[Recenzja] King Crimson - "The Great Deceiver: Live 1973-1974" (1992)
King Crimson grał jedne z najbardziej porywających koncertów w historii muzyki. Szczególnie w okresie, gdy w jego składzie, obok Roberta Frippa, występowali John Wetton, Bill Bruford i David Cross (oraz, przez krótki czas, Jamie Muir). Muzycy byli ze sobą niezwykle zgrani, co owocowało długimi improwizacjami, pełnymi swobody i wzajemnego porozumienia. Zrecenzowane przeze mnie dotąd koncertówki - "USA" i "The Night Watch" - nie oddają w pełni tego, na co było stać ten skład. Dla pełnego obrazu należy zapoznać się z "The Great Deceiver: Live 1973-1974". Na czterech płytach kompaktowych zebrano niemal pięć godzin muzyki, zarejestrowanej podczas występów wspomnianego składu (już bez Muira). Znaczna część tego materiału to długie, nieskrępowane improwizacje, nierzadko czerpiące z awangardy, jazzu i muzyki poważnej. A utwory znane ze studyjnych albumów często brzmią tu zupełnie inaczej. Całą pierwszą płytę i kawałek drugiej wypełnia materiał zarejestr