[Recenzja] Aksak Maboul - "Une aventure de VV (Songspiel)" (2023)

Aksak Maboul - Une aventure de VV (Songspiel)


Aksak Maboul pozostaje chyba jedynym wciąż aktywnym przedstawicielem ruchu Rock in Opposition. Jednocześnie ma jedną ze skromniejszych dyskografii w tym nurcie. Grupa powstała pod koniec lat 70. z inicjatywy Marca Hollandera, wówczas saksofonisty i klawiszowca belgijskiej grupy Cos, łączącej wpływy sceny Canterbury i zeuhlu. Aksak Maboul w pierwszym okresie działalności wydał tylko dwie płyty: "Onze Danses Pour Combattre la Migraine" oraz "Un Peu de l'Âme des Bandits", opublikowane odpowiednio w latach 1977 i 1980. Pierwsza z nich to eksperymentalny kolaż, sięgający po inspiracje do współczesnej muzyki klasycznej, muzyki etnicznej, elektroniki, jazzu czy rocka z okolic Franka Zappy, charakteryzujący się wręcz chałupniczą jakością nagrania. Drugi album, nagrany m.in. z pomocą muzyków Henry Cow i Univers Zero, przynosi materiał równie eklektyczny, ale nieco lepiej wyprodukowany. Wkrótce po jego wydaniu Hollander zawiesił działalność Aksak Maboul, a sam dołączył do The Honeymoon Killers. Tam po raz pierwszy zetknął się z wokalistką Véronique Vincent, z którą rozpoczął też pracę nad innym projektem - wówczas niedokończonym, gdyż muzyk skupił się na prowadzeniu własnej wytwórni Crammed Disc.

Hollander i Vincent wrócili do zarejestrowanego na początku lat 80. materiału po trzech dekadach. "EX-Futur Album" ukazał się w 2014 roku pod przekombinowanym szyldem Véronique Vincent & Aksak Maboul with The Honeymoon Killers, przy czym wypełniają go przede wszystkim proste, melodyjne, piosenki, stylistycznie ocierające się o synthpop, całkiem miłe, lecz także naiwne. Czasem uwagę zwracają odrobinę bardziej pomysłowe aranżacje, jednak wykorzystanie nazwy Aksak Maboul nie znajduje żadnego uzasadnienia. Zupełnie inaczej ma się sprawa z "Figures" z roku 2020, zupełnie nowym materiale Hollandera, z dużym udziałem Vincent, tym razem sygnowanym już wyłącznie nazwą zespołu. To wciąż muzyka odległa od tej z przełomu lat 70. i 80., w zasadzie popowa, z wieloma atrakcyjnymi melodiami, lecz także bardzo wysmakowanymi, złożonymi aranżacjami oraz bardziej skomplikowaną rytmiką. Hollader okazuje się tu być świadomym, że muzyka cały czas ewoluuje i stara się dostosować do nowych realiów, czerpiąc jednak ze swojego doświadczenia i nie unikając rozwiązań, które wpływają raczej na artystyczną jakość muzyki, niż ułatwiają jej zaistnienie we współczesnym mainstreamie. Jedynym problemem, jaki mam z tamtym wydawnictwem, jest jego przeszarżowana długość niemal osiemdziesięciu minut.

Na tegorocznym "Une aventure de VV (Songspiel)" Hollander i Vincent - autorzy materiału - obierają inny kierunek. To muzyka jeszcze dalej uciekająca od głównego nurtu, niestety uciekająca w dość dziwny sposób i jakby wstecz. Aksak Maboul brzmi tutaj jak artpopowy zespół próbujący grać w stylu twórców RiO. Całość to trwająca ponad godzinę suita, pomyślana jako rodzaj słuchowiska, podzielona na piętnaście ścieżek, które płynnie w siebie nawzajem przechodzą. W poszczególnych fragmentach słychać wpływy różnych ambitniejszych form rocka, trochę jazzu czy elektroniki, przepkatajace się w formie kolażu.  Warstwa wokalna składa się natomiast z różnego rodzaju narracji, melodeklamacji i śpiewu, za które odpowiadają muzycy aktualnego składu oraz liczni goście, w tym Blaine L. Reininger z zaprzyjaźnionego Tuxedomoon. Najlepiej zaaranżowane wokale poznaliśmy jednak już wcześniej, gdyż pojawiają się w wybranym do promocji "Talking with the Birds". Nawet jeśli zawarta tu muzyka jest, jak na standardy RiO, wyjątkowo subtelna i zachowawczą, a przez to znacznie mniej wymagająca w odbiorze - pod tym akurat względem kojarzy się z "Figures" - to wciąż zbyt zbyt wiele tu ogranych klisz, sięgających lat 70. Ponownie mam też zastrzeżenie, że album jest stanowczo za długi.

Nie mam za bardzo pojęcia, do kogo to wydawnictwo jest właściwie adresowane. Miłośnicy Rock in Opposition, czy szerzej avant-proga, nie znajdą tu raczej nic nowego, a pewnie nie zachwyci ich też brzmienie i różne środki wyrazu bardziej odpowiednie dla art popu. Z kolei zwolennicy tej stylistyki będą mieli pełne prawo skrytykować materiał za kompletny brak wyrazistych melodii - a których na poprzednim albumie Aksak Maboul było przecież mnóstwo - a także nieodpowiednią dla takiej muzyki formę suity czy różne udziwnienia. Jeżeli dotąd nie mieliście okazji zapoznać się z twórczością Belgów, zdecydowanie odradzam ten album, mimo że np. wykonanie stoi tu na bardzo przyzwoitym poziomie. Lepiej zabrać się za "Figures" albo sięgnąć po dwie klasyczne pozycje z czasów działalności ruchu RiO.

Ocena: 6/10



Aksak Maboul - "Une aventure de VV (Songspiel)" (2023)

1. The Escape; 2. Walk & I Walk; 3. Miracle au jardin; 4. Veille au rêve; 5. La tempête; 6. Fable; 7. Talking With the Birds; 8. L'ombre double; 9. Thème du mur; 10. Le mur; 11. The Eraser; 12. Zone Blanche; 13. Dans les airs; 14. La parole de la peau; 15. Brown Dwarfs

Skład: Marc Hollander - instr. klawiszowe, instr. dęte; Faustine Hollander - gitara, gitara basowa, wokal; Lucien Fraipont - gitara, wokal; Erik Heestermans - perkusja i instr. perkusyjne, wokal; Véronique Vincent - wokal
Gościnnie: Alig Fodder - wokal; Laetitia Sadier - wokal; Audrey Ginestet - wokal; Benjamin Glibert - wokal; Don the Tiger - wokal; Blaine L. Reininger - wokal
Producent: Marc Hollander


Komentarze

  1. Jakoś dziwnie recenzujesz Aksak - od końca. Warto by było jednak zacząć od ich klasycznych płyty, ze szczególnym uwzględnieniem "Un peu de l'âme des bandits" - bo to jednak z najbardziej oryginalnych płyt RIO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli będą inne recenzje tego zespołu, to nie szybko. Ale premiera nowego wydawnictwa to dobra okazja, żeby w jednym tekście krótko przypomnieć dotychczasowy dorobek i wskazać, które płyty są warte uwagi.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Kin Ping Meh - "Kin Ping Meh" (1972)