Posty

Wyświetlam posty z etykietą kult

[Recenzja] Kult - "Kaseta" (1989)

Obraz
Niedługo po powrocie Kazika Staszewskiego z kilkumiesięcznej emigracji doszło do reaktywacji Kultu. Zespół odnowił jednak działalność w okrojonym składzie. Oprócz Kazika w zespole znaleźli się Janusz Grudziński, Ireneusz Wereński, Piotr Falkowski oraz nowy gitarzysta, Rafał Kwaśniewski. Ten właśnie kwintet, wsparty przez kilku gości - w tym dawnych współpracowników, Krzysztofa Banasika i Pawła Jordana - zarejestrował wkrótce materiał na kolejny album. Tytuł, tradycyjnie, wzięto od jednego utworu z poprzedniego wydawnictwa, a konkretnie "TDK Kaseta" z "Tan", pozostawiając wszakże tylko drugi człon. Odchudzeniu uległ nie tylko podstawowy skład zespołu, ale też jego stylistyka. Muzycy wyraźnie odchodzą tu od dotychczasowej mieszanki post-punku, psychodelii, funku, dubu i jazzu na rzecz takiego bardziej czystego, konwencjonalnego rocka. W warstwie instrumentalnej zdecydowanie dominuje gitara i sekcja rytmiczna. Nawet nierzadko dochodzą do tego inne instrumenty, jednak s

[Recenzja] Kult - "Tan" (1989)

Obraz
Niewiele w sumie brakowało, by Kult zakończył działalność jeszcze w latach 80. To właśnie pod koniec tamtej dekady Kazik postanowił wyjechać do Wielkiej Brytanii w celach zarobkowych. Za granicą wytrzymał ledwie trzy miesiące, jednak planował znacznie dłuższy pobyt. A w tej sytuacji zespół, którego dalsze funkcjonowanie bez tak kluczowego muzyka nie miałoby sensu, nie mógłby kontynuować działalności. Dlatego też na początku sierpnia 1988 roku, w warszawskim klubie Remont zorganizowano dwa pożegnalne - jak wtedy sądzono - występy. I właśnie ich fragmenty wypełniły album zatytułowany "Tan" - od utworu z poprzedniego w dyskografii "Spokojnie", który jednak się tutaj nie powtarza. Teoretycznie powinno to być bardzo ciekawe wydawnictwo. Zespół dopiero co wydał swój najlepszy album, wspomniany "Spokojnie". Skład od tamtej pory niemal się nie zmienił, jeśli nie liczyć nowego perkusisty Piotra Falkowskiego. Repertuar też prezentuje się ciekawie. Obok utworów znany

[Recenzja] Kult - "Spokojnie" (1988)

Obraz
Kto pamięta taki zespół jak Kult? Okazuje się, że całkiem sporo osób, w tym też takich, co się na muzyce znają. Jakiś czas temu, zachęcony pozytywnymi opiniami na temat wczesnych dokonań tej grupy, postanowiłem po raz pierwszy przesłuchać w całości któryś z jej albumów. Wcześniej znałem tylko radiowe przeboje, z których część zachęcała, a inne zniechęcały do bliższej znajomości. Mój wybór padł właśnie na "Spokojnie", który faktycznie prezentuje się znacznie ciekawiej od większości tego, co wcześniej z repertuaru grupy słyszałem. Longplay właściwie już przy pierwszym przesłuchaniu wylądował w czołówce moich ulubionych polskich płyt rockowych. Identycznie jak w przypadku poprzedzającego go "Posłuchaj to do Ciebie", "Spokojnie" dzieli swój tytuł z utworem, który znalazł się na jego poprzedniku. To zresztą niejedyne podobieństwo. Także ten album znany jest powszechnie w nieco innej formie niż pierwotnie został wydany. Rozpoczynający większość wydań utwór "

[Recenzja] Kult - "Posłuchaj to do Ciebie" (1987)

Obraz
Drugi albumu Kultu, "Posłuchaj to do Ciebie", dzieli swój tytuł z utworem zamieszczonym na eponimicznym debiucie grupy (patent ten powtórzono z zawartym tutaj "Spokojnie" i kolejnym longplayem zespołu). Można to odebrać jako deklarację kontynuowania zaprezentowanej tam stylistyki. I tak faktycznie jest. Jednak w ciągu kilku miesięcy, dzielących te wydawnictwa, sporo się zmieniło. Na drugim albumie lepsze jest zarówno brzmienie, jak i same kompozycje. A tych na najbardziej znanej wersji "Posłuchaj to do Ciebie", obowiązującej od początku lat 90. i pierwszego wydania kompaktowego, jest aż osiemnaście. Wśród nich znalazła się "Piosenka młodych wioślarzy" z wydanej przez Tonpress składanki różnych wykonawców, "Piloci" i "Do Ani" z debiutanckiego singla, trzy kawałki odrzucone przez cenzurę ("Polska", "Babilon", "Taniec wielki"), a także nieznacznie inna, głównie instrumentalna, dodatkowa wersja "

[Recenzja] Kult - "Kult" (1986)

Obraz
"Kult" Kultu należy do tych nieco mniej popularnych i cenionych albumów jednego z najbardziej kultowych polskich zespołów. Dziś kojarzonego głównie z juwenaliami i coraz bardziej żenującym nowym materiałem. Nie zawsze jednak tak było. W początkach działalności. w tym także na niezatytułowanym debiucie, grupa miała znacznie więcej do zaoferowania. Pod względem stylistycznym te wczesne dokonania nawiązują przede wszystkim do post-punku. A więc grania, które w drugiej połowie lat 80. miało już pewną tradycję, także - choć krótszą - w naszym kraju. Stwierdzenie, że twórczość Kultu jest spóźniona o dobrą dekadę minęłoby się jednak z prawdą. Muzycy zaproponowali własną wersję post-punku, czerpiącą też sporo z rocka psychodelicznego, a nawet trochę z funku i jazzu. Stworzyli własny, oryginalny styl. I już na pierwszym albumie styl ten jest praktycznie w pełni rozwinięty. Ale same kompozycje nie są jeszcze tak charakterystyczne i ciekawe, jak na kolejnych wydawnictwach, a i brzm