[Recenzja] Egg - "The Civil Surface" (1974)

Egg - The Civil Surface


Po wydaniu dwóch albumów trio Egg, nie mogąc znaleźć nowego wydawcy, zostało zmuszone do zawieszenia działalności. Muzycy podjęli się innych zajęć. Dave Stewart odnowił współpracę ze swoim kolegą z Uriel / Arzachel, Steve'em Hillage'em, dołączając do jego nowej, efemerycznej grupy Khan. Po nagraniu jedynego albumu, "Space Shanty", ich drogi ponownie się rozeszły. Hillage znalazł się w Gong, a Stewart trafił do nowej kanterberyjskiej supergrupy, Hatfield and the North. Tymczasem Clive Brooks zasilił skład blues-rockowego Groundhogs. Mont Campbell z kolei działał jako muzyk sesyjny - wystąpił na wspólnym albumie avant-progowego Henry Cow i art-popowego Slap Happy, "Desperate Straights".

Na pomysł nagrania albumu Egg, z niewykorzystanymi dotąd utworami, wpadł Stewart. Po wydaniu eponimicznego debiutu Hatfield and the North klawiszowiec stał się nieco bardziej rozpoznawalnym muzykiem, dzięki czemu udało mu się zdobyć kontrakt na album, który już w samym zamyśle miał być pożegnaniem Egg, bez żadnych towarzyszących koncertów. Na "The Civil Surface", bo tak zatytułowano dzieło, trio wykorzystuje doświadczenie i kontakty (patrz lista gości), zdobyte w czasie kilkuletniej przerwy w działalności. Efektem jest najbardziej dojrzały album w niezbyt obszernej dyskografii grupy. Szczególnie wypady w stronę bardziej awangardowego grania dają tym razem bardzo satysfakcjonujący efekt.

Na album składają się głównie kompozycje Campbella. Jedynie przy dwóch - za to najdłuższych - utworach podpisany jest także Stewart. "Germ Patrol" i "Enneagram" to znakomite jamy, z typowo kanterberyjskim brzmieniem elektrycznych organów i momentami przesterowanymi basem w stylu Soft Machine. Trio daje niesamowity popis zgrania oraz indywidualnych umiejętności. Nie ma tu jednak niczego pretensjonalnego - wirtuozeria idzie w parze z charakterystyczną dla sceny Canterbury lekkością i doskonałym poczuciem melodii. W "Germ Patrol" do podstawowego składu na chwilę dołączają Lindsay Cooper i Tim Hodginson, muzycy Henry Cow, których partie podkreślają zwrot zespołu w stronę bardziej złożonego, avant-progowego grania. Także w "Enneagram" nie brakuje dość zakręconych partii.

Pomiędzy dwoma wspomnianymi utworami pojawia się pierwsza z dwóch odsłon "Wind Quartet". Tutaj Campbell daje w pełni wyraz fascynacji XX-wieczną muzyką poważną w stylu Strawińskiego czy Bartóka. Kompozytor zagrał na waltorni, a towarzyszą mu muzycy sesyjni odpowiedzialni za partie fagotu, klarnetu i fletu. Stewart oraz Brooks są w tych dwóch nagraniach całkowicie nieobecni. Mogłoby się wydawać, że te fragmenty są tu nie na miejscu. Jednak dość dobrze wtapiają się w całość. Pewnie dlatego, że podobne inspiracje silnie dają o sobie znać także we fragmentach "Germ Patrol" oraz całym "Nearch", drugim utworze z udziałem Cooper i Hodginsona. W nich jednak poważka spotyka się z rockowymi elementami, co z kolei łączy je z resztą albumu.

Owa reszta, oprócz rzecz jasna "Enneagram", to subtelniejszy "Prelude", w którym na chwilę pojawia się ten niebiański żeński chórek z debiutu Hatfield and the North, a także bardziej rozbudowany "Wring Out the Ground (Loosely Now)". Ten ostatni jest wyjątkowy przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, to jedyny utwór na tej płycie z partią wokalną. Głos Campbella nadaje quasi-piosenkowego charakteru i jeszcze więcej kanterberyjskości. Drugi powód to jedyne w całej twórczości Egg wykorzystanie gitary. A zagrał na niej sam Steve Hillage. Jego udział wydaje się tu zresztą jak najbardziej naturalny ze względu na psychodeliczno-jazzrockowy klimat instrumentalnych fragmentów utworu. W pewnym sensie doszło tu zatem do nieoczekiwanego, lecz udanego powrotu Arzachel tudzież Uriel. Utwór jest kolejnym potwierdzeniem, jak świetni byli to instrumentaliści, ale też kompozytorskiego kunsztu basisty.

Dobrze, że doszło do tego jednorazowego, obejmującego wyłącznie nagranie pożegnalnego albumu, powrotu Egg, ponieważ "The Civil Surface" to najlepsze, co po sobie pozostawiła ta grupa. Niewiele tu zresztą brakuje do absolutnego topu całej sceny Canterbury.

Ocena: 9/10



Egg - "The Civil Surface" (1974)

1. Germ Patrol; 2. Wind Quartet I; 3. Enneagram; 4. Prelude; 5. Wring Out the Ground (Loosely Now); 6. Nearch; 7. Wind Quartet II

Skład: Dave Stewart - instr. klawiszowe, gitara basowa (6); Mont Campbell - gitara basowa, waltornia (2,6), pianino, wokal (5); Clive Brooks - perkusja
Gościnnie: Lindsay Cooper - fagot (1,6), obój (1,6); Tim Hodgkinson - klarnet (1); Chris Palmer - fagot (2,7); Maurice Cambridge - klarnet (2,7); Stephen Solloway - flet (2,7); Amanda Parsons, Ann Rosenthal, Barbara Gaskin - wokal (4); Steve Hillage - gitara (5)
Producent: Egg
 

Komentarze

  1. Faktycznie bardzo dobra płyta. Nigdy nie pochyliłem się nad składem na tyle, żeby doszukać się gości z Henry Cow więc dzięki, że o tym wspomniałeś - raczej ważny szczegół :) Jedyny mankament to specyficznie uwypuklona perkusja (przynajmniej na wczesnych wydaniach, może potem ktoś to poprawił?) Podobno przyczyną był foch perkusisty, który cały czas domagał się, żeby podciągnąć jego grę w miksie pod groźbą odejścia z zespołu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkałem się z tym zarzutem, ale sam nie odnoszę wrażenia, by perkusja brzmiała tu za głośno. Możliwe, że faktycznie w streamingu jest poprawiona wersja, a z oryginałem nie miałem niestety do czynienia.

      Usuń
  2. Pełna zgoda, "Enneagram" to chyba ich najlepsza kompozycja.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Santana - "Welcome" (1973)

[Recenzja] Van der Graaf Generator - "The Least We Can Do Is Wave to Each Other" (1970)