[Recenzja] Vijay Iyer / Linda May Han Oh / Tyshawn Sorey - "Compassion" (2024)

Vijay Iyer / Linda May Han Oh / Tyshawn Sorey - Compassion


Płyta tygodnia 2.02-8.02

Nowojorski pianista i kompozytor Vijay Iyer na swoim najnowszym albumie ponownie łączy siły z basistką Lindą May Han Oh oraz perkusistą Tyshawnem Soreyem. Trio już w 2021 roku wydało dobrze przyjęty "Uneasy". Podobnie, jak tamtą płyta, "Compassion" ukazał się nakładem kultowego ECM. To już ósma płyta Iyera dla tej zasłużonej wytwórni w trwającej od trochę ponad dekadę współpracy.

Na repertuar składają się zarówno własne kompozycje pianisty, jak i interpretacje cudzych utworów. "Overjoyed" napisał Stevie Wonder, ale bezpośrednią inspiracją była wersja Chicka Corei - to hołd dla tego muzyka, zmarłego niemal dokładnie trzy lata przed premierą tej płyty. "Nonaah" pochodzi z kolei z repertuaru saksofonisty Roscoe Mitchella, z którym Iyer miał okazję nagrywać i uważa za swojego mentora. Na płycie znalazł się też "Free Spirits" Johna Stubblefielda - saksofonisty znanego choćby z występu w "Calypso Frelimo" Milesa Davisa - choć Vijay usłyszał tę kompozycję po raz pierwszy w wykonaniu pianistki Mary Lou Williams. W tym samym nagraniu pojawia się też cytat z utworu "Drummer's Song" Geri Allen, którego pełną interpretację trio umieściło już na "Uneasy".

W przypadku autorskich utworów Iyera inspiracji - pozamuzycznych - dostarczyła zarówno pandemia ("Tempest", "Maelstrom" i "Panegyric"), jak i wydarzenia z dalszej przeszłości, np. morderstwo na tle rasistowskim nastoletniego Emnetta Tilla z 1955 roku ("It Goes"). Muzycznie jest to całkiem przystępny, uniwersalnie brzmiący post-bop z lekkimi naleciałościami spiritual jazzu.


Chociaż materiał - z wyjątkiem przeróbek - został skomponowany wyłącznie przez jednego muzyka, to "Compassion" brzmi bardzo zespołowo. Pewnie dlatego, że ostateczne wersje wszystkich utworów są efektem dopracowywania ich wspólnie podczas występów. Trio zdaje się w tych nagraniach doskonale rozumieć. Przy czym interakcja poszczególnych instrumentalistów nieco od siebie się różni - podczas gdy Sorey stara się podążać za liderem, idealnie się do niego dostosowując, Oh próbuje bardziej zaznaczyć swoją obecność, sporadycznie spychając pozostałą dwójkę na dalszy plan.

Pomimo małego składu, muzykom udaje się nierzadko osiągnąć całkowicie kompletne brzmienie swoją gęstą, dość złożoną grą, jak w "Arch", "Overjoyed", "Ghostrumental", "Maelstorm", a zwłaszcza niezwykle intensywnym "Tempest" czy zbliżonym do jazzu free "Nonaah". Nie brakuje też bardziej przestrzennych momentów, jak subtelniejszy "Panegyric", wręcz uduchowiony "Compassion" czy wyciszone "Prelude: Orison" i "It Goes". Także w tych fragmentach nie odczuwam braku innych instrumentów.

"Compassion" ma dużą szansę pozostać jednym z moich ulubionych jazzowych albumów tego roku. Pewnie na dobre wyszłoby skrócenie tego materiału z ponad godziny do około trzech kwadransów, ale nie bardzo umiem wskazać utwory do pominięcia. Może niepotrzebnie, z perspektywy słuchacza, pojawia się tu aż tyle cudzych kompozycji - z których jedynie "Nonaah" naprawdę wiele wnosi, ale też trochę odstaje charakterem - podczas gdy premierowy materiał prezentuje tak wysoki poziom, jednak umieszczenie tu tych utworów było z różnych powodów ważne dla Iyera. Trudno przyczepić się nie tylko do samych kompozycji, ale tez ich wykonania, ze wspaniałą interakcją tria.

Ocena: 8/10

Nominacja do płyt roku 2024



Vijay Iyer / Linda May Han Oh / Tyshawn Sorey - "Compassion" (2024)

1. Compassion; 2. Arch; 3. Overjoyed; 4. Maelstrom; 5. Prelude: Orison; 6. Tempest; 7. Panegyric; 8. Nonaah; 9. Where I Am; 10. Ghostrumental; 11. It Goes; 12. Free Spirits / Drummer's Song

Skład: Vijay Iyer - pianino; Linda May Han Oh - kontrabas; Tyshawn Sorey - perkusja
Producent: Manfred Eicher i Vijay Iyer


Komentarze

  1. Ten skład ma wielki potencjał!
    Pozytywnie zaskoczony jestem oceną, myślałem, że będziesz bardziej wybrzydzał, że ECM, że za długie itp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja po jednym wysłuchaniu tego albumu nie zachwyciłem się nim na tyle żeby móc powiedzieć że jest to album ponadprzeciętny. Oczywiście realizacja, wykonanie itp. to wszystko stoi na wysokim poziomie lecz sam album muzycznie mnie nie porwał.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Light Coorporation - "Rare Dialect" (2011)

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)