[Recenzja] Wacław Zimpel - "Massive Oscillations" (2020)



Po czterech latach od premiery "Lines", Wacław Zimpel wraca z drugim solowym albumem. "Massive Oscillations" zarejestrowany został w holenderskim - a teraz już właściwie niderlandzkim - studiu Willem Twee. Choć muzyk przywiózł ze sobą nie tylko różnego rodzaju klarnety, ale także instrumenty elektroniczne, na miejscu zdecydował się wykorzystać należące do studia syntezatory, oscylatory, magnetofony i inne analogowe maszyny - takie (a może nawet te) same, których na początku drugiej połowy XX wieku używali prekursorzy muzyki elektronicznej i elektroakustycznej. Cały materiał został nagrany, a następnie zmiksowany przez uznanego brytyjskiego producenta Jamesa Holdena, w ciągu dziewięciodniowej sesji.

O ile na "Lines" repetycyjna, inspirowana amerykańskim minimalizmem elektronika była przede wszystkim tłem dla solówek Zimpla na klarnetach, tak na "Massive Oscillations" sytuacja niejako się odwraca. Tym razem to brzmienia elektroniczne dominują, podczas gdy partie klarnetów czy rzadziej spreparowanego pianina (a w utworze "Release" także dźwięki kontrabasu Wojciecha Traczyka i głos Holly Hock) stanowią raczej dodatek, urozmaicenie brzmienia. Zapętlające się elektroniczne dźwięki, różnego rodzaju buczenie, syczenie czy pulsowanie, są nieustannie na pierwszym planie, tworząc intrygujący i - w przeciwieństwie do jaśniejszego "Lines" - dość mroczny klimat. Jednocześnie wciąż wyraźnie słychać tutaj wcześniejsze doświadczenia Zimpla. Grane przez niego solówki na klarnecie w tytułowym "Massive Oscillations" i "Sine Tapes" przypominają o jego freejazzowych korzeniach. Z kolei egzotyczne rytmy w "Sine Tapes" i "Random Odds" nasuwają oczywiste skojarzenia z projektem Saagara, w którym klarnecista współpracuje z instrumentalistami z Indii. Całość zdaje się natomiast bezpośrednim rozwinięciem ostatnich, coraz bardziej elektronicznych dokonań Zimpela, jak wspomniany "Lines", trio LAM czy duet z Kubą Ziołkiem. A zarazem jest czymś niewątpliwie świeżym w bogatym dorobku artysty, być może wyznaczającym kierunek przyszłych poszukiwań.

"Massive Oscillations" to pierwsza naprawdę godna uwagi premiera 2020 roku i zaskakująco mocne otwarcie lat 20. XXI wieku. Na chwilę obecną nie ma powodów do obaw o kondycję muzyki w tej dekadzie. Zwłaszcza, że Wacław Zimpel już zapowiedział dwa kolejne wydawnictwa na ten rok: jedno w duecie z Jamesem Holdenem, drugie we współpracy z Samem Shackletonem (którego zeszłoroczny projekt Tunes of Negation zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie). Czekam z niecierpliwością, a póki co na pewno będę chętnie wracać do "Massive Oscillations", którego im dłużej słucham, tym bardziej mnie wciąga. 

Ocena: 8/10



Wacław Zimpel - "Massive Oscillations" (2020)

1. Massive Oscillations; 2. Sine Tapes; 3. Random Odds; 4. Release

Skład: Wacław Zimpel - klarnet basowy, klarnet altowy, pianino, elektronika
Gościnnie: Wojciech Traczyk - kontrabas (4); Holly Hock - wokal (4)
Producent: Wacław Zimpel


Komentarze

  1. Udało mi się wysłuchać tytułowego utworu - trudne, ale dające do myślenia.
    Pewnie gdyby nie blog Pawła, muzyka ta nie trafiła by do mnie (czy jest w Polsce jakieś radio, prezentujące taką ambitną muzykę??)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Dwójce można usłyszeć czasem taką muzykę - parę dni temu grali nawet fragmenty tego albumu. A poczytać o ambitniejszej muzyce można w magazynie Lizard.

      Usuń
  2. Może mam bardzo mylne wrażenie, ale Polska od lat staje się potęgą, a przynajmniej dużą siłą, w temacie elektroniki. Taki Zimpel to prawdziwa duma dla nas.

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja pierniczę, ale to jest świetne!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)