[Recenzja] Area - "Crac!" (1975)



Trzeci album włoskiego zespołu kontynuuje kierunek obrany na "Arbeit macht frei" i "Caution Radiation Area", łącząc rock progresywny z jazz-rockiem, free jazzem i awangardowymi eksperymentami. Tym razem największym zaskoczeniem jest jednak nagranie, w którym zespół wypada zadziwiająco konwencjonalnie. "Gioia e Rivoluzione" to właściwie poprockowy kawałek, z piosenkową strukturą, wyrazistą melodią oraz brzmieniem zdominowanym przez pianino, akustyczną gitarę i syntezator. Gdyby nie charakterystyczna barwa głosu Demetrio Stratosa, nie sposób byłoby rozpoznać czyj to utwór. Choć nawet wokalista śpiewa tu w bardziej zachowawczy sposób, nie pokazując pełni swoich umiejętności. Fajnie, że zespół był tak wszechstronny, ale powinien to być raczej niealbumowy singiel. Na longplayu jest zupełnie wyrwany z kontekstu i nie wpływa najlepiej na jego spójność.

Na zupełnie przeciwnym biegunie mieści się "Area 5" - freejazzowa improwizacja ze swobodnymi, pozornie niezależnymi od siebie partiami pianina (trochę w stylu Cecila Taylora), kontrabasu, perkusji oraz zgrzytliwej gitary (przypominającej Sonny'ego Sharrocka lub wczesnego Terjego Rypdala), a także okrzykami Stratosa. Oprócz tych dwóch skrajnych podejść, na "Crac!" znalazło się też miejsce na nagrania bardziej wyważone - przystępniejsze od "Area 5", a zarazem ambitniejsze od "Gioia e Rivoluzione". "L'Elefante Bianc" przypomina utwory otwierające oba poprzednie albumy, za sprawą zestawienia sporej chwytliwości, silnego wpływu muzyki arabskiej oraz złożonej rytmiki. Nieco funkujący, w znacznej części instrumentalny "La Mela Di Odessa" zdaje się natomiast nawiązywać do tendencji panujących w ówczesnym fusion (na szczęście bez plastikowego brzmienia). Naprawdę ciekawie robi się jednak dopiero w "Megalopoli" oraz w pełni instrumentalnych "Nervi Scoperti" i "Implosion", w których jazzowy idiom przeważa nad prog-rockowym. Nie brakuje w nich porywających improwizacji, w których muzycy mogą w pełni pokazać swój kunszt, jest też trochę ciekawych rozwiązań brzmieniowych lub aranżacyjnych.

"Crac!" to wciąż bardzo dobre granie, jednak mam wobec niego dwa dość poważne zarzuty. Pierwszy dotyczy nagrania "Gioia e Rivoluzione", które niespecjalnie pasuje do reszty albumu i trochę też obniża jego poziom. Drugi wynika natomiast stąd, że pomijając ten kawałek i "Area 5", wszystkie pozostałe utwory właściwie nie wnoszą nowych rozwiązań do twórczości zespołu. Spokojnie mogłyby znaleźć się na poprzednim wydawnictwie, albo nawet na debiucie. Nie odstawałyby tam ani poziomem, ani stylistyką. Ale wzbogaciłyby je tylko (lub aż) o kilka minut porywającej muzyki więcej. Jest to longplay, który z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim wielbicielom ambitniejszego rocka oraz miłośnikom awangardowego jazzu. Jednakże poprzednie dzieła grupy cenię bardziej.

Ocena: 8/10



Area - "Crac!" (1975)

1. L'Elefante Bianco; 2. La Mela Di Odessa; 3. Megalopoli; 4. Nervi Scoperti; 5. Gioia e Rivoluzione; 6. Implosion; 7. Area 5

Skład: Demetrio Stratos - wokal, organy, klawesyn, instr. perkusyjne; Giampaolo Tofani - gitara, syntezator, flet; Patrizio Fariselli - pianino, pianino elektryczne, syntezator, klarnet basowy, instr. perkusyjne; Ares Tavolazzi - gitara basowa, kontrabas, puzon; Giulio Capiozzo - perkusja i instr. perkusyjne
Producent: Area


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)