[Recenzja] The Jimi Hendrix Experience - "Live in Maui" (2020)

 

Rok bez nowego wydawnictwa Jimiego Hendrixa to rok stracony. Tym razem jest to znów koncertówka. I bardzo dobrze, bo po pięćdziesięciu latach eksploatowania studyjnych archiwów nie zostało tam już nic ciekawego. A na żywo Hendrix zawsze wypadał doskonale, właśnie przed publicznością pokazując na co naprawdę go stać. Nawet pełne technicznych problemów występy na festiwalach w Woodstock i na Isle of Wight miały wspaniałe momenty. Tym razem przyszła pora na zapis dwóch setów, jakie słynny gitarzysta, wsparty przez Billy'ego Coxa i Mitcha Mitchella, dał 30 lipca 1970 na Hawajach. "Live in Maui", podobnie jak wiele koncertówek Jimiego z ostatnich lat, nie przynosi w pełni premierowego materiału. Fragmenty tych występów znalazły się już w filmie "Rainbow Bridge", wielokrotnie wydawanym na VHS i DVD. Samo audio było już wcześniej rozprowadzane na bootlegach, jednak oficjalnie ukazały się tylko dwa fragmenty - "Hey Baby / In From the Storm" i "Foxy Lady" - rozproszone na różnych kompilacjach. "Live in Maui" jest zatem pierwszym oficjalnym wydawnictwem, na którym znalazł się pełny zapis obu setów w wersji audio. Wydawnictwo dostępne jest jako zestaw trzech płyt winylowych lub dwóch kompaktowych z dodatkowym dyskiem Blu-ray, zawierającym dokument i fragmenty koncertu (szkoda, że nie pomyślano o wersji z płytą DVD).

Całkiem fajnie prezentuje się repertuar. Składają się na niego kompozycje znane z czterech wydanych do tamtej pory albumów - uwzględniając "Band of Gypsys" - ale też utwory, które płytowej premiery doczekały się dopiero po śmierci Hendrixa, nierzadko zresztą we wciąż niedokończonych wersjach. Co istotne, trio nie skupia się na prezentowaniu największych przebojów. Przypadkowy uczestnik koncertu mógł kojarzyć "Foxy Lady" i "Purple Haze", może jeszcze "Voodoo Child (Slight Return)". Wszystkie zresztą zostały zagrane w okolicach połowy pierwszego setu, jakby muzycy chcieli mieć już je za sobą i skupić się na nowszym materiale. Akurat te nagrania, podobnie jak "Spanish Castle Magic", "Fire", bluesowa ballada "Red House" czy - by wyczerpać temat utworów dostępnych wcześniej w wersjach studyjnych - "Stone Free" (ze strony B singla "Hey Joe", z którego krótki cytat się tu zresztą pojawia), doskonale sprawdzały się na żywo, wiele zyskując w takich bardziej spontanicznych i żywiołowych wykonaniach. Jednak bardziej cieszy obecność mniej znanych kawałków, jak "In From the Storm", "Midnight Lightning" czy jak zawsze wspaniałego "Hear My Train A-Comin'", które też fantastycznie sprawdzały się na żywo. Poza tym trafiły tu dwa świetne jamy, "Villanova Junction" oraz "Jam Back at the House". Mam też jednak pewne zastrzeżenia odnośnie tego materiału. Rozczarowuje na pewno kiepska jakość rejestracji. Istnieją lepiej brzmiące zapisy występów tego składu, dlatego jest to raczej wydawnictwo wyłącznie dla największych wielbicieli Hendrixa, którzy muszą znać wszystko. Ale i oni raczej nie będą chętnie tu wracać, mając ciekawsze koncertówki do wyboru. Po drugie, przydałaby się tu jednak pewna selekcja nagrań, bo całość jest bardzo długa, co przy tak kiepskim brzmieniu męczy podwójnie.

Pod względem wykonawczym nie mam do czego się przyczepić. Hendrix, Cox i Mitchell byli świetnie zgranym triem, które na żywo zawsze wypadało porywająco i ten koncert nie był wyjątkiem Fajny jest też dobór materiału. Jednak wspomniane wyżej wady, zwłaszcza w kontekście istnienia lepszych koncertówek tego składu ("Isle of Wight", "Freedom: Atlanta Pop Festival"), nie pozwalają mi wystawić wyższej oceny. Jestem na tak dla wydawania kolejnych rejestracji występów Jimiego Hendrixa, ale niech będą to nagrania o bardziej przyzwoitym brzmieniu. Zapewne niewiele już takich zostało w archiwach, o ile w ogóle, więc lepiej na nic się nie nastawiać.

Ocena: 6/10



The Jimi Hendrix Experience - "Live in Maui" (2020)

CD1: 1. Chuck Wein introduction; 2. Hey Baby (New Rising Sun); 3. In From the Storm; 4. Foxy Lady; 5. Hear My Train A-Comin'; 6. Voodoo Child (Slight Return); 7. Fire; 8. Purple Haze; 9. Spanish Castle Magic; 10. Lover Man; 11. Message to Love
CD2: 1. Dolly Dagger; 2. Villanova Junction; 3. Ezy Rider; 4. Red House; 5. Freedom; 6. Jam Back at the House; 7. Straight Ahead; 8. Hey Baby (New Rising Sun) / Midnight Lightning; 9. Stone Free
Blu-ray: 1. Music, Money, Madness... Jimi Hendrix in Maui (dokumentary); Concert Footage: 2. Chuck Wein introduction; 3. Hey Baby (New Rising Sun); 4. In From the Storm; 5. Foxy Lady; 6. Hear My Train A-Comin'; 7. Voodoo Child (Slight Return); 8. Fire; 9. Purple Haze; 10. Dolly Dagger; 11. Villanova Junction; 12. Red House; 13. Freedom; 14. Stone Free

Skład: Jimi Hendrix - wokal i gitara; Billy Cox - gitara basowa; Mitch Mitchell - perkusja
Producent: Janie Hendrix, George Scott i John McDermott


Komentarze

  1. Jest jeszcze dobra koncertówka tego składu Live in Berkeley. P.S. Zrecenzuje Pan box Winterland?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę już recenzował archiwaliów Hendrixa, z wyjątkiem premierowych wydawnictw.

      Usuń
  2. Są jakieś ciekawe sola gitarowe na tych nagraniach? Które pośmiertne wydawnictwa z Hendrixem uważasz za warte posiadania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadne solo z tego albumu nie zwróciło mojej uwagi. Z pośmiertnej dyskografii Hendrixa za godne polecania uważam przede wszystkim koncertówki "Isle of Wight" (1971), "Jimi Plays Monterey" (1986), a zwłaszcza "Machine Gun: The Fillmore East First Show" (2016), bo z sekcją rytmiczną Cox/Miles osiągnął swoje wyżyny. Jeśli chodzi o studyjny materiał, to chyba wszystko, co naprawdę warto znać, zebrano na "First Rays of the New Rising Sun" (1997) i "South Saturn Delta" (1997). Ciekawy jest też "Nine to the Universe" (1980), zawierający studyjne jamy Jimiego z różnymi muzykami, np. z Dave'em Hollandem i Larrym Youngiem.

      Usuń
  3. Jednynie , co może wyjść to chyba Box- set ze wszystkimi albumami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak nie, skoro za tydzień wychodzą dwie nowe koncertówki.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)