Posty

Wyświetlam posty z etykietą wacław zimpel

[Recenzja] Shackleton & Zimpel with Siddhartha Belmannu - "In the Cell of Dreams" (2023)

Obraz
Zdarzają się lata bez żadnej nowej muzyki od Wacława Zimpla, ale też takie, gdy co kilka miesięcy pojawiają się nowe wydawnictwa sygnowane jego nazwiskiem. "In the Cell of Dreams" to następca marcowego "Train Spotter", ale przede wszystkim powrót do współpracy z Samem Shackletonem. Polski artysta - dawniej przede wszystkim jazzowy klarnecista, a dziś twórca post-minimalistycznej elektroniki - oraz angielski producent, w ostatnich latach kojarzony głównie z ambientem o etnicznym zabarwieniu, już w 2020 roku wydali w duecie album "Primal Forms". Spotkali się tam mniej więcej w połowie drogi swoich własnych poszukiwań. Tym razem dołączył do nich jeszcze indyjski wokalista Siddhartha Belmannu, a muzyka zdecydowanie przesunęła się w stronę tribal ambientu i ewidentnych zapożyczeń z hindustańskiej muzyki klasycznej, co z kolei przypomina o innym projekcie Zimpla - Saagara. Niemal całkiem zniknęły natomiast, obecne prominentnie jeszcze na poprzedniej płycie duetu

[Recenzja] Wacław Zimpel - "Train Spotter" (2023)

Obraz
Wacław Zimpel nie zawraca z drogi, którą obrał siedem lat temu na autorskim debiucie "Lines". Do tamtej pory z powodzeniem realizował się jako jazzowy klarnecista. W pewnym momencie postanowił jednak dać wyraz swojej fascynacji minimalizmem, co odbiło się na wszystkich późniejszych projektach. "Train Spotter" to pierwsze solowe wydawnictwo Zimpla od czasu "Massive Oscillations" i "Ebbing in the Tide" wydanych w 2020 roku. To jakby dźwiękowa ilustracja najważniejszych wydarzeń ostatnich trzech lat.  Punktem wyjścia do stworzenia materiału okazały się nagrania terenowe, rejestrujące dźwięki Warszawy. Tej opustoszałej, podczas lockdownów na początku pandemii. I tej zatłoczonej, najpierw podczas manifestacji przeciwko łamaniu przez władze praw człowieka, kobiet oraz społeczności LGBT w szczególności, a następnie w trakcie pojawienia się fal uchodźców z Ukrainy po rosyjskiej agresji na ten kraj. O tym wszystkim wspomina sam Zimpel w materiałach promoc

[Przegląd] Nowości płytowe 2020 (część 3/4)

Obraz
W trzeciej, przedostatniej części przeglądu najciekawszych albumów wydanych w tym roku przyjrzę się przede wszystkim nowościom z ostatnich trzech miesięcy. Kilka płyt ukazało się już wcześniej, ale z różnych powodów nie zmieściły się w poprzednich przeglądach, opublikowanych odpowiednio w marcu oraz czerwcu . Tym razem musi obejść się bez krytycznych - czy jakichkolwiek innych - opinii na temat muzycznych dinozaurów. Najnowszych wydawnictw Deep Purple ("Whoosh!") i Metalliki ("S&M2") nawet nie przesłuchałem w całości, a na temat "Rough and Rowdy Ways" Boba Dylana, który wynudził mnie niemiłosiernie, wypowiadałem się już kilkakrotnie, więc nie mam ochoty robić tego ponownie. Na liście znalazło się natomiast dziesięć albumów od twórców brzmiących bardziej na czasie. Lista zaczyna się od dwóch polskich płyt jazzowych, a następnie przechodzi do zagranicznych wydawnictw, prezentując szerokie spektrum stylów, od różnych form metalu, przez folk, pop i hip h

[Recenzja] Wacław Zimpel - "Massive Oscillations" (2020)

Obraz
Po czterech latach od premiery "Lines", Wacław Zimpel wraca z drugim solowym albumem. "Massive Oscillations" zarejestrowany został w holenderskim - a teraz już właściwie niderlandzkim - studiu Willem Twee. Choć muzyk przywiózł ze sobą nie tylko różnego rodzaju klarnety, ale także instrumenty elektroniczne, na miejscu zdecydował się wykorzystać należące do studia syntezatory, oscylatory, magnetofony i inne analogowe maszyny - takie (a może nawet te) same, których na początku drugiej połowy XX wieku używali prekursorzy muzyki elektronicznej i elektroakustycznej. Cały materiał został nagrany, a następnie zmiksowany przez uznanego brytyjskiego producenta Jamesa Holdena, w ciągu dziewięciodniowej sesji. O ile na "Lines" repetycyjna, inspirowana amerykańskim minimalizmem elektronika była przede wszystkim tłem dla solówek Zimpla na klarnetach, tak na "Massive Oscillations" sytuacja niejako się odwraca. Tym razem to brzmienia elektroniczne dominuj

[Recenzja] Wacław Zimpel & Kuba Ziołek - "Zimpel / Ziołek" (2017)

Obraz
Wacław Zimpel wydaje kolejne płyty z zadziwiającą w dzisiejszych czasach częstotliwością. Co prawda, daleko mu pod tym względem do grupy King Gizzard and the Lizard Wizard, która w tym roku wydała cztery premierowe albumy, jednak dwa longplaye rocznie to też niezły wynik. Na początku roku ukazał się drugi album zespołu Saagara, a przed dwoma miesiącami płytowego debiutu doczekał się jego najnowszy projekt, współtworzony z gitarzystą Jakubem Ziołkiem, znanym chociażby z takich zespołów, jak Stara Rzeka czy Alameda. Na longplay składa się pięć utworów (ostatni jest dostępny wyłącznie na limitowanych wydaniach fizycznych - kompaktowym i winylowym). To bardzo klimatyczna muzyka, składająca się z orientalizująco-folkowych pasaży gitary akustycznej, jazzowych solówek na klarnecie, melodyjnych i delikatnych partii wokalnych Ziołka, oraz zapętlonych, repetycyjnych brzmień elektronicznych. Te ostatnie stały się obowiązkowym elementem twórczości Zimpla, od pewnego czasu zafascynowanego mi

[Recenzja] Saagara - "2" (2017)

Obraz
Jednym z najciekawszych albumów mijającego roku okazuje się dzieło polskiego klarnecisty Wacława Zimpla i indyjskich instrumentalistów, współpracujących pod szyldem Saagara. Projekt ten narodził się w 2013 roku, a dwa lata później ukazał się debiutancki album, zatytułowany po prostu "Saagara". Zawarta na nim muzyka to połączenie klasycznej muzyki karnatackiej (czyli południowoindyjskiej) i jazzu, w podobny sposób, w jaki robiła to grupa Shakti Johna McLaughlina (tylko z klarnetem zamiast gitary). Wydany na początku bieżącego roku "2" przynosi nieco inną muzykę. Do powyższych inspiracji doszły wpływy minimalistycznej elektroniki. Podobne brzmienia pojawiły się już na dwóch zeszłorocznych albumach Zimpla (solowym "Lines" i "LAM" tak samo nazwanego tria), nagranych z istotną pomocą producenta Maurycego "Mooryca" Zimmermanna, który powraca w tej roli na "Dwójce" Saagary. Co ciekawe, elektronika nie jest tu tylko dodatkiem,