[Recenzja] Uriah Heep - "Salisbury" (1971)
"Salisbury", podobnie jak debiutancki "...Very 'Eavy ...Very 'Umble", ukazał się w dwóch różnych wersjach. Na europejskim wydaniu uwzględniono "Bird of Prey", dobrze już znany ze strony B singla "Gypsy". W Stanach utwór ten był już uwzględniony na poprzednim albumie, więc jego miejsce zajęła inna kompozycja, "Simon the Bullet Freak" (ze strony B singla "Lady in Black"); przygotowano też zupełnie inną okładkę. Nagrania na longplay zaczęły się niespełna pół roku po poprzedniej sesji. Inspiracje zespołu przez ten czas się nie zmieniły, natomiast znacznie zwiększyła się rola Kena Hensleya. Klawiszowiec dołączył do składu w trakcie nagrywania pierwszego albumu, gdy cały materiał był już napisany i w znacznej części nagrany. Jego wkład ograniczył się do nagrania partii organów Hammonda, które pomogły w ukształtowaniu się brzmienia zespołu. Tym razem jego nazwisko pojawia się pod wszystkimi siedmioma utworami (liczę ma