[Recenzja] Gang of Four - "Solid Gold" (1981)



Debiutancki album Gang of Four, "Entertainment!", ustawił poprzeczkę bardzo wysoko. Na szczęście muzycy nie próbowali przeskoczyć jej za pomocą podobnego wydawnictwa. Opublikowany półtora roku później "Solid Gold" przynosi muzykę o wyraźnie odmiennym charakterze. Trochę mniej tutaj punkowej energii (choć to wciąż bardzo intensywna muzyka), tempa zostały nieco zwolnione, uwypuklono warstwę melodyczną, a brzmienie stało się bardziej przestrzenne. Zwracają uwagę wyraziste, wysunięte na pierwszy plan partie basu Dave'a Allena, kojarzące się nieco z muzyką dub. Doskonale dopełnia je perkusja Hugona Burnhama, natomiast wciąż tak samo charakterystyczne, jazgotliwe dźwięki gitary Andy'ego Gilla stanowią dla nich kontrapunkt. Jon King śpiewa tu w bardziej różnorodny sposób. Szkoda tylko, że rzadziej sięga po melodykę.

Całość, niestety, nie jest tak równa, jak poprzedni longplay. Choć początek jest bezsprzecznie rewelacyjny. Transowy "Paralysed" naprawdę intryguje. Potężna, nieco mechaniczna perkusja, dubowy bas i rwane, ostre dźwięki gitary tworzą świetny klimat. Dopiero w połowie pojawia się partia wokalna - mówiona, co świetnie tutaj pasuje. "What We All Want" to już bardziej energetyczne granie, z bardzo chwytliwym, melodyjnym śpiewem i intensywną, dość taneczną warstwą rytmiczną. Byłby to fantastyczny materiał na przebój, gdyby nie jazgotliwa gitara - której obecność wychodzi tylko na dobre (utwór został wydany na singlu, ale odnotowano go tylko na liście... "Dance Club Songs" magazynu Billboard, gdzie doszedł do 30. miejsca). W "Why Theory?" w końcu pojawia się melodyka, fajnie kontrastująca z agresywnymi partiami pozostałych instrumentów. Dodatkowym smaczkiem jest zróżnicowana, dwugłosowa warstwa wokalna. "If I Could Keep It for Myself" robi już nieco mniejsze wrażenie, choć zwraca uwagę atonalną gitarą i świetnym basem. "Outside the Trains Don't Run on Time" nie wnosi już nic nowego, jest tutaj zwykłym wypełniaczem. "Cheeseburger" wypada z koli zbyt banalnie, czego nie udało się ukryć pozamuzycznymi udziwnieniami. "The Republic" to także bardziej melodyjne granie, ale całkiem przyjemne, choć bez rewelacji. Wysoki poziom wraca wraz z bardziej urozmaiconym "In the Ditch". A jeszcze lepiej prezentują się dwa finałowe utwory, "A Hole in the Wallet" i "He'd Send in the Army", w których wraca ten bardziej transowy klimat z początku albumu.

Na "Solid Gold" zespół ciekawie rozwinął swój styl, zachowując rozpoznawalność i wprowadzając nowe elementy. Jednak ostateczny efekt jest nieco nierówny. Te najlepsze momenty podobają mi się nawet bardziej od czegokolwiek z "Entertainment!". Ale tamten album jednak lepiej broni się jako całość i nawet na chwilę nie schodzi poniżej wysokiego poziomu. Na "Solid Gold" są, niestety, takie fragmenty i trochę psują odbiór całości. Choć to wciąż bardzo dobry album, pokazujący lepszą stronę lat 80.

Ocena: 8/10



Gang of Four - "Solid Gold" (1981)

1. Paralysed; 2. What We All Want; 3. Why Theory?; 4. If I Could Keep It for Myself; 5. Outside the Trains Don't Run on Time; 6. Cheeseburger; 7. The Republic; 8. In the Ditch; 9. A Hole in the Wallet; 10. He'd Send in the Army

Skład: Jon King - wokal, melodyka (3,6); Andy Gill - gitara, dodatkowy wokal; Dave Allen - gitara basowa, dodatkowy wokal; Hugo Burnham - perkusja, dodatkowy wokal
Producent: Jimmy Douglass i Gang of Four


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)