[Recenzja] Yes - "Union" (1991)
Na początku lat 90. Jon Anderson, Bill Bruford, Rick Wakeman i Steve Howe, wsparci przez basistę Tony'ego Levina i producenta Jonathana Eliasa, zabrali za tworzenie drugiego albumu pod szyldem Anderson Bruford Wakeman Howe. Nagrania szły sprawnie, jednak przedstawiciele wytwórni narzekali na brak potencjalnego singla. Tymczasem grupa Yes, w składzie obejmującym Chrisa Squire'a, Trevora Rabina, Tony'ego Kaye'a i Alana White'a, wciąż męczyła się nad stworzeniem następcy "Big Generator". Brakowało nie tylko materiału, ale i odpowiedniego wokalisty. Rozwiązanie problemów obu grup pojawiło się przypadkiem, gdy Anderson odnowił znajomość z Rabinem. Po zapoznaniu się z demówkami gitarzysty, wokalista zaproponował swój udział w nagraniu kolejnego albumu Yes - pod warunkiem, że Rabin napisze przebój dla ABWH. Pomysł ten tak bardzo spodobał się managementowi grup, że wymuszono na muzykach obu składów zjednoczenie się i wydanie wspólnego albumu pod szyldem Yes.