[Recenzja] Oneohtrix Point Never - "Again" (2023)

Oneohtrix Point Never - Again

Najnowszy album Daniela Lopatina - jeśli nie kojarzycie go z wcześniejszej działalności pod szyldem Oneohtrix Point Never, to może chociaż ze ścieżki dźwiękowej "Nieoszlifowanych diamentów" lub pracy producenckiej dla takich wykonawców, jak ANOHNI, FKA twigs czy ostatnio The Weeknd - to jedna z pierwszych płyt nagranych przez popularnego twórcę, który przyznaje się do korzystania ze wsparcia sztucznej inteligencji. Nie znaczy to jednak, że "Again" został w całości wygenerowany przez modele uczenia maszynowego. Lopatin przyznaje zresztą, że nie jest pod wrażeniem tworzonej w ten sposób muzyki, ale fascynuje go jej niedoskonałość, która zainspirowała tu pewne rozwiązania rytmiczne. Ponadto wykorzystał narzędzia w rodzaju Jukebox czy Riffusion do stworzenia części partii wokalnych. Większość muzyki została jednak nagrana w bardziej konwencjonalny sposób, także z wykorzystaniem tradycyjnych instrumentów. Wśród gości występują tu m.in. Xiu Xiu, byli muzycy Sonic Youth - Lee Ranaldo i Jim O'Rourke, a nawet japońska orkiestra NOMA Ensemble.


"Again" jest albumem bardzo eklektycznym i nieprzewidywalnym, gdzie po kilku utworach ma sie wrażenie, że w kolejnym kawałku może wydarzyć się już chyba cokolwiek. Już w pierwszych dziesięciu minutach pojawia się smyczkowa uwertura "Elsewhere" o tyleż kameralnym, co nieco pretensjonalnym charakterze, ambientowo-psychodeliczno-gliczowy kolaż "Again" oraz quasi-piosenkowy "World Outside", łączący powykręcane, zniekształcone brzmienia elektroniczne z bardziej melodyjnymi wstawkami. Zresztą zaraz potem następuje już zdecydowanie melodyjny, a w drugiej połowie wręcz popowy "Krumville". Jednak wrażenie, że album obrał w końcu jakiś zdecydowany kierunek, szybko mija. W środkowej części albumu bywa i bardziej melancholijnie ("Locrian Midwest", "Nightmare Paint"), i nieco żywiej, w mocno repetytywnym wydaniu ("Plastic Antique"), choć także dziwnie (łączący delikatny ambient z orkiestrowym rozmachem "Gray Subviolet", najmocniej eksperymentujący z wokalem "The Body Trail"). Mimo wszystko nie mam wrażenia, że słucham zbioru przypadkowych kawałków. W każdym nagraniu - może poza intrem, które nabiera więcej sensu dopiero po pojawieniu się innych fragmentów z orkiestrą - Lopatin prezentuje swoją nowoczesną wizję muzyki, zachowując brzmieniową i aranżacyjną konsekwencję.

Na nieco dłużej warto zatrzymać się przy "Memories of Music". Utwór zawiera bardzo przyjemne, nostalgiczne partie gitar i organów, ale rozwija się w jakby losowy sposób. To kwintesencja modeli generatywnych, które jedynie wykorzystują już istniejące treści i adaptują ich fragmenty w nie zawsze logiczny sposób. Nawet jeśli tego nagrania nie wygenerowały w rzeczywistości narzędzia SI, to na pewno dostarczyły inspiracji. I nie piszę tego wcale w negatywnym kontekście - to ciekawy eksperyment, pokazujący czym grozi oddanie kontroli generatorom (choć mam wrażenie, że niektórzy twórcy rocka progresywnego czy przedstawiciele sceny retro od dawna korzystają w ten sposób z takich narzędzi), ale też duże możliwości interesującego rozwoju tych technologii. To tutaj rozpoczyna się moja ulubiona część płyty. Świetny jest kolejny "On an Axis", z wręcz dreampopowym początkiem - gdzie wracają porzucone po czwartym kawałku elementy piosenkowe  - i ostrzejszym, mocno gitarowym rozwinięciem w stylu Sonic Youth. "Ubiquity Road" to z kolei najładniejszy fragment albumu - pastoralny, choć nieco zgliczowany ambient. A znany już przed premierą, pełen rozmachu finał płyty, "A Barely Lit Path", gdzie dokonano najlepszej syntezy nowoczesnej elektroniki, symfonicznych smyczków oraz wygenerowanych wokali, sprawdza się w roli podsumowania. W sumie rozumiem, czemu właśnie ten utwór został wybrany do promocji singlowej, bo dobrze reprezentuje całość, a z drugiej strony - szkoda, że nie pozostał niewiadomą do końca pierwszego odsłuchu albumu.


"Again" to idealny przykład muzyki XXI wieku, która nieustannie odwołuje się do przeszłości - Oneohtrix Point Never otwarcie nazywa ten album swoją spekulacyjną autobiografią i przyznaje się do inspiracji, jakie ukształtowały go muzycznie w młodości - a jednocześnie na bardzo szeroką skalę czerpie z nowoczesnych technologii, niedostępnych w poprzednim stuleciu. Nie tylko z modeli uczenia maszynowego, zwanych sztuczną inteligencją, choć to właśnie ich zastosowanie budzi najwięcej emocji. Spotkałem się także z negatywnymi opiniami, zarzucającymi nawet Lopatinowi pójście na łatwiznę. On tu jednak korzysta z tych narzędzi w kreatywny sposób, najczęściej do generowania pojedynczych partii, jakich pewnie nie dałoby się zrobić w inny sposób. Jeden tylko "Memories of Music" - zapewne świadomie - brzmi jakby twórca stracił kontrolę nad dziełem przez zbytnie poleganie na technologii.

Ocena: 9/10

Nominacja do płyt roku 2023



Oneohtrix Point Never - "Again" (2023)

1. Elseware; 2. Again; 3. World Outside; 4. Krumville; 5. Locrian Midwest; 6. Plastic Antique; 7. Gray Subviolet; 8. The Body Trail; 9. Nightmare Paint; 10. Memories of Music; 11. On an Axis; 12. Ubiquity Road; 13. A Barely Lit Path

Skład: Daniel Lopatin - elektronika, gitara (4), wokal (3,4); NOMAD Ensemble - orkiestra (1,7,13); Robert Ames - dyrygent i aranżacja orkiestry (1,7,13); Jim O'Rourke - pianino (2); Jeff Gitelman - gitara (3,9); Lee Ranaldo - gitara (3,4,10,11); Nathan Salon - gitara (4,11); Xiu Xiu - wokal (4,5); lovesliescrushing - wokal (11)
Producent: Daniel Lopatin i Nathan Salon


Komentarze

  1. Możliwe, że to jego najlepsza płyta. Nie wszystko tu jednak mi się podoba ("Krumville"), brak tu spajającej całość głównej myśli, płyta jest ciekawsza w szczegółach niż jako album (w którymś z początkowych utworów są interesujące partie perkusyjne).
    Autechre nadal lepszy!
    Ten cały marketing związany z użyciem AI wydaje się adresowany do osób, które nigdy nie słyszały o muzyce komputerowej...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Light Coorporation - "Rare Dialect" (2011)

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)