[Recenzja] Emerson, Lake & Palmer - "Works (Volume 2)" (1977)



"Works (Volume 2)" zupełnie nie przypomina wydanego parę miesięcy wcześniej "Volume 1". Trio zapewne planowało wydanie pod tym tytułem czegoś zupełnie innego, jednak okoliczności zmusiły muzyków do szybkiego działania. Wszystko przez szalony pomysł Keitha Emersona, aby na trasę promującą pierwszą część "Works" wyruszyć razem z 70-osobową orkiestrą symfoniczną. Opłacenie tak potężnego aparatu wykonawczego doprowadziło zespół na skraj bankructwa. Po zagraniu ledwie osiemnastu koncertów, muzycy byli stratni o trzy miliony dolarów (ostatni występ z orkiestrą, 26 sierpnia 1977 roku w Montrealu, został wydany dwa lata później na albumie "In Concert", wznawianym też jako "Works Live"). Zespół resztę trasy zagrał już bez orkiestry, a w celu podratowania funduszy szybko skompilowano materiał na "Volume 2", wydany już w listopadzie. Trafiło na niego dwanaście utworów zarejestrowanych podczas różnych sesji w latach 1973-76.

Część materiału była znana już wcześniej. Wśród niego są dwa odrzuty z "Brain Salad Surgery": "When the Apple Blossoms Bloom in the Windmills of Your Mind I'll Be Your Valentine" (strona B singla "Jerusalem" z 1973 roku) oraz niedoszły utwór tytułowy (wydany jako niealbumowy singiel w 1974 roku). Pierwszy z  nich to instrumentalny popis umiejętności tria, z ciekawym wykorzystaniem syntezatora. "Brain Salad Surgery" wyróżnia się z kolei nieco groteskowym charakterem, ale wykonany jest z lepszym smakiem, niż paskudny "Benny the Bouncer". Oba te odrzuty pasowałyby zresztą na wspomniany album o wiele lepiej od tamtego gniota. Na "Volume 2" ponadto trafiła bożonarodzeniowa piosenka "I Believe in Father Christmas" - solowy utwór Grega Lake'a, wydany w 1975 roku na singlu, który doszedł do 2. miejsca UK Singles Chart i do dziś jest przypominany w okresie świątecznym przez stacje radiowe (pomimo tekstu Petera Sinfielda, krytykującego komercjalizację Bożego Narodzenia). Tutejsza wersja różni się od singlowej - usunięto orkiestrację, a dodano partie Emersona, co wyszło zdecydowanie na dobre. To jedna z najładniejszych ballad Lake'a, porównywalna z "From the Beginning" czy "Lucky Man". Jednak z powodu tekstu dziwnie się słucha tego utworu poza okresem świątecznym.

Pozostałe nagrania powstały w bliżej nieokreślonym czasie (prawdopodobnie nie tylko podczas sesji nagraniowych "Brain Salad Surgery" i "Works (Volume 1)") i wcześniej nie były wydane w żadnej formie. Aż prosi się w tym miejscu o dodanie, że nic dziwnego, bo ewidentnie brzmią jak odrzuty. Nawet wydany na singlu i chętnie grany na żywo także w późniejszym okresie "Tiger in a Spotlight" to tylko prosta piosenka o lekko bluesowym zabarwieniu, ani szczególnie atrakcyjna pod względem melodycznym, ani jakimkolwiek innym. Choć i tak wypada nieźle na tle innych kawałków, w większości brzmiących jak te wszystkie niby-humorystyczne fragmenty starszych albumów. Są wśród nich pastisze muzyki honky tonk ("Barrelhouse Shake-Down", "Honky Tonk Train Blues"), ragtime'u ("Maple Leaf Rag" napisana przez Scotta Joplina w 1899 roku), czy staroświeckich big bandów ("Show Me the Way to Go Home", kompozycja Jamesa Campbella i Reginalda Connelly'ego z 1925 roku). Poza tym znalazło się tutaj dziwaczne połączenie hard rocka, bigbandowych dęciaków i typowo emersonowskich klawiszy ("So Far to Fall"), a także jeszcze jedna akustyczna ballada Lake'a (nudnawa, sentymentalna "Watching Over You") i kolejne nieudolne zmagania Carla Palmera z jazz rockiem ("Close but Not Touching", "Bullfrog" - w napisaniu i zagraniu tego drugiego pomogli Colin Hodgkinson i Ron Aspery z podrzędnej jazzrockowej grupy Back Door).

