[Recenzja] Embryo - "Steig Aus" (1973)



Na przełomie lat 1971/72 grupa Embryo była bardzo aktywna twórczo. W ciągu ośmiu miesięcy powstał materiał na trzy longplaye. Jeszcze w 1972 roku ukazał się "Father, Son And Holy Ghosts", a po zmianie wytwórni (przedstawiciele dotychczasowej nie chcieli bowiem ryzykować z mniej przystępnym materiałem), już w 1973 roku, opublikowano dwa kolejne - "Steig Aus" i "Rocksession". Co ciekawe, każdy z nich zawiera nagrania zarejestrowane w nieco innym składzie, choć zawsze z udziałem Christiana Burcharda, Edgara Hofmanna (jedynych muzyków grających w Embryo od samego początku) oraz basisty Davida Kinga (grającego z grupą tylko podczas tych sesji). Na "Steig Aus" można usłyszeć ponadto grającego na gitarze i sazie Romana Bunkę, drugiego basistę Jörga Eversa, a także dwóch klawiszowców - pianistę Mala Waldrona i organistę Jimmy'ego Jacksona.

Mal Waldron to działający od początku lat 50. (do śmierci w 2002 roku) amerykański jazzman. Pierwsze lata kariery miał niezwykle udane, zarówno pod względem popularności, jak i, przede wszystkim, artystycznym. Nagrywał autorskie albumy, a także współpracował z takimi wybitnymi muzykami, jak Charles Mingus, John Coltrane czy Eric Dolphy, jak również z wokalistką Billie Holiday. Niestety, na początku lat 60. jego kariera nagle się załamała, z powodu poważnych problemów zdrowotnych, związanych z używaniem heroiny. W połowie dekady przeniósł się do Europy, gdzie kontynuował karierę, nie odnosząc już jednak takich sukcesów, jak wcześniej. W Niemczech poznał Burcharda, z którym współpracował, zanim ten ostatni założył Embryo. Jimmy Jackson to kolejny amerykański muzyk, nie mający za sobą tak ciekawej przeszłości, za to dobrze już znany na scenie krautrockowej - współpracował m.in. z Tangerine Dream, Amon Düül II i... Embryo (na "Embryo's Rache"). Obaj klawiszowcy mieli wcześniej okazję pracować również ze sobą - na początku 1971 roku, wspólnie z basistą Eberhardem Weberem i perkusistą Fredem Bracefulem, zarejestrowali album "The Call", utrzymany w stylistyce fusion.

Na "Steig Aus" znalazły się trzy nagrania - dwa krótsze, około dziesięciominutowe, na stronie A oraz jeden dłuższy, blisko dwudziestominutowy na stronie B. Jest to muzyka praktycznie całkowicie instrumentalna, o swobodnym, przynajmniej częściowo improwizowanym charakterze, wyraźnie idąca w stronę fusion, choć z wciąż obecnymi elementami psychodelii czy wpływów orientalnych. To ostatnie słychać przede wszystkim w pierwszej części otwierającego album "Radio Marakesch / Orient Express", skomponowanej przez Burcharda i Bunkę. Składa się ona z dźwięków sazu i perkusjonalii, a także arabskich zaśpiewów. Płynnie przechodzi w część drugą, której autorstwo przypisano Jacksonowi. To już fantastyczny jam z funkującymi partiami gitary i wyrazistego basu, bogatą warstwą perkusyjną, psychodelicznymi organami, jazzującym pianinem elektrycznym, ale też z typowo rockowymi solówkami gitary. Skomponowany przez Burcharda "Dreaming Girls" to bardziej nastrojowe nagranie, w klimacie kosmicznego fusion. W końcu wykazać może się Hofmann, grający ładne partie na skrzypcach, jednak atmosferę buduje tu przede wszystkim wyrazista, hipnotyzująca w krautrockowy sposób gra sekcji rytmicznej, a także partie wibrafonu, organów i elektrycznego pianina.

Wypełniający drugą stronę winylowego wydania "Call" nie przypadkiem dzieli tytuł z wspomnianym wyżej albumem "The Call" - to nowa wersja pochodzącej z niego kompozycji autorstwa Waldrona. O ile oryginalne wykonanie jest bardzo jednorodne, rozwija się stopniowo, tak wersja Embryo ma większą dynamikę i jest bardziej zróżnicowana. Przede wszystkim, doszły tutaj trzy zupełnie nowe sekcje, skomponowane kolejno przez Jacksona, Burcharda i Hofmanna. W "Organ Walk" dominują organy i fantastyczna partia basu, z dodatkiem melotronu. W "Marimba Village" słychać wyłącznie duet marimby i perkusji (na obu instrumentach zagrał oczywiście Burchard). Natomiast "Clouds" to przede wszystkim solówka skrzypiec. Kompozycja Waldrona, w znacznie przearanżowanej wersji, posłużyła natomiast jako klamra spinająca całość. Pomimo tej różnorodności i wkładu tak wielu kompozytorów, nagranie jest bardzo spójne, sprawia wrażenie dobrze przemyślanego, a zarazem zachowuje improwizacyjny luz. Rezultat jest dużo ciekawszy od pierwowzoru (i tak bardzo dobrego). Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że zespół nie ustępuje w tym nagraniu wielu czołowym przedstawicielom fusion.

"Steig Aus" to najlepszy album Embryo z wydanych do tamtej pory i ścisła czołówka całej dyskografii. Najbardziej spójny, dojrzały, praktycznie pozbawiony słabszych momentów. To w znacznym stopniu zasługa Mala Waldrona i Jimmy'ego Jacksona, którzy interesująco wzbogacili brzmienie albumu, a także wnieśli mnóstwo kreatywności - jako kompozytorzy i instrumentaliści. Ich obecność na pewno zadziałała motywująco na pozostałych muzyków, którzy także pokazali pełnię swoich możliwości. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli ambitnego rocka i elektrycznego jazzu.

Ocena: 9/10



Embryo - "Steig Aus" (1973)

1. Radio Marakesch / Orient Express; 2. Dreaming Girls; 3. Call (Call - Part 1 / Organ Walk / Marimba Village / Clouds / Call - Part 2)

Skład: Mal Waldron - elektryczne pianino; Jimmy Jackson - organy, melotron; Edgar Hofmann - skrzypce; Roman Bunka - gitara, saz; Dave King - gitara basowa; Jörg Evers - gitara basowa; Christian Burchard - perkusja, marimba, wibrafon
Producent: Embryo i Zok Zokker


Komentarze

  1. Bardzo dobra płyta, być może jedna z moich ulubionych, jeśli chodzi o niemieckiego jazz-rocka/fusion, z tym, że mam jeszcze sporo braków w tym gatunku u naszych sąsiadów. Z tych płyt, które słyszałem, pierwsze miejsce należy prawdopodobnie do Eberharda Webera i płyty The Colours of Chloe, chociaż Embryo Rocksession jest blisko, bliziutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wiem czy to jakiś spisek, czy muzyczni krytycy mają to gdzieś, ale czytałem wiele recenzji tej i poprzedniej płyty Embryo i żadna, żadna z nich, choć oczywiście rozpisywały się o utworach, żadna nie wspomniała że Dreaming Girls i Forgotten Sea to właściwie ta sama piosenka! Ja nie rozumiem jak to możliwe że nikt o tym nawet nie wspomniał, czuję się oszukany!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024