[Recenzja] Culpeper's Orchard - "Culpeper's Orchard" (1971)



Cykl "Trzynastu pechowców" - część 11/13

Skandynawska scena muzyczna w epoce klasycznego rocka nie zrodziła żadnego twórcy, który cieszyłby się międzynarodową rozpoznawalnością. Myliłby się jednak ten, co sądziłby, że nie działo się tam nic ciekawego. Wręcz przeciwnie: w każdym ze skandynawskich krajów działało kilka naprawdę godnych uwagi zespołów, obracających się najczęściej w bliskich rejonach rocka progresywnego. W samej Danii byli to przede wszystkim Burnin Red Ivanhoe, Day of Phoenix, Pan, Secret Oyster, Thors Hammer czy chyba najbardziej z nich ceniony Culpeper's Orchard, któremu postanowiłem przyjrzeć się bliżej. Zespól - pierwotnie złożony ze śpiewających gitarzystów Cy Nicklina i Nielsa Henriksena, basisty Michaela Friisa oraz perkusisty Rodgera Bakera - wydał na początku lat 70. trzy albumy, z których najciekawszy jest eponimiczny debiut. Na kolejnych, "Second Sight" i "Going for a Song", muzycy zwrócili się w stronę dość zwyczajnego folku czy country, podczas gdy na pierwszym longplayu umiejętnie łączyli takie wpływy z elementami zaczerpniętymi z anglosaskiego proga, psychodelii oraz hard rocka.

Całość rozpoczyna co prawda czyste country w postaci "Banjocul", jednak to tylko niespełna minutowa zmyłka. Już kolejny na płycie "Mountain Music (Part 1)" to rozbudowana kompozycja pokazująca większą wszechstronność zespołu. Mieszają się tu różne rodzaje rocka, akustyczne wstawki przeplatają z ciężkimi riffami i ostrymi solówkami, a budowy utworu na pewno nie można nazwać przewidywalną. Podobny charakter ma wieńczący album "Mountain Music (Part 2)", w którym znalazło się jeszcze więcej różnorodnych motywów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Aby ta płytowa klamra była kompletna, na końcu ukryto także repryzę "Banjocul". Pomiędzy tymi utworami znajdziemy głównie bardziej piosenkowy materiał, jak nawiązującą do folk-rockowego stylu The Byrds miniaturę "Hey You People", energetyczny "Your Sing & Mine" (zdający się antycypować niektóre dokonania Opeth), prowadzony partią pianina "Gideon's Trap" oraz nieco eteryczny, oparty wyłącznie na gitarze akustycznej i urokliwych harmoniach wokalnych "Blue Day's Morning". Więcej dzieje się w "Teaparty for an Orchard", którego zasadnicza część kojarzy się z Genesis z czasów Petera Gabriela, jednak ostrzejsza gitara nadaje bardziej hardrockowego charakteru, a w środku pojawia się psychodeliczna wstawka trochę w stylu wczesnego Pink Floyd. Z kolei przeplatający akustyczne granie z rockowym czadem "Ode to Resistance" to jakby krzyżówka ówczesnego Jethro Tull oraz UFO z czasów Michaela Schenkera. Co ciekawe, wokal na tej płycie, gdy nie brzmi pod Petera Gabriela, przypomina Phila Mogga.

Culpeper's Orchard na swoim debiutanckim albumie czerpie z różnych form rocka, łącząc je na swój sposób, tworząc w ten sposób dość rozpoznawalny styl. Nie sposób jednak znaleźć tu niczego unikalnego. a poszczególne utwory to bardziej solidne rzemiosło, które nie przynosi ani szczególnie zapamiętywalnych motywów lub melodii, ani żadnych artystycznych walorów. Oczywiście, jest to wszystko bardzo przyjemne, szczególnie gdy jest się miłośnikiem rocka przełomu lat 60. i 70., bo w przeciwnym razie za bardzo nie ma po co tego słuchać. Zespół miał jednak pewien potencjał, który jednak kompletnie zaprzepaściły kolejne wydawnictwa. Gdyby muzycy kontynuowali w tutejszej stylistyce, ale z bardziej charakterystycznym materiałem i dodając więcej od siebie, mogliby stać się bardziej znaczącym zespołem.

Ocena: 7/10

Zaktualizowano: 04.2022



Culpeper's Orchard - "Culpeper's Orchard" (1971)

1. Banjocul; 2. Mountain Music (Part 1); 3. Hey You People; 4. Teaparty for an Orchard; 5. Ode to Resistance; 6. Your Song and Mine; 7. Gideon's Trap; 8. Blue Day's Morning; 9. Mountain Music (Part 2)

Skład: Cy Nicklin - wokal, gitara, instr. perkusyjne; Niels Henriksen - wokal, gitara, instr. klawiszowe; Michael Friis - gitara basowa, instr. klawiszowe, flet; Rodger Barker - perkusja i instr. perkusyjne
Producent: Casper Andresen


Komentarze

  1. Duńska scena progresywna była kameralna, ale naprawdę ciekawa. Debiut Culpeper's Orchard to jeden z bardziej znanych albumów stamtąd pochodzących, poza nim polecam posłuchać:

    Ache - De Homine Urbano [1970]
    Burnin Red Ivanhoe - M 144 [1969]
    Burnin Red Ivanhoe - Burnin Red Ivanhoe 1970]
    Burnin Red Ivanhoe - W.W.W. [1971]
    Coma - Financial Tycoon [1977]
    Day of Phoenix - Wide Open N-way [1970]
    Dr. Dopo Jam - Entrée [1973]
    Hurdy Gurdy - Hurdy Gurdy [1972]
    Midnight Sun - Midnight Sun [1971]
    Pan - Pan [1971]
    Secret Oyster - Sea Son [1974]
    Thors Hammer - Thors Hammer [1971]

    Szczególną uwagę zwróciłbym na Pan (gruba spokrewniona personalnie z bohaterem dzisiejszej recenzji) i Burnin Red Ivanhoe (takie duńskie Colossem. Mniej więcej...).

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobre, duńskie blues'owe granie to także BEEFEATERS (przeszłość) i MOJO MAKERS (współczesność). Polecam, jeśli nieznane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .,z tego zestawu na cd. mam Hurdy Gurdy,dobra muza,

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Maruja - "Connla's Well" (2024)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Gentle Giant - "Octopus" (1972)