[Recenzja] Rush - "Moving Pictures" (1981)
"Moving Pictures" (czyli "przenoszenie obrazów" lub "poruszające obrazy" - na okładce widać jedno i drugie) to rushowe opus magnum. Zespół doprowadził do perfekcji styl, który dojrzewał od czasu "A Farewell to Kings". Utwory z jednej strony zachwycają poziomem skomplikowania, szczególnie w warstwie rytmicznej, zaś z drugiej - niesamowicie chwytliwymi, niebanalnymi melodiami. Doskonałe jest też brzmienie, z wyraźnie słyszalnym każdym instrumentem, łączące hardrockowy ciężar z brzmieniem analogowych syntezatorów, które pełnią tu równie istotną rolę, co gitara, bas i perkusja. Muzycy w końcu postawili zdecydowanie na krótkie, zwarte i treściwe utwory. Większość z nich nie przekracza długości pięciu minut. Zespołowi udało się stworzyć naprawdę dobry zestaw kompozycji. Zachwycają już od pierwszych dźwięków otwierającego album "Tom Sawyer", w którym każdy instrument zdaje się walczyć o uwagę słuchacza, co daje bardzo intrygujący efek