[Recenzja] The Doors - "Waiting for the Sun" (1968)
Trzeci album The Doors miał być kolejnym ambitnym krokiem naprzód. Zgodnie z zamysłem muzyków, miała znaleźć się na nim wieloczęściowa, para-teatralna kompozycja "The Celebration of the Lizard", wypełniając całą stronę płyty winylowej. Ponieważ jednak prace nad nim szły dość mozolnie, producent Paul A. Rothchild wymusił na zespole porzucenie tego utworu (nagrano tylko część zatytułowaną "Not to Touch the Earth") i napisanie w zamian kilku zwykłych kawałków. "The Celebration of the Lizard" był jednak później grany na koncertach (można go usłyszeć m.in. na "Absolutely Live"), a w 2003 roku skrócona wersja demo trafiła na kompilację "Legacy: The Absolute Best" (cztery lata później dorzucono ją na reedycję "Waiting for the Sun"). Longplay jest zatem zbiorem konwencjonalnych piosenek, całkiem zróżnicowanych i, niestety, nie tworzących spójnej całości. Zaczyna się od dwóch singlowych przebojów. Psychodeliczny "Hello, I