[Recenzja] King Gizzard & the Lizard Wizard - "K.G." (2020)
Ostatnie dokonania King Gizzard & the Lizard Wizard, publikowane w zastraszającym tempie, tak bardzo mnie rozczarowały, że miałem już nie słuchać kolejnych płyt. Dowiedziałem się jednak dość przypadkiem, że najnowsze wydawnictwo Australijczyków ma być bezpośrednią kontynuacją "Flying Microtonal Banana" sprzed trzech lat. Jak dotąd jedynego ich albumu, który zrobił na mnie wyłącznie pozytywne wrażenie, prezentując całkiem świeże podejście do rocka psychodelicznego, poprzez wykorzystanie skali mikrotonowych. Już utrzymana w podobnej kolorystyce okładka stanowi wyraźne nawiązanie. Natomiast widoczny na niej napis "Volume 2" jasno daje do zrozumienia, że to właśnie "K.G." jest drugą odsłoną cyklu "Explorations Into Microtonal Tuning", rozpoczętego przez "Flying Microtonal Banana" (dotąd błędnie brałem za nią następny w dyskografii "Murder of the Universe"). Czy po kilku - ściśle mówiąc sześciu - nienajlepszych albumach wydanyc