[Artykuł] Historie okładek: "Somewhere in Time" Iron Maiden

W pierwszej części nowego cyklu postanowiłem zaprezentować jedną z najbardziej niesamowitych okładek, która ozdobiła szósty album Iron Maiden, "Somewhere in Time" z 1986 roku.


Iron Maiden - Somewhere in Time


Okładkę "Somewhere in Time", podobnie jak poprzednich albumów zespołu, zaprojektował Derek Riggs. Jak zwykle znalazła się na niej maskotka zespołu - Eddie. Postać ta towarzyszy Iron Maiden już od wczesnych koncertów, na których pojawiała się nosząca to imię teatralna maska plująca krwią, jednak ostateczny wizerunek Eddiego to zasługa Riggsa. To oni do mnie dotarli - wyjaśniał grafik. Jako wolny strzelec projektowałem wtedy okładki płyt, czasem też książek. Menadżer Ironów widywał okładki albumów jazzowych i zapragnął obejrzeć moje portfolio. Co się tyczy Eddiego, to narodził się on jeszcze przed Iron Maiden. Wymyśliłem go półtora roku przed podpisaniem kontraktu przez zespół. Od tamtej pory postać Eddiego pojawia się na okładkach wszystkich studyjnych albumów zespołu, a także większości koncertówek, singli oraz składanek. Do 1992 roku Riggs miał wyłączność na projektowanie okładek Iron Maiden, później zlecenia zaczęli otrzymywać inni twórcy. Chociaż Eddie stał się jednym ze znaków rozpoznawczych grupy, nie wszyscy muzycy byli do niego przekonani. Na przestrzeni lat miałem mieszane uczucia - przyznawał gitarzysta Adrian Smith. Zastanawiałem się, czy nie przyćmiewa zespołu. To wielka maskotka, czy nie jest to pretensjonalne? W naszej historii mieliśmy kilku kiepskich Eddiech, przy których myślałem sobie "o mój Boże".

Eddie-cyborg z okładki "Somewhere in Time" to jedno z najbardziej popularnych wśród fanów wcieleń maskotki. Jednak na oryginalnej grafice zajmuje stosunkowo niewiele miejsca. Pozostała część bardzo szczegółowego obrazu, przedstawiająca futurystyczne miasto, pełna jest przeróżnych odniesień do poprzednich okładek zespołu, a także konkretnych utworów (więcej na ten temat znajdziesz poniżej). Riggs planował to wszystko i malował przez trzy miesiące - mówił lider zespołu, basista Steve Harris. Mamy tutaj futurystyczną wersję Eddiego, w stylu filmu "Łowca androidów", otoczoną przez mnóstwo detali, mających związek z historią Iron Maiden. To prawdziwa uczta dla oczu.


Pełna wersja obrazu z okładki "Somewhere In Time" Iron Maiden.


Z początku wszystkie okładki - i singlowe, i płytowe - powstawały w ogromnym pośpiechu - wyjaśniał Riggs. Zmuszały do tego terminy. Dzwoniono do mnie w czwartek wieczorem, a w poniedziałek rano okładka miała być gotowa. Wszystkie okładki albumów i singli powstawały w ten sposób, aż do "Piece of Mind". Dla porównania: autor okładki książki ma na jej zrobienie dwa do trzech tygodni. Tak więc musiałem pędzić na złamanie karku. Najkrócej pracowałem chyba nad "The Number of the Beast" - zrobiłem ją w ciągu jednego weekendu. Pierwotnie miała to być okładka singla, ale wykorzystano ją na albumie. W gruncie rzeczy jest niedokończona, bo miałem za mało czasu, by popracować nad różnymi detalami. Najdłużej wlokła się praca nad "Somewhere in Time". Zajęło mi to dwa i pół miesiąca. Obraz, który namalowałem, miał 15 na 32 cale, czyli nieco więcej niż okładka płyty [winylowej]. Jeśli przyjrzycie się reprodukcji tej okładki na mojej stronie [link - dostęp online: 4.07.2023], korzystając z 17-calowego monitora, zobaczycie ten obraz w pierwotnych rozmiarach

Plakat z okresu "Somewhere in Time".
Nawiązania do utworów:
  • Tabliczka z nazwą ulicy "Acacia" ("22 Acacia Avenue").
  • Spadający Ikar ("Flight of Icarus").
  • "Aces High Bar" ("Aces High").
  • Napisy "Sand Dune", "Herbert Alis" ("To Tame a Land" miał początkowo nosić tytuł "Dune", od "Diuny" Franka Herberta).
  • Godzina 23:58 ("2 Minutes to Midnight").
  • "Ancient Mariner Seafood Restaurant" ("Rime of the Ancient Mariner").
  • Prostytutka w oknie ("Charlotte the Harlot", "22 Acacia Avenue").
  • "Phantom Opera House" ("Phantom of the Opera").

Fragmenty okładek innych albumów lub nawiązania do ich tytułów:
  • Piramidy ("Powerslave").
  • Postać Śmierci ("Live After Death").
  • Plakat Iron Maiden (single "Sanctuary" i "Women in Uniform").
  • Mózg w dłoniach Bruce'a Dickinsona ("Piece of Mind").
  • Latarnia ze śmietnikiem ("Iron Maiden").
  • Koty ("Killers", "Live After Death").
  • Tytuł "Live After Death" na kinowym afiszu.
  • Płomienie ("The Number of the Beast").

Pozostałe:
  • "Marque Club", "Rainbow", "Long Beach Arena" i "Ruskin Arms" to miejsca, w których zespół często występował lub gdzie dokonano oficjalnych rejestracji występów.
  • "Gypsy's Kiss" - nazwa pierwszego zespołu Steve'a Harrisa.
  •  Tytuł filmu "Blade Runner" ("Łowca androidów") na kinowym afiszu. Film był inspiracją dla okładki "Somewhere in Time".
  • Batman (brak związków z zespołem).
  • Wynik meczu 7:3 dla West Ham, ulubionej drużyny piłkarskiej muzyków.

Postać Eddiego-cyborga znalazła się także na okładkach singli towarzyszących albumowi, "Wasted Years" i "Stranger in a Strange Land"...



...jak również na okładce kompilacji "Somewhere Back in Time - The Best of: 1980-1989":



Komentarze

  1. Świetny tekst i świetny pomysł na cykl, dużo ciekawostek! :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)