[Recenzja] Jockstrap - "I Love You Jennifer B" (2022)

Jockstrap - I Love You Jennifer B


W 2022 roku wyjątkowo dobrze ma się muzyka art-popowa. W serwisach streamingowych niezwykłą popularnością cieszy się stary przebój Kate Bush, "Running Up That Hill", niedawno przypomniany w serialu "Stranger Things". Niedługo odbędzie się premiera nowego albumu Björk, "Fossora", a już jakiś czas temu Perfume Genius wydał bardzo dobry "Ugly Season". Żeby jednak mówić o prawdziwym renesansie tej stylistyki, potrzeba też nowych, uzdolnionych twórców. I w tym miejscu wchodzi, cała na biało, grupa Jockstrap, która właśnie opublikowała swój debiutancki longplay "I Love You Jennifer B". Zespół współtworzy dwoje młodych twórców: niemający póki co większych osiągnięć Taylor Skye oraz Georgia Ellery, którą możecie kojarzyć z gry na instrumentach smyczkowych w Black Country, New Road. Pochodzący z różnych regionów Wielkiej Brytanii muzycy poznali się w londyńskiej Guildhall School of Music & Drama, gdzie Ellery uczyła się w klasie jazzowych skrzypiec, a Skye - produkcji muzycznej.

Na swoim pierwszym długogrającym wydawnictwie duet proponuje zestaw dziesięciu zróżnicowanych utworów, pokazujących na zmianę nowoczesne lub bardziej tradycyjne podejście do szeroko rozumianego art popu. Pełniący rolę otwieracza "Neon" może zmylić organicznym, wręcz intymnym początkiem, w którym Georgia śpiewa jedynie z subtelnym akompaniamentem gitary - w wykonaniu jej kolegi z BC,NR, Luke'a Marka - jednak utwór szybko zmierza w bardziej glitchowo-noise'owe rejony, bliskie zeszłorocznego, znakomitego albumu Low. Skoro mowa o skojarzeniach, to wejścia ostrzejszej gitary przywodzą na myśl King Crimson. Nie zabrakło też ładnych melodii. "Jennifer B" to już rzecz bardziej eksperymentalna, instrumentalnie ocierająca się nawet o stylistykę IDM, jednak spod dziwacznej elektroniki przebija się melodyjny śpiew, trochę w klimatach wspomnianej Björk. Wraz z "Greatest Hits" przenosimy się w czasie do przełomu lat 80. i 90. oraz popularnych w tamtym czasie stylistyk new jack swing czy alternative dance, z bombastyczną, świadomie nieco kiczowatą produkcją, ale też całkiem uroczą melodią i kolejnym udanym popisem wokalnym Ellery. "What's It All About?" to z kolei rzewna ballada z naiwną baroque-popową aranżacją, która w tym przypadku dobrze się sprawdza. Kolejna świetna linia wokalna potwierdza talent duetu do tworzenia naprawdę dobrych melodii, które przecież powinny być fundamentem popu.

Kolejny na płycie "Concrete Over Water" łączy nieco staromodną melodię z bardzo współczesną produkcją, co znów świetnie działa, podobnie jak pełen emocji wokal, który momentami wchodzi w niemal brawurowo wysokie rejestry. Bardziej wyciszone, kameralne oblicze grupy pokazuje "Angst" w którym akompaniament stanowią jedynie dźwięki harfy; dopiero w końcówce pojawia się odrobina elektronicznych manipulacji. "Debra" to chwilowy powrót do klimatów björkowych, ale z bardzo nowoczesną produkcją oraz trochę egzotyczna melodyka, jednak już w "Glasgow" znów dominuje bardziej tradycyjne brzmienie, ze sporym udziałem gitary akustycznej, harfy oraz smyczków, choć nie brakuje elektronicznych dodatków. Niezwykle uroczo wypada chwytliwy refren, zaśpiewany jakby celowo na granicy fałszu. Pewnym zaskoczeniem okazuje się nastrojowy "Lancaster Court", w którym duet zdaje się nawiązywać do klasycznego rocka progresywnego i psychodelii, choć unika formalnego rozpasania, stawiając na prostotę. Z łatwością mogę sobie wyobrazić ten utwór na którejś z klasycznych płyt Kate Bush. Finałowy "50/50", wyraźnie rozbudowany względem zeszłorocznej wersji singlowej, wraca do bardziej eksperymentalnej elektroniki, wzbogaconej humorystyczną warstwą wokalną.

"I Love You Jennifer B" to dla mnie duże zaskoczenie, ponieważ dotąd nie przywiązywałem wagi do tego zespołu, traktując Jockstrap jako nieistotny projekt poboczny skrzypaczki Black Country, New Road. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby w przyszłości Georgia Ellery skupiła się na tym zespole, bo właśnie w duecie z Taylorem Skye wydaje się bardziej spełniać jako artystka. To bardzo udany i obiecujący debiut, z dobrze napisanymi kawałkami oraz zróżnicowanymi, nierzadko pomysłowymi aranżacjami i produkcją. Naprawdę dobrze sprawdza się też Ellery w roli wokalistki, choć z pewnością nie jest nową Kate Bush lub Björk. Jockstrap wydaje się jednak godnym następcą tych artystek, nie tyle je kopiując, co przenosząc tego typu muzykę w realia trzeciej dekady XXI wieku. I oby kolejne płyty to potwierdziły.

Ocena: 8/10



Jockstrap - "I Love You Jennifer B" (2022)

1. Neon; 2. Jennifer B; 3. Greatest Hits; 4. What's It All About?; 5. Concrete Over Water; 6. Angst; 7. Debra; 8. Glasgow; 9. Lancaster Court; 10. 50/50 (Extended Mix)

Skład: Georgia Ellery; Taylor Skye
Gościnnie: Luke Mark - gitara (1,4,8); Michael Dunlop - gitara basowa (3); Melchior Giedroyc - dodatkowy wokal (2); Annie-May Page, Camille Saïd, Dom Ingham, Ella Fox, Eve Coplan, Felix Stephens, Freya Hicks, Gwyneth Nelmes, Isobel Doncaster, Ivelina Ivanova, Johanna Burnheart, Jonah Spindle, Nazli Erdogan, Nina Lim, Sally Belcher, Victoria Farrell-Reed, William Clark, Zoe Hodi - orkiestra (1-5,7-9); Angus Webster - dyrygent orkiestry (1-5,7-9)
Producent: Jockstrap


Komentarze

  1. Bardzo mnie właśnie to ciekawi - czyżby w BCNR szykowało się kolejne przetasowanie personelu? Georgia już i tak prawie z zespołem nie koncertuje, a Jockstrap, w końcu podpisany do większej wytwórni, może okazać się być bardziej angażującym projektem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze? Dla mnie to jest chyba najlepszy album pod względem melodii z tego roku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Oren Ambarchi / Johan Berthling / Andreas Werliin - "Ghosted II" (2024)

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Kin Ping Meh - "Kin Ping Meh" (1972)