[Recenzja] Yes - "The Yes Album" (1971)
"The Yes Album" uznawany jest za początek klasycznego okresu w twórczości zespołu. Chyba nie do końca słusznie. Jest to raczej przejściowe wydawnictwo, na którym zespół wyraźnie próbuje odejść od swoich wcześniejszych dokonań, ale jeszcze nie całkiem mu to wychodzi. W znacznym stopniu wynika to ze składu, w jakim album nagrano. W zespole pojawił się już gitarzysta Steve Howe, który doskonale dopasował się do artystycznej wizji głównych kompozytorów, Jona Andersona i Chrisa Squire'a. Jednocześnie, w składzie wciąż pozostawał klawiszowiec Tony Kaye, którego wizja była odmienna - przejawiało się to chociażby w niechęci do korzystania z syntezatorów, które bardzo chcieli wprowadzić pozostali muzycy. Kaye preferował brzmienie elektrycznych organów, będących tu jego podstawowym instrumentem, jednak zgodził się zagrać w paru momentach na syntezatorze Mooga. To pierwsze pełnowymiarowe wydawnictwo Yes, na którym znalazł się wyłącznie autorski repertuar. Utwory stały się dł