Na "Works (Volume 2)" jest wyraźnie mniej patosu i technicznych popisów, niż zwykle bywa na płytach tego tria, ale z drugiej strony, nie ma tu nic wartościowego w zamian, brakuje wyrazistych melodii, ciekawych pomysłów aranżacyjnych, kompozycji wykraczających poza piosenkową sztampę (z wyjątkiem wydanych wcześniej odrzutów z "Brain Salad Surgery"). Jest za to sporo nieśmiesznego humoru, polegającego na tym, że zespół gra w jakimś prostym, staromodnym stylu. Brzmi to wszystko dokładnie tak, jak można się spodziewać po zbiorze odrzutów. Muzycy musieli być naprawdę zdesperowani, że za pomocą takiego materiału ratowali swoje finanse. Jedynie trzy znane wcześniej utwory trzymają poziom - reszta albumu słusznie została odłożona do archiwum.

Ocena: 4/10



Emerson, Lake & Palmer - "Works (Volume 2)" (1977)

1. Tiger in a Spotlight; 2. When the Apple Blossoms Bloom in the Windmills of Your Mind I'll Be Your Valentine; 3. Bullfrog; 4. Brain Salad Surgery; 5. Barrelhouse Shake-Down; 6. Watching Over You; 7. So Far to Fall; 8. Maple Leaf Rag; 9. I Believe in Father Christmas; 10. Close but Not Touching; 11. Honky Tonk Train Blues; 12. Show Me the Way to Go Home

Skład: Keith Emerson - instr. klawiszowe, akordeon; Greg Lake - wokal, gitara basowa, gitara; Carl Palmer - perkusja i instr. perkusyjne
Gościnnie: Ron Aspery - saksofon (3); Colin Hodgkinson - gitara basowa (3); Graham Smith - harmonijka (6); inni, nieuwzględnieni w opisie, instrumentaliści
Producent: Keith Emerson, Greg Lake, Carl Palmer i Peter Sinfield


Komentarze

  1. Heh
    Miałem przeczytać tą recenzje, jak znajdę dobry gramofon, bo ta płyta obok Nursery Cryme i Tubular Bells to jeden z 3 moich pierwszych winyli
    Po ELP, które bardzo sobie cenię spodziewałem się czegoś lepszego, no ale cóż
    Przynajmniej kupiłem to za 25zł
    Poza tym
    Polecasz jakiś sklep z winylami/stronę?
    Oczywiście jakiś bez reedycji i tego typu rzeczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z racji tego, że teraz szukam głównie płyt mało w Polsce znanych, kupuję głównie na Discogs. Popularne tytuły znajdziesz jednak bez problemu na Allegro.

      Usuń
    2. Dzięki za radę, choć na allegro jest dość drogo
      Popmaster w Słupsku jest ciekawy, mają nawet stronę

      Usuń
    3. Powiem brutalnie: jeśli wydanie kilkuset złotych na ulubioną płytę Cię przerasta, to zbieranie starych winyli nie jest hobby dla Ciebie.

      Na Allegro można jednak czasem coś okazyjnie upolować. Innym takim miejscem są grupy na Facebooku, np. Grupa Winylowa Ogłoszenia. Dla mnie problemem jest raczej mało ciekawy wybór, dlatego pozostaje mi kupowanie za granicą, przez Discogs lub eBuy. Jeśli chodzi o sklepy stacjonarne, to bardzo fajnym i dość dobrze wyposażonym, ale niezbyt tanim miejscem jest Muzyczna Piwnica w Gdańsku. Niestety, nie prowadzą sprzedaży internetowej.

      Usuń
    4. No muszę przyznać, że tanio nie jest
      Ale mogę kupić już tą nowszą edycję
      Co prawda nie mam ani wiedzy, ani doświadczenia
      Np. mam do wyboru Foxtrot za 25 zł w stanie vg jak i mintowego za 85 zł
      Co byś w takiej sytuacji polecił?
      I czy znasz może jakiś przyzwoity gramofon z którym można dobrze zacząć?

      Usuń
    5. Ten mint to może być współczesne wydanie, skoro tak dobry stan. Można to sprawdzić po numerze katalogowym. Wskazówką może być też kod kreskowy n na tylnej stronie okładki. Płyty wydane przed połowa lat 80. nie mają kodów, bo wprowadzono je później. Ten tańszy może być z kolei w gorszym stanie niż wskazuje określenie very good, choć niekoniecznie. Płyty Genesis są bardzo łatwe do zdobycia, a tym samym niezbyt drogie. Zaryzykowałbym z tym drugim.

      Na sprzęcie się nie znam, ale mogę polecić forum winyl.net - tam jest dużo tematów poświęconych wyborowi gramofonu.

      Usuń
    6. Akurat sklep w którym jest ten Foxtrot ma politykę taką, że sprzedają albumy bez kodów kreskowych
      Więc chyba kupię ten droższy

      Usuń
    7. Choć nie jest to łatwy wybór jakby się zastanowić
      No cóż, różnica cen jest duża
      Ale Foxtrot za 25 nie jest złą okazją

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)