[Recenzja] Björk - "Medúlla" (2004)

Björk - Medúlla


Po zdyskontowaniu dotychczasowych sukcesów komercyjnych składanką "Greatest Hits" - z repertuarem wybranym przez fanów w internetowym głosowaniu, co sprawiało wrażenie postępującego merkantylizmu - Björk postanowiła zaskoczyć i przygotować najbardziej ambitny do tamtej pory album. Właściwie było to efektem zmęczenia po żmudnych pracach nad "Vespertine", a konkretnie nad jej wielowarstwowymi podkładami instrumentalnymi. Tym razem artystka zdecydowała się więc niemal całkiem z nich zrezygnować. "Medúlla" to album w znacznej cześci a cappella, ze sporadycznym i minimalistycznym udziałem partii instrumentalnych. Sam tytuł oznacza rdzeń, bo niby tylko tyle zostało tu z muzyki Björk. Sugerowałoby to pewne zubożenie, co niekoniecznie jest prawdą.


Artystka nie śpiewa tu oczywiście sama. Znaczy czasem śpiewa, jak w najbardziej ascetycznym, intymnym "Show Me Forgivness" czy składających się z kilku nałożonych na siebie ścieżek wokalnych "Öll Birtan" i "Miðvikudags", jednak to wszystko niespełna dwuminutowe miniatury. W pozostałych utworach towarzyszą jej, w różnych konfiguracjach, dwa chóry, kilku beatboxerów, facet naśladujący puzon, innuicka specjalistka od śpiewu gardłowego Tanya Tagaq, a do tego jeszcze Mike Patton z Faith No More i niewymagający przedstawienia Robert Wyatt. Wykorzystano też, w stosunkowo ograniczonym zakresie, studyjną technologią do obróbki wokali lub przetworzenia ich na sample. A czasem pojawiają się też nieludzkie dźwięki - syntetyczne basy czy pianino. O ile te pierwsze są raczej dyskretne, tak klawisze odgrywają istotna rolę w "Ancestors", jako akompaniament dla dziwacznych wokaliz Björk i Tagaq.

Udało się tu na pewno uniknąć poczucia, że ta muzyka jest w jakiś sposób wybrakowana. Już w "Pleasure Is All Mine" wielogłosowe partie wokalne, elektroniczny bas i beatboxing tworzą pełne, wielowarstwowe brzmienie. A w takim "Where Is the Line" przy pomocy samych głosów - w tym należącego do Pattona - udało się stworzyć naprawdę potężne brzmienie i wykreować niesamowitą, pogańską atmosferę. Wrażenie robi beat zapodawany przez Rahzela (niegdyś w The Roots), choć jeszcze bardziej nieopisane jest to, co wyczynia w "Who Is It" czy - tu z pomocą Dokaki - "Triumph of a Heart", nadając im wręcz tanecznego charakteru. Z bardziej intensywnych nagrań jest jeszcze "Oceania", z mocnym, prostym beatboxingiem Shlomo i dziwnymi wstawkami chóru. A także "Mouths Cradle" z najbardziej złożoną produkcją.


Ale "Medulla" ma też bardziej subtelne oblicze, jak we wspomnianych wcześniej miniaturach czy niewiele dłuższej, poruszającej interpretacji islandzkiej pieśni "Vokuro", gdzie Bjork śpiewa jedynie z towarzyszeniem chóralnych wokaliz, znów tworząc fascynujący, pogański klimat. Albo w "Submarine", w którym kluczową rolę odgrywają charakterystyczne wokale Wyatta, zwielokrotnione i poddane odpowiedniej obróbce. Innym ciekawym przykładem wykorzystania studia jest "Desired Constellation", gdzie cały akompaniament dla Islsndki powstał z wokalnego, ale kompletnie odhumanizowanego sampla.

"Medúlla" to niewątpliwie ciekawy eksperyment o całkiem ambitnych założeniach, ale także udany album w kategoriach popowych - bo to wciąż jedynie popowe piosenki z nietypowymi, dziwacznymi aranżacjami. Inaczej, niż na zeszłorocznym albumie Lisel, eksperymenty Björk sprowadzają się właściwie do samych aranżacji, a nie eksplorowania i poszerzania własnych możliwości wokalnych. To jednak wciąż bardzo kreatywne podejście do popu, a zachowanie pewnej przystępności - podważanej przez bardziej mainstreamowych słuchaczy - działa tu raczej na korzyść.

Ocena: 8/10



Björk - "Medúlla" (2004)

1. Pleasure Is All Mine; 2. Show Me Forgiveness; 3. Where Is the Line; 4. Vökuró; 5. Öll Birtan; 6. Who Is It (Carry My Joy on the Left, Carry My Pain on the Right); 7. Submarine; 8. Desired Constellation; 9. Oceania; 10. Sonnets / Unrealities XI; 11. Ancestors; 12. Mouth's Cradle; 13. Miðvikudags; 14. Triumph of a Heart

Skład: Björk - wokal, programowanie (1,3,5,6,9,11-14), bas (1,6), pianino (11); Tanya Tagaq - wokal (1,6,11,12); Mike Patton - wokal (1,3); Robert Wyatt - wokal (7,9); Rahzel - beatboxing (1,3,6,12,14); Shlomo - beatboxing (9); Dokaka - beatboxing (14); Gregory Purnhagen - ludzki puzon (3,14); The Icelandic Choir - chór (1,3,4,8,10,11); The London Choir - chór (9); Peter Van Hooke - gong (1); Nico Muhly - pianino (9); Mark Bell - syntezator basowy (12), programowanie (1,3,6,9,12,14); Valgeir Sigurdsson - programowanie (1,3,6,7,9,12,14); Little Miss Spectra - programowanie (3); Matmos - programowanie (6); Olivier Alary - programowanie (8); Nick Ingham - dyrygent chóru
Producent: Björk i Mark Bell


Komentarze

  1. Najwybitniejszy artysta popu pierwszej połowy XXI wieku? "Biophilia" i późniejsze nagrania są nawet jeszcze ambitniejsze w założeniach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Gentle Giant - "Octopus" (1972)