[Recenzja] Danzig - "Skeletons" (2015)



Grupa Danzig, dowodzona przez byłego wokalistę Misfits, Glenna Danziga, miewała lepsze i gorsze momenty. Pierwsze cztery albumy mogą być dziś uznawane za klasykę ciężkiego rocka. Potem było już jednak zdecydowanie gorzej. Najpierw zaczęły się nieudolne eksperymenty z unowocześnianiem brzmienia, a później nieprzekonujące próby powrotu do pierwotnego stylu. Wydany przed pięcioma laty "Deth Red Sabaoth" - ostatni, jak dotąd, studyjny album Danzig z całkowicie premierowym materiałem - okazał się co prawda bardziej udany od kilku poprzedzających go, lecz to wciąż tylko cień klasycznych dokonań. Kryzys twórczy najwyraźniej trwa nadal, bo najnowsze, opublikowane po dłuższej przerwie wydawnictwo Glenna Danziga składa się wyłącznie z cudzych kompozycji. Znalazło się wśród nich kilka dość oczywistych wyborów, jak kawałki Black Sabbath czy Elvisa Presleya - wpływ tych pierwszych był bardzo silny na pierwszych i ostatnich płytach, a do tego drugiego często porównywano głos lidera. Dominują tu jednak niezbyt spodziewane utwory.

Wyróżnić można tu trzy podejścia do przeróbek. "Devil's Angels", oryginalnie nagrany w 1967 roku przez Davie Allan & The Arrows, na potrzeby tak samo zatytułowanego filmu, podobnie jak "With a Girl Like You" The Troggs, zagrano w iście punkrockowy sposób. Po raz pierwszy od czasu swojego rozstania z Misfits wokalista zbliżył się tak bardzo do stylu tamtego zespołu. Drugie, najczęstsze podejście, to nadanie hardrockowego czadu. Tak dzieje się w "Let Yourself Go" Elvisa Presleya, "Lord of the Thighs" Aerosmith, "Action Woman" The Litter oraz "Find Somebody" The Young Rascals, ale też "Satan" Paula Wibiera z filmu "Satan's Sadists". W tych momentach zdecydowanie najbliżej do stylistyki grupy Danzig, choć raczej tej z ostatnich lat. Ostatnia grupa to utwory, których nawet nie próbowano zaprezentować od jakiejś innej strony. Tak jest w przypadku "N.I.B." Black Sabbath (nieco tylko przyśpieszonego i pozbawionego basowego intra) oraz zachowujących balladowy charakter "Rough Boy" ZZ Top i "Crying in the Rain" The Everly Brothers.

Jak wypadają te wszystkie nagrania na tle pierwowzorów? Bardzo kiepsko. Nawet w przypadku tych, którym nadano nieco innego charakteru, trudno mówić o jakimś faktycznym ubogaceniu, częściej dochodzi tu raczej do zubożenia, np. w kwestii aranżacji i brzmienia. Produkcja jest tu zresztą fatalna. Całość brzmi niczym jakieś garażowe demo, a nie album profesjonalnego zespołu o prawie trzydziestoletnim stażu, który kiedyś korzystał z usług Ricka Rubina. Obrazu nędzy dopełnia wykonanie. Glenn Danzig wiele partii instrumentalnych zarejestrował samodzielnie, jedynie czasem korzystając z pomocy gitarzysty Tommy'ego Victora i perkusisty Johnny'ego Kelly. Jego umiejętności pozostawiają sporo do życzenia. Ale nawet wokal Danziga - niegdyś największy atut jego płyt - tutaj wypada bardzo nieciekawie. Szczególnie kuriozalny efekt osiągnięto w "With a Girl Like You" czy "Devil's Angels", gdzie zdziadziały, zmęczony głos kompletnie nie pasuje do tych infantylnych, młodzieżowych pioseneczek. W pozostałych kawałkach też jest znacznie słabiej pod względem wokalnym w porównaniu z oryginałami. Jedyna dobra rzecz, jaką mogę napisać o "Skeletons" to jakość samych kompozycji, za którą daję jeden punkt więcej. Ogólnie jednak wydanie czegoś takiego uważam za kompletny brak szacunku dla potencjalnych słuchaczy. Radzę omijać szerokim łukiem. 

Ocena: 2/10



Danzig - "Skeletons" (2015)

1. Devil's Angels; 2. Satan; 3. Let Yourself Go; 4. N.I.B.; 5. Lord of the Thighs; 6. Action Woman; 7. Rough Boy; 8. With a Girl Like You; 9. Find Somebody; 10. Crying in the Rain

Skład: Glenn Danzig - wokal, gitara, gitara basowa, perkusja (3,6,7,8,10), pianino (10); Tommy Victor - gitara i gitara basowa; Johnny Kelly - perkusja (1,2,4,5,9)
Producent: Glenn Danzig


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024