[Recenzja] Queen - "Live Killers" (1979)
Muzycy Queen, lub ich wydawca, postanowili zakończyć i podsumować lata 70. albumem koncertowym. Jak się wkrótce okazało, był to idealny moment - tuż przed wyraźnymi zmianami w muzyce zespołu. "Live Killers" zarejestrowano podczas europejskiej trasy koncertowej na początku 1979 roku, odbywającej się w ramach promocji "Jazz". Repertuar jest jednak bardzo przekrojowy i obejmuje materiał z prawie wszystkich longplayów (z pominięciem, niestety, "Queen II"). Trochę szkoda, że koncertówki nie zarejestrowano rok wcześniej, gdy w koncertowym repertuarze grupy były jeszcze takie utwory, jak "The Prophet's Song" i "Stone Cold Crazy". Jednak tracklista jest całkiem przekonująca, a wykonania często różnią się od studyjnych pierwowzorów, czasem na korzyść tutejszych wersji. O ile studyjne albumy Queen nierzadko rozczarowywały wygładzonym, popowym brzmieniem, tak na żywo zespół wypadał mocniej i bardziej zadziornie. Świetnie na otwarcie