[Recenzja] Landon Caldwell & Friends - "More Unity" (2022)

Landon Caldwell & Friends - More Unity


Landon Caldwell zwrócił moją uwagę swoim zeszłorocznym, recenzowanym tu albumem "Simultaneous Systems". Jest to jedno z tych pandemicznych wydawnictw, które z powodu lockdownu nie mogły zostać zarejestrowane w tradycyjny sposób. Poszczególni muzycy nagrywali swoje partie - jak podkreślono w tytule -symultanicznie, lecz przebywając w różnych miejscach. Rozwiązanie może wydawać się dziwne w przypadku takiego gatunku jak jazz, który przecież polega na ścisłej interakcji między instrumentalistami. Ale też trudno tu mówić o typowym jazzie, gdyż tamta płyta nie mniej czerpie z elektroniki, szczególnie jej ambientowego nurtu. Wspominam o tym wszystkim dlatego, że właśnie wydany "More Unity" bezpośrednio kontynuuje tamten kierunek, a jego znaczna część powstała przy pomocy już sprawdzonego systemu symultanicznego.

Gwoli ścisłości, album wypełniają nagrania dwóch różnych składów. Łączy je jedynie postać lidera, który podczas obu sesji sięgnął po inny zestaw instrumentów, a także odpowiadającego m.in. za partie basu Marka Testera. Dwa skrajne utwory - w tym zajmujący ponad połowę całości, blisko dwudziestominutowy "New Way of Seeing Feeling" - są efektem sesji odbywającej się na odległość, gdzie muzycy grali niezależnie od siebie, nawet nie widząc się wzajemnie. Później nagrania odpowiednio zmiksowano, tworząc z improwizacji przemyślane kompozycje. Dwa środkowe utwory to już materiał zarejestrowany przez muzyków przebywających jednocześnie w tym samym pomieszczeniu. W obu przypadkach mamy jednak do czynienia z muzyką o bardzo podobnym charakterze, tak samo subtelną i melancholijną. Całość zatopiona jest w ambientowych pejzażach Caldwella na syntezatorze lub organach, spod których próbują się przebić doskonale w nie wtopione partie dęciaków - klarnetu, saksofonu i fletu lub trąbek i puzonu - a czasem też inne dźwięki, np. gitary. Znacznie ograniczono natomiast rolę rytmicznych instrumentów, a w symultanicznych nagraniach w zasadzie z niej zrezygnowano.

Wybory, jakich tu dokonano, naturalnie prowadzą do pytania, czy to jeszcze w ogóle jazz? Nawet w porównaniu z zeszłorocznym albumem słychać wyraźny zwrot w granie bliższe ambientu, choć wciąż oparte na improwizacji. Paradoksalnie, instrumentarium tym razem jest bardziej tradycyjne, wpisuje się w jazzowe kanony, bez osobliwości w rodzaju fletni pana. Porównanie tych dwóch albumów wypada korzystniej jednak dla "Simultaneous Systems", który jest dość unikalny na tle innych płyt fusion. "More Unity" raczej nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych mieszanek ambientu z jazzem, choć to wciąż bardzo przyjemna muzyka.

Ocena: 7/10



Landon Caldwell & Friends - "More Unity" (2022)

1. New Way of Seeing Feeling; 2. There is Nothing Outside; 3. Becoming Music; 4. United

Skład: Landon Caldwell - klarnet (1,4), syntezator (1,4), organy (2,3), elektryczne pianino (2,3); Mark Tester - gitara basowa, flet (1,4), syntezator (1,4), perkusja i instr. perkusyjne (2,3); Patrick Shiroishi - saksofon (1,4); Thom Nguyen - perkusja i instr. perkusyjne (1,4); Yuri Osuka - wokal (1,4); Drew Davis - trąbka (2,3), puzon (2,3); Nick Yeck-Stauffer - trąbka (2,3); Jordan Allen - gitara (2,3), instr. perkusyjne (2,3)
Producent: Landon Caldwell


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Kin Ping Meh - "Kin Ping Meh" (1972)