (1-6), saksofon sopranowy (3); Chris Cutler - perkusja, pianino, trąbka (3); Georgie Born - gitara basowa (7)
Gościnnie: Annemarie Roelofs - puzon (1-6), skrzypce (1-6); Irène Schweizer - pianino (5)
Producent: Henry Cow i Etienne Conod


Komentarze

  1. Na okładce czerwony sierp i młot. Super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to były komuchy. Ale ich twórczość polecam wyłącznie ze względu na artystyczną wartość.

      Usuń
    2. Samla Mammas Manna śmiali się ze skrajnie lewicowych poglądów zespołów RiO nazywając album Klossa Knapitatet, co jest zniekształconym Krossa Kapitatet, co oznacza "zmiażdżyć kapitał", coś w stylu "zmiamszczyć kampitał", tak przynajmniej słyszałem od gościa ze Szwecji

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024