[Recenzja] Andrzej Przybielski & Oleś Brothers ‎- "Short Farewell: The Lost Session" (2021)



Andrzej Przybielski pozostawił po sobie wiele nagrań, jednak jego nazwisko nie przychodzi na myśl w pierwszej kolejności, gdy wymienia się najwybitniejszych polskich jazzmanów. Wynika to przede wszystkim stąd, że występował głównie w roli sidemana. Ponadto, trzymał się raczej z dala od głównego nurtu. Prawdopodobnie najbardziej pamiętany jest z Grupy Niemen. To jego grę na trąbce można usłyszeć na słynnych "Marionetkach". Zdarzało mu się również współpracować z innymi muzykami tego składu pod szyldem SBB. Jest też chyba jedynym trębaczem, jakiego można usłyszeć na płycie innego wirtuoza tego instrumentu, Tomasza Stańki, a ściślej mówiąc na albumie "Witkacy Peyotl". Poza tymi epizodami grał głównie free jazz. W pierwszej połowie XXI wieku grywał głównie z dużo od siebie młodszymi braćmi Oleś - basistą Marcinem oraz bębniarzem Bartłomiejem. Muzycy na przestrzeni dekady nagrali razem całkiem sporo materiału, który wypełnił kilka płyt. Jednak nie wszystko, jak się niedawno okazało, zostało opublikowane.

"Short Farewell: The Lost Session" to nagrania z 2003 roku, które jednak ujawniono dopiero w lutym tego roku - dokładnie w dziesiątą rocznicę śmierci Przybielskiego. Materiał powstał w nieistniejącym już studiu HH Poland Marcina Rosickiego, który przez lata przechowywał taśmy z tej sesji. Bracia Oleś, chcąc uczcić wspomnianą rocznicę, postanowili odzyskać te nagrania. Bartłomiej zajął się jego obróbką, aby przygotować coś na kształt albumu. Trudno jednak w tym przypadku mówić o pełnoprawnym wydawnictwie. To zaledwie pół godziny muzyki, rozłożonej na jedenaście ścieżek, z czego najdłuższa "12 Vitamins" trwa dwanaście minut. Już to daje pojęcie, czego spodziewać się po pozostałych nagraniach. Część z nich ma ewidentnie szkicowa formę, a o innych nawet tego nie można powiedzieć. Trwający kilkanaście sekund "On the Wing" czy niewiele dłuższy "Drum-Trumpet Circus" to w zasadzie tylko kilka dźwięków, na podstawie których dopiero mogły powstać tematy. Poniżej minuty trwają też "It's Time", "A Walk" czy "Reverie", w których jednak pewne pomysły są już wyraźniej zarysowane i brzmią całkiem obiecująco, zabrakło tylko rozwinięcia. "Loneliness" to z kolei solowy popis trębacza, który mógłby zostać wykorzystany jako część większej całości.

Zdarzają się też fragmenty, które można uznać za mniej więcej ukończone. Taki jest tytułowy "Short Farewell", rozpoczęty bardzo ładnym tematem trąbki, początkowo wspartej jedynie delikatnymi perkusjonaliami, a dopiero później kontrabasem. Z czasem to właśnie bas wychodzi na pierwszy plan, a utwór zmienia się w prawie freejazzową improwizację. I to wszystko w ciągu niespełna czterech minut. O połowę krótszy "Long Night" to natomiast zgrabna balladowa miniaturka, trochę w klimacie ścieżki dźwiękowej Milesa Davisa do francuskiego filmu noir "Ascenseur pour l'Échafaud" (w Polsce znanego jako "Windą na szafot"). Zbliżony długością "Sunday with Clark" to z kolei zdecydowanie bardziej pogodna miniatura. Jest jeszcze trzyminutowy "In Pursuit of Madness" z freejazzową partią Przybielskiego oraz równie szaleńczą grą sekcji rytmicznej. Jednak najbardziej kompletnym nagraniem, w którym trio najpełniej rozwinęło swoje pomysły, jest wspomniany już wcześniej "12 Vitamins". Pierwsza część tego utworu to przede wszystkim udany popis trębacza z budującą napięcie, choć nieco powściągliwą grą sekcji rytmicznej. Dopiero w dalszej części bracia Oleś pokazują, że są równoprawnymi członkami tego tria, a ich współpraca z liderem świadczy o doskonałym zgraniu tria. Tego ostatniego w krótszych kawałkach można się jedynie domyślać, ale ten fragment rozwiewa ewentualne wątpliwości. I choćby dla niego warto zapoznać się z tym materiałem.

"Short Farewell: The Lost Session" to faktycznie krótkie pożegnanie, pozostawiające spory niedosyt. Znalazły się tutaj głównie różne ścinki ze studia, które dopiero mogły być punktem wyjścia do stworzenia czegoś interesującego. Tutaj jedynie fragmenty - fakt, że zajmujące znacznie przeważającą część całej długości - oddają w pełni sprawiedliwość możliwościom tego składu. Dobrze jednak, że materiał ten się ukazał. Cieszy nawet takie wzbogacenie dyskografii muzyka, który nic nowego już przecież nie nagra, a istnieje też szansa, że właśnie dzięki temu wydawnictwu ktoś postanowi zagłębić się w pozostałe dokonania Andrzeja Przybielskiego.

Ocena: 7/10



Andrzej Przybielski & Oleś Brothers - "Short Farewell: The Lost Session" (2021)

1. It's Time; 2. 12 Vitamins; 3. Loneliness; 4. Short Farewell; 5. A Walk; 6.  Reverie; 7. Long Night; 8. Sunday with Clark; 9. In Pursuit of Madness; 10. Drum-Trumpet Circus; 11. On the Wing

Skład: Andrzej Przybielski - trąbka, skrzydłówka; Marcin Oleś - kontrabas; Bartłomiej Oleś - perkusja
Producent: Bartłomiej Oleś


Komentarze

  1. W czasach Niemena udowodnił, że w rocku przyda się więcej trąbki, nie tylko saksofon, choć ogólnie dęciaki są mocno niedoceniane w muzyce rockowej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Kin Ping Meh - "Kin Ping Meh" (1972)