[Recenzja] Queen -"The Game" (1980)



"The Game" jako trzeci album Queen - po "A Night at the Opera" i "A Day at the Races" - doszedł na szczyt brytyjskiego notowania. Był też pierwszym wydawnictwem zespołu, któremu udało się to osiągnąć w Stanach Zjednoczonych. Amerykański sukces to przede wszystkim zasługa dwóch wielkich przebojów: rock'n'rollowego pastiszu "Crazy Little Thing Called Love" oraz funkowego "Another One Bites the Dust". Ogólnie, album stanowi wyraźny zwrot w kierunku łagodniejszego, popowego grania. Doszło nawet do tego, że muzycy po raz pierwszy w karierze wykorzystali nielubiane dotąd syntezatory Choć fakt, że wykorzystali je tu jeszcze w bardzo zachowawczy sposób, jedynie do wygenerowania pojedynczych dźwięków w kilku kawałkach. Hardrockowe korzenie zespołu słychać właściwie tylko w świetnym "Dragon Attack", z zadziornymi partiami gitary, zostawiającymi sporo miejsca do popisu dla sekcji rytmicznej. To najbardziej wyrazisty fragment albumu, obok słynnego "Another One Bites the Dust", a także zgrabnych ballad "Save Me" i "Play the Game". Niesetety, pozostałe kawałki wypadają co najwyżej przeciętnie, a nie brakuje też momentów zwyczajnie sztampowych (na czele z "Need Your Loving Tonight" i "Coming Soon"). Ogólnie album jest całkiem przyjemny, a na tle poprzednich wypada bardzo bezpretensjonalnie i pomimo sporego eklektyzmu ma całkiem spójny charakter. Jednak nie ma tu niczego wyjątkowego.

Ocena: 6/10



Queen -"The Game" (1980)

1. Play the Game; 2. Dragon Attack; 3. Another One Bites the Dust; 4. Need Your Loving Tonight; 5. Crazy Little Thing Called Love; 6. Rock It (Prime Jive); 7. Don't Try Suicide; 8. Sail Away Sweet Sister; 9. Coming Soon; 10. Save Me

Skład: Freddie Mercury - wokal, instr. klawiszowe (1,7,8), gitara (5); Brian May - gitara, instr. klawiszowe (8,10), wokal (8), dodatkowy wokal; John Deacon - gitara basowa, gitara (3,4), instr. klawiszowe (3); Roger Taylor - perkusja, gitara (6,9), instr. klawiszowe (6,9), wokal (6,9)
Gościnnie: Reinhold Mack - instr. klawiszowe (6)
Producent: Queen i Reinhold Mack


Komentarze

  1. Z "The Game" wyszło im podobnie jak z "News Of The World" ... pierwsza strona super, pełno hitów a druga zupełnie nijaka. Honoru broni perełka - "Save Me".
    Po tej płycie zniechęciłem się na kilka lat do grupy Queen, do łask przywrócił ich dopiero "A Kind Of Magic"

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedynym gniotem jest tu Don't Try Suicide. Reszta jest niezła bądź bardzo udana z czego tych drugich jest wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Slabe jest Rock It. Dont Try Suicide jakieś nijakie- zbyt mało się tam dzieje jak na utwór jazzujący. Wspaniały tytułowy i Save Me. Oraz Another One choc nie podoba mi się że funkujaca gitarą rytmiczna nagle urywa jakby gitarzysta nie wiedział co ma dalej grać. Całość przyzwoita choc na kolana nie powala.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)