[Recenzja] Cicada - "Seeking the Sources of Streams" (2023)

Cicada - Seeking the Sources of Streams


Początek roku to czas, kiedy jeszcze stosunkowo niewiele dzieje się na rynku muzycznym. Z jednej strony powoduje to pewien niedosyt nowych dźwięków, a z drugiej - daje szansę na przesłuchanie różnych mniej oczywistych tytułów, które później mogłyby zostać łatwo przeoczone w nawale premier. Być może właśnie taką płytą jest "Seeking the Sources of Streams", który nadszedł z dość egzotycznego kierunku. Firmująca go Cicada to zespół pochodzący z Tajwanu, grający instrumentalną, kameralną muzykę o akustycznym brzmieniu. Nie jest to ani folk, ani regionalny odpowiednik muzyki klasycznej, ani inny dający się łatwo określić gatunek. Całość ma równie pastoralny charakter, co jej okładka. Przyznać się muszę, że nie spodziewałem się tak delikatnego i pełnego spokoju grania po zespole z tego nieuznawanego przez międzynarodową większość kraju, żyjącego w pełnych napięć relacjach z Chinami.

Muzyka na "Seeking the Sources of Streams" została ponoć zainspirowana długimi wędrówkami Jesy Chiang - pianistki i kompozytorki kwartetu - po tajwańskich górach, dolinach i lasach. Są to zatem typowo ilustracyjne dźwiękowe pejzaże, które przynajmniej w zamyśle mają podsuwać słuchaczowi konkretne obrazy. W praktyce całość zbudowana jest wokół impresjonistycznych - bardziej w dosłownym znaczeniu niż faktycznych odniesień do tego nurtu muzyki poważnej, choć momentami i takie skojarzenia wydają się uprawnione - partii pianina, do których z różnym natężeniem dołączają brzmienia gitary akustycznej, skrzypiec i wiolonczeli. Brakuje mi w tym wszystkim nawiązań do muzycznych tradycji regionu, które zdaje się obiecywać okładka. To jednak wciąż bardzo miła, relaksacyjna muzyka, naprawdę zgrabnie skomponowana i zaaranżowana, w czym zapewne pomogło formalne wykształcenie instrumentalistów. W tych najciekawszych momentach, do których należą najbardziej rozbudowane "Birds and Moist Pine Needles", tytułowy "Seeking the Sources of Streams" oraz "Remains of Ancient Trees", ociera się to niemal o klimaty Popol Vuh z okresu "Einsjäger & Siebenjäger", jednak fascynację wschodnim mistycyzmem zastępuje podobne zainteresowanie bardziej zachodnim myśleniem muzycznym. Co ostatecznie okazuje się mniej intrygujące, choć wciąż warte posłuchania.

Może za wcześnie na takie deklaracje, ale podejrzewam, że "Seeking the Sources of Streams" pozostanie jedną z najbardziej uroczych płyt tego roku. Cicada na swoim najnowszym albumie proponuje niezwykle ładną, choć mimo wszystko nieco naiwną muzykę. Sądzę jednak, że całość może zyskać jako ścieżka dźwiękowa do spacerów w otoczeniu przyrody, z dala od miejskiego zgiełku.

Ocena: 7/10

Nominacja do płyt roku 2023



Cicada - "Seeking the Sources of Streams" (2023)

1. Departing in the Morning After Rain; 2. Birds and Moist Pine Needles; 3. On the Way to the Glacial Cirque; 4. Foggy Rain; 5. Seeking the Sources of Streams; 6. Encounter at the Puddle; 7. Raining on the Tent; 8. Remains of Ancient Trees: 9. Forest Trail to the Home Away Home

Skład: Jesy Chiang - pianino; Hsieh Wei-Lun - gitara; Hsu Kang-Kai - skrzypce; Yang Ting-Chen - wiolonczela
Producent: -


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024