[Recenzja] Extra Life - "Secular Works" (2008)

Extra Life -Secular Works


Z cudem graniczy znalezienie w XXI wieku płyt, które nawiązywałyby do stylistyki klasycznego rocka progresywnego, a jednocześnie zachowałyby jego postępowe podejście. "Secular Works", debiutancki album nowojorskiego kwartetu Extra Life, to jeden z tych rzadkich przykładów. Zespół proponuje tu zarówno współczesne rozwiązania - choćby w kwestii brzmienia czy budowy utworów - jak i bardziej tradycyjne, słyszalne w aranżacjach, nawiązujących do muzyki dawnej, czego niemal nie spotyka się w dzisiejszym rocku. "Secular Works" to w rezultacie przedziwna mieszanka nowoczesnego grania z okolic math rocka oraz wpływów muzyki z późnego średniowiecza, z okresu ars nova. Efekt brzmi trochę jak uwspółcześniony, dostosowany do obecnych standardów Gentle Giant. Nawet wokal może się kojarzyć z Kerrym Minnearem czy Philem Shulmanem, choć niebezzasadne są też porównania z Morrisseyem - Charlie Looker ma zbliżoną barwę głosu, ale zupełnie inny sposób śpiewania, inspirowany twórczością Guillauma de Machauta, żyjącego w XIV wieku francuskiego kompozytora.


W podstawowym instrumentarium oprócz gitar, bębnów i klawiszów jest też altówka, ciekawie dopełniająca brzmienie. Wspaniale słychać to już na przykładzie otwieracza, "Blackmail Blues", gdzie gra Karen Waltuch na tym instrumencie rewelacyjnie przeplata się z partiami pozostałych instrumentalistów. Precyzja kwartetu robi wrażenie, podobnie jak intrygujący kontrast pomiędzy dość ciężkim, współczesnym brzmieniem, a mediewalnymi zaśpiewami Lookera. Więcej takiego zwariowanego grania przynosi "I Don't See It That Way", przeplatający ciężkie granie instrumentalne ze zwolnieniami w klimatach muzyki dawnej. Tutaj moje skojarzenia z Gentle Giant są najsilniejsze, nawet jeśli brakuje charakterystycznej dla tamtej grupy zwięzłości, a brzmienie jest zdecydowanie współczesne. Reszta płyty, pomijając końcówkę "This Time", to już granie bardziej subtelne, nastawione najcześciej na kreowanie klimatu. Świetnie wyszło to w "I'll Burn", w warstwie instrumentalnej zdominowanym przez niepokojące dźwięki altówki, z dodatkami gitary akustycznej i perkusjonaliów. Utwór wciąga swoją tajemniczą i dość mroczną, mediewalną atmosferą. To już nagranie, jakiego prędzej można by się spodziewać po płycie nagranej we wczesnych latach 70., nie zaś w XXI wieku. Intrygująco wypadają też dwa krótsze, niespełna trzyminutowe utwory: śpiewany a capella "Bled White" oraz najbardziej energetyczny i przebojowy "The Refrain", stylizowany na średniowieczny folk.


"Secular Works" to płyta, która może pogodzić miłośników klasycznego proga oraz zwolenników bardziej współczesnych form artystycznego rocka, a nawet uświadomić im, że ograniczanie się do muzyki z tylko jednego okresu nie ma tak naprawdę żadnego sensu. Płyta nie jest jednak idealna. O ile sam pomysł Extra Life na łączenie dzisiejszego rocka z elementami ars novy uważam za świetny i było to coś świeżego, to zawarte tu utwory nierzadko wydają się trochę za długie w stosunku do treści, a w drugiej połowie albumu nie ma wielu nowych pomysłów. Wciąż jednak jest to bardzo intrygująca i warta poznania muzyka.

Ocena: 8/10



Extra Life - "Secular Works" (2008)

1. Blackmail Blues; 2. I Don't See It That Way; 3. I'll Burn; 4. The Refrain; 5. This Time; 6. See You at the Show; 7. Bled White

Skład: Charlie Looker - wokal, gitara, instr. klawiszowe; Karen Waltuch - altówka; Tony Gedrich - gitara basowa; Ian Antonio - perkusja
Producent: Extra Life


Komentarze

  1. Jeśli kogoś nie przekonuje ta płyta, warto sprawdzić tę z numerem dwa, gdzie Looker w sposób bardziej spójny i czysty daje wyraz swojej muzycznej koncepcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączam się do polecajki, "Secular Works, Vol. 2" też jest świetne, może nawet lepsze, a na pewno bardziej dopracowane.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Kin Ping Meh - "Kin Ping Meh" (1972)