[Recenzja] Siekiera - "Nowa Aleksandria" (1986)
Na początku była Siekiera punkrockowa, która pomimo sukcesu na festiwalu w Jarocinie oraz całkiem sporego grona wielbicieli, nie przetrwała różnych tarć personalnych. Gitarzysta i twórca repertuaru Tomasz Adamski zdecydował się zachować nazwę dla swojego kolejnego projektu. Oprócz niego z wcześniejszych muzyków pozostał tylko basista Dariusz Malinowski, który objął też funkcję głównego wokalisty. Do składu dokooptowano perkusistę Zbigniewa Musińskiego oraz klawiszowca Pawła Młynarczyka. I tak powstała Siekiera nowofalowa, która w przeciwieństwie do poprzedniego wcielenia dorobiła się płytowego wydawnictwa (nagrania z pierwszego okresu wydano dopiero po wielu latach). Album "Nowa Aleksandria", znienawidzony przez wcześniejszych fanów, z czasem stał się prawdziwie kultową i wyjątkową pozycją polskiej fonografii. Na tle całej istniejącej wówczas muzyki nie prezentował się jednak zbyt oryginalnie. Zbyt ewidentne są tu zapożyczenia od Joy Division, Wire, a zwłaszcza Killing Joke (