[Recenzja] Shuggie Otis - "Inspiration Information" (1974)

Shuggie Otis - Inspiration Information


Nie spieszył się Shuggie Otis z nagrywaniem swojego trzeciego albumu. Sesje na "Inspiration Information" zaczęły się już w 1971 roku, zapewne wkrótce po zakończeniu prac nad poprzednim "Freedom Flight". Skończyły się natomiast dopiero trzy lata póżniej, w roku wydania płyty. W latach 70. taka przerwa wydawnicza mogła dziwić, choć w kontekście późniejszego zniknięcia Otisa ze sceny - kolejny album wydał po ponad czterech dekadach - właściwie nie ma znaczenia. Przedłużające się nagrania nie wynikały bynajmniej z lenistwa, a raczej nadmiaru obowiązków, jakie wziął na siebie artysta, który samodzielnie napisał, zaaranżował i wyprodukował materiał, a do tego jeszcze wykonał wszystkie partie wokalne, gitarowe, klawiszowe oraz perkusyjne, korzystając z pomocy muzyków sesyjnych jedynie do wykonania raczej niespecjalnie wyeksponowanych partii dęciaków, smyczków i harfy.


"Inspiration Information" odchodzi od eklektyzmu poprzedniego albumu w kierunku psychodelicznego soulu. Zwraca uwagę dość nowoczesne, jak na tamte czasy, brzmienie - wykorzystujące na szeroką skalę wciąż niezbyt wówczas rozpowszechniony automat perkusyjny. Użyty tu jednak został z dobrym smakiem, całkiem naturalnie wtapiając się w te ciepłe, soulowe brzmienia. Nie jest to jednak typowa dla tego stylu płyta, choć może tak sugerować rozpoczynająca ją kompozycja tytułowa. To bardzo sympatyczna, melodyjna piosenka, która stała się nawet pomniejszym hitem, osiągając 56. miejsce na amerykańskiej liście R&B. Świetne są te wielogłowy, puls basu, solo gitary czy organowe tło - i pomyśleć, że za wszystko to odpowiada jeden człowiek. Ale co ciekawe, na płycie nie ma wielu piosenek. Jeszcze tylko bardziej nastrojowa "Island Letter" oraz funkowo rozbujane "Sparkle City", "Aht Uh Mi Hed" i "Happy House", przy czym ta ostatnia nie trwa nawet półtora minuty. Wszystkie naprawdę niezłe, ale jednak pozostające trochę w cieniu otwieracza.

Druga połowa albumu jest już w całości zdominowana przez instrumentalne utwory, odbiegające od tych soulowych klimatów. "Rainy Day" to kawałek utrzymany w nocnym, nieco sentymentalnym nastroju, a stylistycznie gdzieś pomiędzy staromodnym jazzem i tradycyjnym popem; mogłaby to być ścieżka dźwiękowa jakiegoś czarno-białego filmu. Dla odmiany "XL-30", oparty na brzmieniach klawiszowych i bardziej wypuklonym rytmie, musiał brzmieć wtedy naprawdę futurystycznie. Równie intrygująco, nawet obecnie, wypada subtelny "Pling!", łączący ówczesne nowinki techniczne z bardziej klasycznym brzmieniem elektrycznego pianina, wibrafonu i dęciaków. Z przymróżeniem oka można stwierdzić, że Otis jakby trochę antycypuje tu stylistykę ambient techno. Finałowy "Not Available" to już powrót do energetycznego funku, tylko w wersji instrumentalnej, dającej bardziej wykazać się gościom.


Cztery bonusy dołączone w streamingu i na niektórych kompaktowych wznowieniach to po prostu fragmenty "Freedom Flight" - z nimi album jest jeszcze lepszy, ale dodanie ich tutaj to przedziwna decyzja, a oba longplaye warto jednak przesłuchać w całości.

"Inspiration Information" w momencie wydania nie był sukcesem sprzedażowym, docierając ledwie do 181. miejsca w Stanach. Dopiero z czasem zyskał kultowy status, gdy utwory z tej płyty okazały się fantastycznym żródłem sampli, a swoje dorzucił Prince, informując o inspiracji Shuggie Otisem. Trudno mi ocenić, jak ten album wypada w kategorii soulu, być może odstrasza gatunkowych purystów, ale wszelkie urozmaicenia niewątpliwie czynią ten longplay ciekawszym i bardziej przystępnym dla osób słuchających na co dzień raczej innej muzyki.

Ocena: 8/10



Shuggie Otis - "Inspiration Information" (1974)

1. Inspiration/Information; 2. Island Letter; 3. Sparkle City; 4. Aht Uh Mi Hed: 5. Happy House; 6. Rainy Day; 7. XL-30; 8. Pling!; 9. Not Available

Skład: Shuggie Otis - wokal, gitara, gitara basowa, instr. klawiszowe, wibrafon, instr. perkusyjne, automat perkusyjny: Jack Kelso - saksofony, flet; Ron Robbins - trąbka; Curt Sletten - trąbka; Jim Prindle - puzon; Doug Wintz - puzon; Jeff Martinez - waltornia; Carol Robbins - harfa; Brian Asher, Steve Boone, D. Jones, J. Parker, Barbara Porter, Louis Rosen, N. Roth, Marcia Zeavin, T. Ziegler - instr. smyczkowe
Producent: Shuggie Otis


Komentarze

  1. Bardzo lubiłam, kiedyś Inspiration Information. Dawno nie wracałam. Ciekawym kontrapunktem dla Shuggie'go jest Eugene McDaniels - Headless Heroes of the Apocalypse z 1971. O ile wiem obie wznowiono w podobnym czasie . Tu jest bardzo ciekawy skład. Znasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie miałem okazji zapoznać się z solowymi dokonaniami McDanielsa, choć znam go z "Now!" Bobby'ego Hutchersona, który uwielbiam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Gentle Giant - "Octopus" (1972)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)