[Recenzja] EABS - "Discipline of Sun Ra" (2020)



Twórczość Sun Ra, jednego z największych innowatorów jazzu, wciąż inspiruje kolejne pokolenia muzyków. Przykładów nie trzeba szukać daleko, bo potwierdza to wydany przed paroma tygodniami album "Discipline of Sun Ra" wrocławskiego sekstetu EABS. Zespół ma już na koncie podobne wydawnictwo z kompozycjami Krzysztofa Komedy. Historia tego projektu sięga natomiast zeszłego roku. Zespół wziął udział w koncercie promującym właśnie wydany album "Live in Kalisz", na którym znalazł się zapis pierwszego polskiego występu Sun Ra i jego Arkestry, trzydzieści trzy lata wcześniej. Zapewne na tym by się skończyło, jednak obecna sytuacja spowodowała, że zespół musiał zrezygnować z koncertowych planów na ten rok. Część składu zajęła się pobocznym projektem Błoto, z którym nagrali już dwa albumy: "Erozje" i "Kwiatostan". Udało się też zebrać w kompletnym składzie, czego wynikiem jest właśnie "Discipline of Sun Ra".

Podczas prac nad albumem muzycy starali się podejść do tego materiału w sposób, w jaki zrobiłby to Sun Ra, który zawsze wymagał od siebie oraz swoich współpracowników zarówno dyscypliny, jak i kreatywności. Odegranie wszystkiego tak, jak w oryginale, w ogóle nie wchodziło w rachubę. Sekstet dokonał kompletnej dekonstrukcji siedmiu kompozycji Sun Ra z lat 1957-1979. Całość rozpoczyna się dokładnie od tego samego utworu, który otwiera debiutancki album pianisty, "Jazz by Sun Ra". "Brainville" w oryginale jest raczej zachowawczym, hardbopowym kawałkiem, dziś brzmiącym dość archaicznie. Tutaj zachowuje stuprocentowo jazzowy charakter, bliższy jednak estetyki fusion - przede wszystkim ze względu na brzmienie elektrycznego pianina i sekcji rytmicznej - a przy tym ze zdecydowanie współczesną produkcją. No, może z wyjątkiem tych kosmicznych szmerów Mooga, które bardzo mocno kojarzą się z przełomem lat 60. i 70. Ogólnie słychać tu duże poszanowanie dla jazzowej tradycji, ale jednocześnie wyraźnie słychać, że to muzyka grana obecnie. Post-bopowy w oryginale "Interstellar Low Ways" zachowuje swój subtelny nastrój, ale zagrany jest w sposób jeszcze bardziej nowoczesny od poprzedniego nagrania, niemalże całkiem odchodząc od jazzowego idiomu w okolice bliskie kameralnej elektroniki. Marek Pędziwiatr gra tutaj znakomite, przepiękne solo na syntezatorze - instrumencie chętnie stosowanym przez Sun Ra, choć w bardziej niekonwencjonalny sposób.

Ale skoro mowa o mniej konwencjonalnym podejściu, to "The Lady with the Golden Stockings (The Golden Lady)", pochodzący z okresu pierwszych awangardowych eksperymentów rzekomego mieszkańca Saturna, w nowej wersji brzmi niemalże jak podkład do kawałka hiphopowego. Ale taka aranżacja nie powinna w przypadku EABS dziwić, skoro w podobny sposób przerabiali już Komedę na swoim debiucie "Repetitions". Bardzo pasuje takie podejście do albumu w hołdzie Sun Ra, który przecież też nie pozostawał obojętny na inne style muzyczne. Oryginalna wersja wieńczącego ten album "UFO" to przecież niemalże czysty funk. Tutaj kawałek zachowuje taneczny charakter, ale odwołuje się do współczesnej muzyki tanecznej, w jakby house'owym wydaniu, choć nie brakuje też jazzowych partii dęciaków. Bardzo nowoczesna, znów bliższa muzyki elektronicznej, rytmika wzbogaciła także "Discipline 27", który jednak dzięki sekcji dętej i partiom klawiszy zachował chociaż odrobinę uduchowionego klimatu pierwowzoru. "Neo-Project #2" jest z kolei jakby bardziej poukładany od oryginału, ale poza tym najbliżej mu do typowego jazzu - słychać tu nawet swingujący bas, a prym wiedzie zadziorne solo saksofonu, choć w tle pojawiają się też różne kosmiczne dźwięki. Od klimatu wersji Sun Ra nie odchodzi również "Trying to Put the Blame on Me", aczkolwiek w oryginale słychać jedynie pianino, a tutaj obudowano je innymi instrumentami, czyniąc ten utwór bardziej kompletnym.

EABS podeszli do twórczości Sun Ra w kreatywny sposób, nadając jego kompozycjom często zupełnie inny charakter. W dodatku grają tutaj bardzo komunikatywnie i zdecydowanie pod młodsze pokolenia, które mogły nawet jeszcze nie mieć okazji zainteresować się jazzem lub odstrasza ich sama nazwa tego gatunku. Tego albumu na pewno nie należy się bać. Jest to w sumie taki nie do końca jazzowy jazz (z pewnymi wyjątkami, jak "Neo-Project #2" czy "Trying to Put the Blame on Me"), który może spodobać się np. słuchaczom house'u lub hip-hopu. Całość broni się zresztą po prostu jako album, a nie tylko jako hołd dla Sun Ra. Oczywiście, po "Discipline of Sun Ra" koniecznie powinni sięgnąć też wielbiciele tego artysty. Świeże spojrzenie na znane - lub jeszcze nieznane, bo wybór repertuaru nie jest wcale oczywisty - kompozycje to zawsze ciekawe doświadczenie, nawet jeśli nie przypadną do gustu ze względu na swoją stylistykę. A może właśnie pozwolą się odtworzyć na nowocześniejsze granie? Warto więc posłuchać bez względu na upodobania.

Ocena: 8/10



EABS - "Discipline of Sun Ra" (2020)

1. Brainville; 2. Interstellar Low Ways; 3. The Lady with the Golden Stockings (The Golden Lady); 4. Discipline 27; 5. Neo-Project #2; 6. Trying to Put the Blame on Me; 7. UFO

Skład: Marek Pędziwiatr - instr. klawiszowe; Olaf Węgier - saksofon altowy, sopranowy i tenorowy; Jakub Kurek - trąbka; Paweł Stachowiak - gitara basowa, syntezator; Marcin Rak - perkusja i instr. perkusyjne; Spisek Jednego (Piotr Skorupski) - instr. perkusyjne, efekty
Producent: EABS i Sebastian Jóźwiak


Komentarze

  1. Dobrze, że kompozycje Sun Ra stają się coraz bardziej popularne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znakomicie zagrany i brzmiący, miedzy innymi dlatego tak bardzo lekkostrawny. Piszę to mimo tego, że ani house'u, hip-hopu i pobocznych nie trawię, a płyta wylądowała w mojej kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozczarowanie. Album zupełnie mnie nie porwał, gorzej - flaki z olejem. Szkoda, bo poprzednie były naprawdę ekstra. Koło Sun Ra nie udało im się nawet chwilę postać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)