[Recenzja] Wacław Zimpel - "Train Spotter" (2023)
Wacław Zimpel nie zawraca z drogi, którą obrał siedem lat temu na autorskim debiucie "Lines". Do tamtej pory z powodzeniem realizował się jako jazzowy klarnecista. W pewnym momencie postanowił jednak dać wyraz swojej fascynacji minimalizmem, co odbiło się na wszystkich późniejszych projektach. "Train Spotter" to pierwsze solowe wydawnictwo Zimpla od czasu "Massive Oscillations" i "Ebbing in the Tide" wydanych w 2020 roku. To jakby dźwiękowa ilustracja najważniejszych wydarzeń ostatnich trzech lat. Punktem wyjścia do stworzenia materiału okazały się nagrania terenowe, rejestrujące dźwięki Warszawy. Tej opustoszałej, podczas lockdownów na początku pandemii. I tej zatłoczonej, najpierw podczas manifestacji przeciwko łamaniu przez władze praw człowieka, kobiet oraz społeczności LGBT w szczególności, a następnie w trakcie pojawienia się fal uchodźców z Ukrainy po rosyjskiej agresji na ten kraj. O tym wszystkim wspomina sam Zimpel w materiałach promocyjnych.
Nagrania Warszawy zostały odpowiednio obrobione, a następnie wzbogacone partiami syntezatorów oraz dęciaków, z czego powstało sześć stosunkowo długich kompozycji. Poszczególne nagrania okazują się dość zróżnicowane. Intrygująco jest już w tytułowym otwieraczu, opartym na rytmie odpowiednio zmanipulowanych nagrań tramwaju, z dodatkiem różnych szumów i przetworzonych głosów, ale też z wręcz tanecznym, zapętlonym pulsem elektronicznym na pierwszym planie oraz odrobiną brzmień dętych. "Phantom Paradise" przybiera bardziej pastoralny nastrój za sprawą odgłosów ptaków i subtelnych partii klarnetu, jednak pewien kontrast tworzą współczesne, połamane brzmienia elektroniczne. Mroczniejszy nastrój przynosi "Infinite Gray", ponownie z samplami przetworzonymi w rytm, tłem organów i bliżej niezidentyfikowanych, zniekształconych brzmień, stanowiących podkład dla klimatycznych partii dęciaków. Bardziej abstrakcyjnie robi się w "Born in Captivity", gdzie nowoczesna elektroniczna produkcja miesza się z jazzem free, a idący jeszcze dalej w tym kierunku "Vanishing Rainbow" - to o warszawskiej "Tęczy" - ociera się o pozorny chaos. Bardziej uporządkowany, a w zasadzie mocno repetycyjny "Broken Souls Whistle" podtrzymuje mroczniejszy klimat poprzedzających go utworów i udanie domyka album.
"Train Spotter" to pierwszy album Wacława Zimpla z tak wyraźnym kontekstem pozamuzycznym - trochę odbierającym uniwersalność - jednak najbardziej istotna pozostaje sama muzyka. Ta broni się sama, choć poza innym sposobem pracy nad materiałem - do którego włączono rozwiązania charakterystyczne dla muzyki konkretnej - wydaje się wnosić stosunkowo niewiele do dorobku artysty, gdyż ostateczny efekt nie różni się znacząco od jego kilku ostatnich projektów. Brakuje tu już tego elementu zaskoczenia, jakim były pierwsze poza-jazzowe eksploracje Zimpla. To jednak wciąż bardzo solidna i momentami wciągająca mieszanka elementów minimalizmu, różnych form muzyki elektronicznej, jazzu oraz musique concréte.
Ocena: 7/10
Nominacja do płyt roku 2023
Wacław Zimpel - "Train Spotter" (2023)
1. Train Spotter; 2. Phantom Paradise; 3. Infinite Gray; 4. Born in Captivity; 5. Vanishing Rainbow; 6. Broken Souls Whistle
Skład: Wacław Zimpel - elektronika, instr. klawiszowe, instr. dęte
Producent: Wacław Zimpel
Komentarze
Prześlij komentarz
Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.